Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Trochę teorii 2009-12-18 20:58
 Oceń wpis
   
_-¯ Po dość długiej przerwie witam ponownie. Proszę mi wybaczyć milczenie, ale sami Państwo rozumieją: zima, śnieg, narty, święta, sylwester... czyli najlepsza pora by zasiąść przed komputerem i zająć się kawałkiem solidnego chakierowania. Tak też zrobiłem, a rzecz cała wciągnęła mnie na tyle mocno że dopiero teraz znalazłem chwilę by napisać parę słów o tym, co się ze mną działo. A było to tak...

_-¯ M1m00h zawitał do mnie zaraz po śniadaniu, czyli coś koło godziny dwudziestej trzeciej. Akurat wybierałem się do banku - miałem już zestawione połączenia, zestaw uwierzytelnień i siedem tymczasowych wirtualnych kont z gotówką z dwunastosekundowym czasem połowicznego rozpadu, więc lekko się spieszyłem. M1m00h zgodził się zaczekać, więc raz-dwa podjąłem pieniądze i już za chwilę mogłem zająć się jego problemem.
- No więc muszę określić liczbę klas abstrakcji przechodniego domknięcia relacji R... Na jutro - wyjaśnił.
Wzruszyłem ramionami.
- No to ja ci chyba w tym nie przeszkadzam, co?
- Nie przeszkadzasz, prawda, ale mógłbyś mi trochę pomóc.
- Niby jak?
- Chociażby tłumacząc co to jest do jasnej-ciasnej ta liczba klas abstrakcji przechodniego domknięcia relacji R.
- Jak to? - udałem zdziwienie - To ty nie wiesz?
- Nooo... - wydało mi się, że trochę się zawstydził - nie wiem...

