Feerie, cz. II 2010-02-10 21:56
_-¯ Zgodnie z Pierwszym Prawem Rowerzysty, brzmiącym ,,Do celu jedzie się zawsze pod górę i pod wiatr. Z powrotem tak samo'' do Zakopanego miałem pod górę. Pod wiatr pewnie też, gdyż większość padającego śniegu przyklejała się do przedniej szyby mojego auta. Dodatkowo cały czas dogryzała mi moja nawigacja samochodowa, począwszy od samego początku trasy.
- To co, jedziemy do Sopotu? - spytała zaraz po tym gdy spakowawszy około miliona przygotowanych przez Misię ubrań zimowych dla Charrisona i Charysi zająłem miejsce za kierownicą. - Nie. Jedziemy do Zakopanego - sprostowałem. - Oooo..., a to czemu? Przecież miał być Sopot. - Miał, ale zmieniłem zdanie. - Ahaaaa... jassssne... Zmieniłeś zdanie. Taaaak - podsumowała, jednak coś w jej głosie mówiło mi, że wcale nie przyjęła tego do wiadomości. - Pantofel - dodała po chwili. Udałem, że tego nie słyszałem. Niestety, docinki na tym się nie skończyły. - Jedziemy jedynką czy ósemką? - spytała nawigacja, gdy dojeżdżaliśmy do kolejnego skrzyżowania dróg krajowych. - Ósemką - odparłem. - To jaka decyzja? - Ósemką - powtórzyłem. Nawigacja spojrzała na mnie, jakby mnie pierwszy raz w życiu widziała na oczy. - A pan tu od kiedy podejmuje decyzje? Zawrzało we mnie, jednak znalazłem w sobie dość siły by nie wyrzucić z siebie ,,ciętej riposty''. W końcu z tyłu jechały dzieci, które niekoniecznie (miałem taką nadzieję!) znały dowcip o Wujku Zenku i Klaunie Prześmiewcy. Nawigacja jednak świetnie się bawiła. - Żart, Charyzjusz, hahahaha! - zaśmiała się złośliwie przez samo 'h', choć już wcześniej zwracałem jej uwagę, że mnie to drażni. Przez chwilę panowała cisza. Już miałem nadzieję, że reszta drogi upłynie we względnym spokoju, ale gdzie tam... - Dalej już nie możemy jechać - poinformowało mnie po pięciu minutach złośliwe pudełko. - A to czemu? - Popatrz, ograniczenie do siedmiu i pół tony. - No i co z tego? Przecież osobowym jadę... - Ale nosiłeś walizy całe rano, to musisz mieć w bagażniku ze trzynaście ton ładunku. Hahahaha! O! Uważaj, krokodyle! Hahahaha! Eh, Charyzjusz, ubaw po pachy, co nie? - Nie! - warknąłem i wyrwałem jej wtyczkę z gniazda zapalniczki. Nawigacja lekko westchnęła, po czym jej ekran pociemniał i zgasł. Wreszcie miałem chwilę spokoju. - STAĆ! POLICJA! - rozległo się w tym momencie. Rzuciłem okiem we wsteczne lusterko, zerknąłem na boki... - Hahahaha! Bateryjkę mam, Charyzjusz, bateryjkę! - nawigacja znów świeciła ekranem i zaśmiewała się do rozpuku - Ale miałeś minę, mówię ci... Boki zrywać... Obiecałem sobie, że jak tylko wrócę do domu wymienię jej firmware... _-¯ Co do jednego nawigacja miała jednak rację. Misia przygotowała na wyprawę tyle rzeczy, że wydawało mi się że ich masa zaczyna zaginać przestrzeń wokół auta. Zresztą, nie powinno mnie to dziwić. Już jadąc na letnie wakacje przekroczyłem ładowność mojego samochodu około trzy tysiące razy. Teraz zaś każda para kąpielówek i lekkich podkoszulków została zastąpiona przez kilka zestawów ocieplanych kombinezonów, swetrów, golfów, rękawiczek, szalików, ciężkich zimowych butów, kapturów, mufek (zawsze sądziłem że mufka to zwierzę podobne do chomika), nauszników i kalesonów. Sądziłem, że gdzieś w środku mojego kufra gęstość wełnianych skarpet zbliżyłaby się do gęstości białych karłów, gdyby tylko białe karły były zbudowane ze skarpet właśnie. Kto je tam zresztą wie? Skoro według jednej z licznych teorii Wielomysła czarne dziury były zbudowane z chusteczek higienicznych, to białe karły mogły być z wełny albo włóczki. Będę to musiał z Wielomysłem