_-¯ Cóż. Prawdę powiedziawszy, nie byłem ani trochę zaskoczony. Współczesny tzw. ,,certyfikowany specjalista'' od komputerów potrafi wiele rzeczy, ale w przytłaczającej wielkości są to umiejętności zbliżone do obsługi sterowanego ręcznie urządzenia agregującego odpady, czyli szczoty i szufelki. Są więc certyfikowani inżynierowie od wyklikiwania drzew w lasach domen, dyplomowani specjaliści od powielania standardowych reguł firewallowych w oprogramowniu firmy X zainstalowanego na sprzęcie firmy Y, cyfrowi profesjonaliści od uruchamiania instalatora oprogramowania biurowego oraz enterprise-grade-level-high-availability-trained-executives od machania myszką w pakietach handlowych. Ba! Są nawet uznani chakierzy, szczycący się dziesiątkami udanych włamów i setkami odwiedzonych systemów. I co z tego? Wystarczy zapytać którego, czym różni się algorytm Boyera-Moore'a od algorytmu Berry'ego-Ravindrana, a spotkamy się z lekko niepewnym uśmiechem i wzruszeniem ramion. I z super-duper informatyka specjalisty robi się ktoś, kto tylko tym różni się od przeciętnego humanisty, że nie wie również czy Czechow był rzeczywiście Czechem, czy jednak Słowakiem. Oczywiście nie omieszkałem się tymi spostrzeżeniami z M1m00hem podzielić, gdyż w życiu Prawdziwego Polaka mało jest momentów bardziej przyjemnych od tego, w którym możemy wykazać komuś że jest nic nie wart.
- Zacznijmy od tego - zacząłem mentorskim tonem - czy wiesz, co to relacja?
- Nooo... wiem. To jak pociąg jedzie skądś dokądś. Siedzi się na dworcu i pani z megafonu mówi, że pociąg relacji Warszawa-Kraków przyjedzie z opóźnieniem trzystu pięćdziesięciu dwóch minut.
- Prawie dobrze. A znasz jakieś inne relacje?
- Noooo... R4z0rw1r3 mówił, że jest ostatnio w mocno przyjacielskich relacjach ze St0rml4dy. Takich, wiesz, z mruganiem - szturchnął mnie łokciem.
- Z mruganiem?
- No, że oni, hihi, wiesz... tego.
- Kogo?
- Oj, Charyzjusz... No - pingują się.
- Aaaa... znaczy, że ona pozwala mu łączyć się na jej socket?
- Aha.
- I R4z0rw1r3 ci to powiedział?
- Aha.
- Łgał. Akurat znam politykę firewalla St0rml4dy i wiem że R4z0rw1r3 z jej strony nawet nie dostał ,,rejected''. Każdy jego request z miejsca jest dropowany.
- No ale mówił...
- Nieprawdę mówił. R4z0rw1r3 chciałby kręcić ze St0rml4dy, ale jedynie kręci się w kółko. Ich relacja nie jest dobrze ufundowana...
- Fakt, wspominał ostatnio, że mu kasy brakuje.
- Dobra, nieważne. Wracając do twoich relacji, powinieneś znać jeszcze relacje zwrotne, symetryczne, przeciwsymetryczne, antysymetryczne, przechodnie, słabo konfluentne, spójne...
- A jaka to jest relacja zwrotna?
- No, jak ci pożyczę stówę, to mi zwrócisz?
- Jasne! A pożyczysz?
- Nie. I to jest właśnie relacja zwrotna. Moja stówa to moja stówa, kapisz?
M1m00h niepewnie kiwnął głową.
- A jaka to jest relacja przechodnia?
- Taka sama, tyle że ty potem tę stówę pożyczysz dalej, na przykład M3ltd0wnowi.
- Dlaczego ja miałbym mu pożyczać stówę? Nie możesz ty pożyczyć?
- No i właśnie na tym to polega. Ja pożyczyłem tobie, ty jemu, a wychodzi na to jakbym to ja pożyczył jemu. Proste?
To samo co poprzednio skinięcie.
- No a tak do kupy, Charyzjusz? Te całe klasy abstrakcji...
- To też jest proste. Wyobraź sobie, że M3ltd0wn pożycza mi swojego kompa, a ty pożyczasz kompa R4z0rw1r3'owi.
- Co? Abstrahujesz od układu odniesienia!
- Bingo. Obaj wiemy że żaden z nas nie odniósłby komputera, więc mamy tutaj dwie klasy abstrakcji...
- A gdyby M3ltd0wn pożyczył tobie kompa, a ty byś pożyczył go R4z0rw1r3'owi zamiast mnie, a ja bym pożyczył od niego? To ile byłoby klas abstrakcji?
- Tylko jedna, bo mając komputer M3ltd0wna nie pożyczałbym swojego, tylko jego komputer mówiąc że to mój. Zatem...
- Zatem mielibyśmy do czynienia z nieodnoszeniem tylko jednego komputera?
- Otóż to, czyli...
- Czyli byłaby jedna klasa abstrakcji?
- Właśnie.
- A czy moglibyśmy zastąpić, teoretycznie, komputer - stówą?
- Teoretycznie - owszem.
- Pożyczysz stówę?
- Nie.
- A ile to będzie klas abstrakcji?
- Cztery.
- Cztery?
- Cztery. Pierwsza, bo nie pożyczam sobie. Nie pożyczam, bo mam. Nie pożyczam również tobie. Nie pożyczam, bo ty nie masz (a zatem mi nie oddasz). Nie pożyczam również ani M3ltd0wnowi, ani R4z0rw1r3'owi, bo oni również nie mają. Nie pożyczam zatem stówy cztery razy, nie występuje relacja pożyczania stówy, a zatem mamy cztery klasy abstrakcji. Złapałeś już?
M1m00hem nie odpowiedział, tylko patrzył przed siebie i bezgłośnie poruszał ustami. Poczekałem chwilę, a nie doczekawszy się reakcji wróciłem do poprawiania mojej implementacji algorytmu Knutha-Morrisa-Pratta. Obiecałem im, że wprowadzę pewne modyfikacje jeszcze przed nowym rokiem, tak by na ostatniej tegorocznej konferencji mogli zademonstrować ,,swoje'' dzieło. Każdy z nich płacił osobno, więc w sumie nie narzekałem. M1m00h posiedział jeszcze kwadrans, po czym pożegnał się i wyszedł.

_-¯ ,,Chakier złapany na gorącym uczynku'', ,,Cyberwłamywacz w potrzasku'', ,,Anna Mucha nie ma ucha!'' - powitały mnie nagłówki w RSSie następnego dnia. Ponieważ o braku muchy w uchu wiedziałem już wcześniej z prasy kolorowej - z ciekawością zerknąłem do pierwszych dwóch artykułów.
,,... w nocy z wczoraj na dzisiaj cyberpatrol policji ujął na gorącym uczynku chakiera podczas próby przełamywania najnowszego systemu zabezpieczeń Ćfe-Banku. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, włamywacz nieświadomie uruchomił cichy alarm błędnie odgadując liczbę klas abstrakcji przechodniego domknięcia relacji R. Zaskoczony - tłumaczył policjantom, że jedynie chciał się dowiedzieć od kogo w końcu będzie mógł pożyczyć stówę...
 
O kotach słów kilka 2009-12-04 23:56
 Oceń wpis
   

_-¯ Dyskusja pod poprzednim wpisem skłoniła mnie bliższego przyjrzenia się stworzeniom, które w naszym wymiarze noszą nazwę kotów. Chociaż może określenie ,,stworzenia'' nie jest tu do końca na miejscu, gdyż jak wszyscy wiemy stworzenia to istoty które ktoś stworzył, zaś pochodzenia kotów nie możemy do końca być pewni...

_-¯ Jedna z teorii na ten temat głosi, że kotów w ogóle nie ma, i że powstaną dopiero z wielkiego nie-wybuchu przy końcu wszechświata. Tak jak w teorii Big-Bangu cała materia wszechświata miałaby pochodzić z pierwotnej eksplozji niczego, tak w teorii nie-wybuchu wszystkie współczesne koty są dryfującą wstecz w czasie projekcją gigantycznej implozji braku kotów w naszym wymiarze. Nie-koty, którymi wypełniona jest przestrzeń wokół nas oddziałują na siebie słabymi siłami braku kotów, co prowadzi do przyciągania się ich z siłą podobną do grawitacji. I tak, jak Ziemia oddala się od Słońca z prędkością 2cm/rok, tak w okolicach naszego układu słonecznego gęstość braku kotów wzrasta równoważnie. Gdy nasz wszechświat rozpruje się wreszcie jak zjedzony przez mole sweter, gdy pękną już ostatnie nitki grawitacji, w tym samym momencie gęstość braku kotów przekroczy masę krytyczną prowadzącą do reakcji łańcuchowej i wspomnianej implozji. W przedstawionej teorii takie zagęszczenie braku kotów przenicuje nasz wszechświat na ,,lewą stronę'' i wszystko zacznie się od początku, z tym że po drugiej stronie przestrzeni, przy czym punktem symetrii będzie właśnie punkt w którym brak kotów osiągnie maksimum. Zatem - Big Bang, będący początkiem naszego wszechświata byłby jednocześnie końcem innego.
- Ale - zapyta ktoś - gdzież w końcu są koty?
Otóż koty zostają we wszechświecie który się właśnie rozpadł/zakląsł (zależnie od punktu widzenia). Gdybyż zaludniły (zakociły) wszechświat który właśnie powstał, nie byłby on zdolny do reinkarnacji na skutek bezkociej implozji. Zatem wg. teorii koty zamieszkują wszechświat paralelny do naszego, zaś to co odbieramy jako kot jest w istocie kota brakiem.

_-¯ Rozmyślając głębiej nad wspomnianym zagadnieniem doszedłem do zaskakujących wniosków, którymi się tu z Państwem podzielę:

_-¯ Koty, wg. przyjętych w różnych kulturach mitów czy wierzeń mają więcej niż jedno życie (u nas przyjęło się uważać, że owych żywotów jest dziewięć). Oznaczałoby to ni mniej ni więcej fakt, że wielokrotnie zdarzały się przypadki w których kot X, pozornie uśmiercony, pojawiał się w późniejszym okresie czasu w formie całkowicie wykluczającej wcześniejsze zejście. Teoria braku kotów w prosty sposób wyjaśnia to zjawisko brakiem kota właśnie. Materialne stworzenie można uśmiercić, niemożliwe jest to jednak w przypadku braku takiego stworzenia. Wielokroć wracałem nocą przez leśną głuszę, kiedy droga wypełniona była jedynie światłem reflektorów i brakiem pijanych rowerzystów (no, może prawie). Z tego co wiem ani jeden nieistniejący pijany rowerzysta nie ucierpiał spotkania z moim samochodem, choć - matematycznie rzecz biorąc - ,,skasowałem'' ich nieskończenie wielu.
- Czemu - zapyta ktoś - zatem nie ma wierzenia, że pijani rowerzyści mają dziewięć żyć?
Ano temu - odpowiadam - że nie ma równoległego do naszego wszechświata zamieszkałego przez pijanych rowerzystów! Zostało to matematycznie udowodnione przez prof. Bruderszafta w jego pracy pt. ,,O niemożności transformowania bicykli w przestrzeni n-wymiarowej''. Nie ma roweru - nie ma rowerzysty - nie ma wszechświata. Koniec, kropka.

_-¯ Następną rzeczą jest fakt, że koty są mocno nieciągłe w przestrzeni występowania kotów. Oczywiście - czasami wydają się być, szczególnie wtedy gdy są najedzone. Ale znajdźcie mi ciągłego kota w marcu, nawet najedzonego! Klasyczna mechanika nie potrafi wytłumaczyć faktu nieciągłości kotów. Teoria braku kotów - owszem, poprzez wprowadzenie dodatkowego zestawu wymiarów, lub - bardziej poprawnie - poprzez właściwą projekcję kotów, prowadzącą do powstania braku ich w naszej czasoprzestrzeni. Mniej więcej polega to na tym samym co przewidywany fenomen dziur robaczych (wormholes) naszego wszechświata. Brak kota po prostu nie musi przemieszczać się na naszym podwórku, wystarczy że przemieści się u siebie i dokona projekcji w nowym miejscu. Ot, i zagadka wyjaśniona, czemu mruczka którego zamknęliście na noc w toalecie nagle znajdujecie wylegującego się wygodnie na poduszce w waszej sypialni.