przedyskutować, jak tylko wrócę do domu... _-¯ Trzymając się Zasady Pareto przebycie ostatnich 20% zakopianki zajęło nam 80% czasu. Wlekliśmy się w ślimaczym tempie w sznurze innych samochodów, zaś jedynej rozrywki dostarczało nam liczenie aut które znalazły się w rowie. No, prawie... Było jeszcze przecież CB Radio. - Uwaga mobile, przed Nowym Targiem najmniejsze gospodarstwo rolne. - Najmniejsze gospodarstwo? - nie zrozumiała Misia. - Kogut i dwa psy - wyjaśniłem. Gratulowałem sobie w duchu, że przed wyjazdem zaopatrzyłem się w łańcuchy na koła. Dzięki temu w miarę pewnie mogłem pokonywać kolejne wzniesienia i zakręty, na co nie wszyscy niestety mieli dość odwagi. - Koledzy, mógłby ktoś przedłużyć gdzie te misiaki stoją? Bo nie wiem czy mam zjechać, piwko sobie wypiłem... - To po co żeś kolego w ogóle za kierownicą siadał? - zbeształa nieostrożnego jakaś koleżanka. - Tak ślisko, że na trzeźwo strach... _-¯ Do celu dotarliśmy późnym wieczorem. Rozpakowałem auto, łyknąłem kubek herbaty po góralsku (cherbaty niestety gospodarz nie miał) i położyłem się do łóżka. Musiałem się wyspać, gdyż następnego dnia mieliśmy zaplanowaną ciekawą wyprawę w góry... C.D.N.
Tagi:
chakierowanie, chakier, II, cz., feerie
Kategoria: Ogólne
Komentarze (10)
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień,
Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć,
Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim,
Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu!
Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
Kategorie Bloga
Ulubione blogi
Archiwum Bloga
|
Każdy mężczyzna ma takie problemy z nawidacją. Zmiana Firmware nic nie da. skomentuj
à propos mufki - mój tata (rodzony w dwudziestoleciu) opowiadał mi jak byłem
mały taki dowcip - uwaga to najprawdodpodobniej było bardziej śmieszne wtedy
kiedy poprzednio w sklepach były żarówki _tej_ firmy:
Do sklepu elektrycznego wchodzi kobieta, ręce ma w mufce, a na niej siedzi
malutki piesek i mówi do sprzedawcy:
- Poproszę żarówkę
- Osramówkę?
- No wie Pan co! - oburzyła się Pani, wyszła ze sklepu i o mało trzasnęłaby za
sobą drzwiami
Nie wiem po jakiego grzyba to napisałem, ale wiem, że od dnia kiedy pierwszy raz
ten „kawał” od taty usłyszałem zastanawiam się czy oni nie umieli
wtedy nic śmieszniejszego wymyśleć ;-) skomentuj
załapie. skomentuj
wytłumaczyć co ta ta mufka to jeszcze musaił dodać, że „Jest taka firma
OSram co robi żarówki i kiedyś można było je kupić w sklepie, ale teraz to już
nie” ... może i mufki wrócą :D skomentuj
Przez dłuższą chwilę doszukiwałem się źródła komizmu właśnie w tym gadającym psie
;) skomentuj
należy do brunetek w siatkowych pończochach. rzecznik praw kobiet powinien bliżej
przyjrzeć się kastingom na nawigacje. te zdzirowate są podejrzanie
nadreprezentowane. skomentuj
Gwoli ścisłości - Mistrzem Ciętej Riposty nie jest żaden wujek Zenek, tylko Wujek
Staszek. I to właśnie Wujek Staszek został został dzięki temu upamiętniony na
www.spie...laj.org skomentuj
Można się nabijać z kierowców TIRów, z ich trybu życia, pociągu do leśnych ssaków
itp, ale jedno im trza sprawiedliwie oddać - na ogół poczucie humoru objawiane w
błyskawicznych ripostach i "omówieniach rzeczywistości" via CB Radio mają
naprawdę niezłe. skomentuj
Ponoć w ramach kampanii ma zostać wydany firmware do GPSów z głosem samego Pana
Prezesa, który oprócz wskazówek jezdnych, będzie powoli cedził przez zęby
wskazówki życiowe i umoralniające anegdoty.
Ja bym chętnie usłyszał z nawigacji głos mówiący „nikt nas nie przekona, że
lewo to lewo”, albo „POstój”. skomentuj