_-¯ Koty są nieliniowe. Kot który zje miskę chrupek jest zadowolony, ale kot który zje dwie miski chrupek nie jest dwa razy bardziej zadowolony. Co więcej - rzadko który kot zje trzy miski chrupek bez pewnych przykrych konsekwencji. Oprócz kotów nieliniowością wykazują się węże, lecz wynika to w prostej (sic!) linii (sic!) z ich budowy anatomicznej. Skąd zatem ta nieliniowość? Teoria braku kotów po raz kolejny sprawdza się tu doskonale, gdyż zakłada ona pewną funkcję alfa transformującą miskę chrupek z przestrzeni nie-kociej (naszej) do przestrzeni kociej (tej drugiej) do postaci braku miski chrupek. W skrócie (i gigantycznym uproszczeniu) wygląda to mniej-więcej tak, że kolejne miski chrupek ,,u nas'' są brakami kolejnych misek w przestrzeni kotów rzeczywistych, a każdy chyba zrozumie że ciężko być szczęśliwym jeżeli sprzed nosa znikają nam kolejne porcje posiłku.

_-¯ Koty są dyskretne. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaprzeczy, że wie ile kiciusiów znajduje się w jego domostwie. Czy to będzie zero, czy jeden, czy dwanaście. Niemożliwe jest posiadanie dwóch i pół kota, prawda? Choć - może źle to ująłem. Koty są dyskretne, ale wprost przeciwnie, to znaczy że nie każdy właściciel kota posiada kota, ale że każdy kot posiada właściciela. Poza tym - czy ktoś kiedyś widział kota mielącego jęzorem na lewo i prawo? Nie. Buzia w ciup, język za zębami, istne sfinksy, doprawdy.

_-¯ Na koniec zostawiłem tzw. ,,kota Schrödingera'', choć zapewne po tej właściwej stronie materii byłoby to zagadnienie ,,schrödingera Kota''. Kot kwantowy, nie-żywy i nie-martwy aż do momentu ustalenia stanu poprzez proces obserwacji jest koronnym dowodem na niezwykłość kotów. Czy Schrödinger wybrał do swojego eksperymentu psa? Nie. Kanarka? Również nie. Złotą rybkę? Nie! - Dlaczego - zapyta ktoś - nie wybrał złotej rybki?
Otóż dlatego, że - jak udowodnił nieoceniony profesor Bruderszaft - złote rybki nie potrafią być kwantowe! Złota rybka, gdyby zdarzyło by się przejść jej w stan nieistnienia - zaraz podjęłaby interakcję z otaczającym ją światem, już to w postaci zapachu śniętej ryby, już to pływając do góry brzuchem. A czy martwy kot śmierdziałby rybą lub pływał do góry brzuchem? Nie! Oto odpowiedź. To samo dotyczy psów, kanarków i innych stworzeń, choć w ich wypadku dowód jest cokolwiek dłuższy i bardziej skomplikowany.

_-¯ I to chyba byłoby tyle. Przepraszam, ale mój brak kota domaga się, bym go nakarmił i wydrapał za uchem. Dobranoc.
 


Najnowsze komentarze
 
2017-06-30 05:56
DANIELS LOAN COMPANY do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Mam na imię Adam Daniels. Jestem prywatny pożyczkodawca, który dają kredyt prywatnych[...]
 
2017-06-27 11:05
Mr Johnson Pablo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć,           Czy potrzebujesz pożyczki? Możesz się rozwiązywać, kiedy dojdziesz. Jestem[...]
 
2017-06-27 06:09
greg112233 do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam wszystkich, jestem Greg z Gruzji, jestem tutaj dać Zeznania na Jak po raz pierwszy[...]
 
2017-06-21 16:10
Iwona Brzeszkiewicz do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Czesc, kochanie. Czy wciaz szukasz pomocy. Nie szukaj dalej, poniewaz senator Walter chce i[...]
 
2017-06-15 14:20
kelvin smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Brak zabezpieczenia społecznego i brak kontroli kredytowej, 100% gwarancji. Wszystko, co musisz[...]
 
2017-06-13 06:20
Gregs Walker do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Uwaga: Jest to BOOST CAPITAL CENTRAL TRUST FINANCE LIMITED. Oferujemy wszelkiego rodzaju[...]
 
2017-06-13 06:09
Gregs Walker do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Uwaga: Jest to BOOST CAPITAL CENTRAL TRUST FINANCE LIMITED. Oferujemy wszelkiego rodzaju[...]
 
2017-06-09 16:42
George cover.. do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witamy w programie Fba loaninvestment Czasami potrzebujemy gotówki w nagłych wypadkach i[...]
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl