Stres i narkotyki. 2007-10-31 23:16
_-¯ W pracy zaczął się ciężki okres - koniec roku to czas podsumowań dla większości prowadzonych u mnie w firmie projektów. Jak wiadomo zaś - projekty tzw. 'informatyczne' to gatunek przedsięwzięć które rzadko kiedy mieszczą się w zaplanowanym czasie i budżecie. Zresztą - zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Dodatkowym obciążeniem jest nasz doskonały dział marketingu, który (jak każdy dobry dział marketingu) za zadanie postawił sobie dopieścić maksymalnie każdego klienta:
- Pan życzy sobie system transmisji obrazu w rozdzielczości HD, 25 klatek na sekundę, na łączu 512kbps? Drogi Panie, potrafimy to zrobić na modemie 9600. - Słucham? Procesor jaki mocny? Och, nie docenia nas Pan. Nasz dział software tworzy oprogramowanie które nie potrzebuje do działania procesora. - Tak, wiemy że tamta firma oszacowała czasochłonność na rok. My zrobimy to w miesiąc. A jak weźmiecie siedem tysięcy kompletów to w dwa tygodnie. _-¯ I tak dalej, i tak dalej. Pamiętam, jak pięć miesięcy temu (w maju) szacowałem termin wykonalności pewnego przedsięwzięcia. Napisałem, że z zespołem pięciu ludzi uda mi się wykonać produkt na koniec października. Raport trafił na czyjeś biurko i utonął pod stertą papierów. Tydzień temu szef wręczył mi go spowrotem, wraz ze zleceniem produkcji. Gorączkowo zaprotestowałem: - Szefie, ale to niemożliwe! - Jak to niemożliwe? Spójrz w kwity, Charyzjusz. Sam napisałeś, że wyrobisz się do końca października. - Ale ja... - Żadnych ale, nie jesteśmy w przedszkolu. Masz zgrany zespół, wiem, że sobie poradzisz. W końcu ten system dla ZUSu też klepnąłeś w weekend. Odwróciłem się na pięcie i wyszedłem. Poinformowałem o wszystkim moich kolegów: - Od dzisiaj nie jecie, nie śpicie, nie drapiecie się, nie dłubiecie w nosie, nie wychodzicie do kibla. Zresztą jak nie będziecie jedli to nie będziecie musieli. Czasu mamy mało. - A Quake? - zapytał ktoś. - Najwyżej dziesięć godzin dziennie. Resztę doby pracujemy. Odpowiedział mi tylko dźwięk przesuwanych foteli. Za chwilę rozległo się stukanie klawiszy. Uśmiechnąłem się lekko i sam wróciłem do swojego biurka - graliśmy właśnie deatchmatcha do dziesięciu fragów - nie mogłem sobie pozwolić na przegraną. Ach, ten stres... _-¯ I to chyba stresem powinienem tłumaczyć postępowanie... nazwijmy tego człowieka Ireneuszem. Potrzebowałem czystej płyty DVD+R. - Irek ma w szufladzie - rzucił ktoś w odpowiedzi na moje pytanie. Zwykle nie grzebię ludziom w biurkach, ale w końcu chodziło tylko o płytę. Podszedłem do jego szafki i otworzyłem ją. Wysunąłem szufladę i zamarłem. _-¯ Obok 'tortu' z płytami, spod stosu szpargałów wysunęło się niewielkie pudełko. Na opakowaniu ktoś nabazgrał: 'BSD' _-¯ Zamknąłem pospiesznie szufladę, nie wierząc własnym oczom. Narkotyki? U mnie w zespole? Wróciłem na swoje stanowisko. - Masz już tę płytę, Charyzjusz? Nie odpowiedziałem. Byłem w szoku. - Charyzjusz? - Co? - dopiero teraz dotarła do mnie treść poprzedniej wypowiedzi. - Aaaa. Tak. Znaczy, nie. Nie... nie jest mi już potrzebna. Przeniosę sobie te dane na dyskietce.... - Cztery giga? - Spakuje się. Gdzie jest Irek? - Gdzieś wyszedł. - Jakbyś go zobaczył daj mi znać. Muszę z nim pogadać. - postanowiłem rozwiązać problem w zarodku. Nie będę u siebie tolerował żadnych psychodopalaczy. _-¯ Irek wrócił po kwadransie. Wydawał się nadzwyczaj zadowolony, rozluźniony i jakiś taki energetyczny. Miałem już pewność, że jest pod wpływem BSD - reszta mojego zespołu wyglądała na conajmniej wymiętą i niewyspaną. A Irek - wręcz kwitł. Wolałem nie myśleć jaką cenę zapłaci jego organizm za tę krótkotrwałą stymulację. Zamknąłem drzwi do gabinetu. - Siadaj, Irek - wskazałem mu krzesło - Jak tam? - Super. Świetnie. No tak. Żaden Polak by tak nie odpowiedział. Chyba że 'na haju'. - Jak projekt? - Luz. Skończymy w terminie. Było gorzej niż myślałem. Postanowiłem walnąć z grubej rury. - Słuchaj, Ireneusz. Wiem, że terminy są napięte i wszyscy pracują w stresie. Ale to nie powód by stosować... niedozwolone... stymulanty. - ?? - jego oczy zamieniły się w dwa znaki zapytania. - BSD. Wiem, że używasz. Widziałem opakowanie w Twojej szufladzie. Widziałem, że go na chwilę zatkało. O to mi chodziło. - Ale... szefie! Dzięki BSD wydajniej mi się pracuje, mogę zrobić wiele rzeczy lepiej i szybciej. I nie jestem uzależniony... - Ależ jesteś! - ...od Windows. Zaczynał bredzić. Cóż - w tym stanie dalsza rozmowa nie miała sensu. Zadzwoniłem po ochronę. _-¯ Nie chciałem wywoływać niezdrowych sensacji, tak więc Irek oficjalnie został przeniesiony do działu kontroli jakości, nieoficjalnie zaś zamknięty w izolatce i poddany obserwacji. W jego biurku, oprócz BSD, znaleziono również inne niedozwolone produkty których nazw nawet nie rozumiałem (Debian, Compiz Fusion, ECos etc.) Wszystkie osobiście wrzuciłem do śmietnika. _-¯ Oddelegowałem dwóch członków zespołu by zajęli się rehabilitacją Irka. Wiem, że to bardzo obciąży projekt, ale człowiek jest dla mnie ważniejszy. Ania i Robert codziennie przez cztery godziny ćwiczą z Irkiem surfowanie po internecie przy użyciu Internet Explorera oraz obsługę antywirusów i antyspyware. Podobno robi postępy, chociaż wciąż zdarza mu się twierdzić że po(d) BSD tego nie miał. Cóż - narkotyki oszukują umysł...
Tagi:
chakierowanie, chakier, narkotyki, i, stres
Kategoria: Ogólne
Komentarze (15)
Telenowela 2007-10-26 00:16
_-¯ Czasami lubię sobie poczytać. Nie - proszę mnie źle nie zrozumieć - nie jestem jednym z tych zblazowanych inteligentów zaczytujących się ,,Kobietą Mieszkania'', ,,Mitem'' czy też ,,Zwykłym Pospiesznym''. Mnie wystarczą ,,Oględziny Sportowe'' lub też, niestety już niewychodzący ,,Wojskowy Krajowy''. Ostatnio zaś w ręce wpadł mi dodatek medialny do ,,Codziennego Czasopisma Elekcyjnego'', a w nim uwagę mą przyciągnęła rubryka o serialach.
_-¯ Z lekkim zażenowaniem muszę przyznać, że początkowo nie zrozumiałem jej tytułu. Sądziłem, że będą tam podane kody aktywacyjne do popularnego oprogramowania, i gdy ich nie znalazłem - trochę się rozczarowałem. Powiem więcej - sądząc, że jest to publikacja dla 'wtajemniczonych' poddałem tekst analizie kryptograficznej i steganograficznej, jednak jedynym jej efektem było wydobycie kluczy do starej wersji Windows 98SE, które i tak od dawna miałem. Doszedłem zatem do wniosku, że rubryka nie zawiera żadnych chakierskich informacji, a jedynie skróty kolejnych odcinków produkcji filmowych. Przeczytałem rubrykę jeszcze raz i wydarzenia tam opisane wydały mi się interesujące. Po siódmym czytaniu wiedziałem, że moim przeznaczeniem jest tworzenie scenariuszy telenowel. Poniżej prezentuję szkic pierwszych kilku odcinków - zachęcam do dzielenia się uwagami, które pomogą mi doskonalić mój warsztat.
CDN?
Tagi:
chakierowanie, chakier, telenowela
Kategoria: Ogólne
Komentarze (8)
shutdown now -h 2007-10-22 22:02
_-¯ Lekko zapukałem do drzwi, lecz nikt nie odpowiedział. Zapukałem znowu. Tym razem dobiegł mnie gniewny głos:
- Zostawcie mnie. Chcę być sam! - Ale... ale Pan mnie wzywał. - starałem się powiedzieć to na tyle głośno, by mój rozmówca mógł mnie usłyszeć, jednak z mojego gardła dobiegł ni to szept, ni to zduszony jęk... - Ach, tak, Charyzjusz. Wejdź. Nacisnąłem lekko klamkę i uchyliłem drzwi. W gabinecie było ciemno. W normalnych okolicznościach przyrody mógłbym napisać, że przez szczelinę wpadł do środka snop światła. Tym razem było jednak inaczej - to smuga mroku wydostała się na oświetlony korytarz. Żarówka nad moją głową zaskwierczała i z cichutkim 'pyk' zakończyła swój żywot... Przeszedł mnie dreszcz, gdyż wydało mi się że nagle dookoła zrobiło się strasznie zimno. Zamknąłem oczy i wziąłem kilka głębokich oddechów. _-¯ Wszedłem do środka. _-¯ Postać, siedząca na fotelu przy biurku, odwrócona była twarzą do okna. Odległy blask lamp ulicznych ledwo wydobywał jej profil z mroku. Stałem tak, bojąc się odezwać. Słyszałem tylko własny oddech i cichutkie postukiwanie kropel deszczu o szyby. Smugi zostawiane przez spływające krople rzucały cień na twarz człowieka przy oknie. Wyglądałoby to tak, jak gdyby płakał... _-¯ Niebo przecięła błyskawica, na chwilę oświetlając wszystko nienaturalnym, trupim światłem. Po kilku sekundach dobiegł zaś głuchy pomruk grzmotu. Postanowiłem wykorzystać tę chwilową przerwę w ciszy... - Prze... przepraszam. Jestem. Człowiek przy oknie drgnął, jakbym wyrwał go z głębokiego snu, czy może transu. Odwrócił się w moją stronę i gestem nakazał mi, bym podszedł do biurka, następnie zaś podał mi cienką, niebieską teczkę, na której czarnymi literami wykaligrafowany był duży tytuł 'PROJEKT: RP IV' - Trzeba... Trzeba... wiesz. Ja już z tym skończyłem. Nie nadaję się do tego. Nie dałem rady. Wiesz, myślałem że będzie ładnie, kolorowo, elegancko. Sądziłem, że wszystko samo się zrobi - a tu masz - co krok, to kłody pod nogi. Co nie zrobiłem, to źle. Albo przekroczenie uprawnień. Nawet... nawet nie potrafiłem tego zamknąć. _-¯ Pokiwałem głową. Rozumiałem ból Jarosława, gdyż swego czasu był moim bólem. Otworzyłem teczkę - w środku nadal leżała płyta z dystrybucją Radosny Pingwin IV. Wczoraj założyłem się z Jarkiem, że nie da rady w ciągu 24 godzin skonfigurować poprawnie sesji graficznej, winmodemu oraz połączenia wi-fi. Przysunąłem się bliżej biurka i zerknąłem na wyświetloną na monitorze listę poleceń: win, winme, winxp, startwin... - To co, Jarek? Stawiasz flaszkę? - Oooch! Zamknij to w cholerę! - Nie unoś się. Jeszcze ktoś usłyszy i pomyśli, że się przejmujesz wynikiem wyborów. Weź no mnie puść do klawiatury. _-¯ Pochyliłem się nad ciemną konsolą i wpisałem magiczne, chakierskie zaklęcie które pamiętałem jeszcze z czasów studiów: # shutdown now -h Piknęło cicho i w ciemnym okienku pojawiła się linijka tekstu RP IV is going down, now... Kursor zatrzymał się na końcu linii i pobłyskiwał lekko, jakby maszyna nie mogła się zdecydować, co zrobić dalej. Po krótkiej chwili jednak szczęknęły parkowane głowice dysków i wraz z szumem zamierających wiatraków system zamarł, pogrążając nas obu w mroku...
Tagi:
chakierowanie, chakier, shutdown, now, -h
Kategoria: Ogólne
Komentarze (17)
Nie starczy Ciszy Wyborczej! 2007-10-20 00:42
_-¯ Nie wiem, czy powinienem ujawniać te dane, ale zaryzykuję. Właśnie się dowiedziałem że Ciszy Wyborczej nie starczy dla wszystkich. Pomimo zgromadzenia znacznych zapasów Ciszy Wyborczej (którą, dla zaoszczędzenia miejsca od tej pory będę zapisywał jako Ciszę Wyborczą) okazuje się że przy prognozowanym jej zużyciu zasoby mogą się wyczerpać już w sobotę!
_-¯ W tej sprawie zgłosił się do mnie polityk partii Cisza Wyborcza, Pan Cisza Wyborcza. Przyznam się, że akurat ze strony tej partii nie spodziewałem się troski o Ciszę Wyborczą, gdyż partii Cisza Wyborcza bardziej zależałoby na utrzymaniu status-quo: - Panie Chakier, potrzeba nam 78GJCWnO (Giga Jednostek Ciszy Wyborczej na Obywatela). Do północy. Byłem przygotowany na tę ewentualność. Dyski z Ciszą nagrywałem już od początku lipca. Wskazałem przedstawicielowi partii Cisza Wyborcza regał z płytami. - Proszę bardzo. Wszystko do Pana dyspozycji. Jakiego rodzaju Cisza Wyborcza Pana interesuje? - A co Pan ma? - odparował pytaniem. - Proszę bardzo. Na początek może zainteresuję Pana ekonomiczną Ciszą za niewielką cenę. Zawartość ciszy w ciszy do 87%. Zechce Pan odsłuchać? Podałem mu słuchawki. Nałożył je na głowę i słuchał przez chwilę... - Dobre, ale to jest zwykła cisza, a mnie chodziło o Wyborczą. - Ha! Widzę, trafiłem na profesjonalistę - odparłem, bo jako jedną-nogą-marketingowiec znam siłę pochlebstwa - jednakże po wycięciu z tej ciszy wszystkich odwołań do partii politycznych otrzyma Pan wysokiej jakości Ciszę Wyborczą. Dodatkowo, może Pan wyciąć jedynie odwołania do partii Cisza Wyborcza oraz Cisza Wyborcza, zaś zachować w ciszy nazwę swojej partii: Cisza Wyborcza. To doskonała propaganda. - Mogą nam zarzucić złamanie Ciszy Woborczej. - Szanowny Panie! Jak można złamać Ciszę Wyborczą ciszą namawiającą do głosowania na Cisza Wyborcza. Każdy sąd Pana uniewinni. I Pańską partię też. - No nie wiem... jeszcze nie mamy swoich ludzi w sądach... - Cisza Wyborcza!!! - Spokojnie. A że tak spytam prywatnie, skąd ta cisza? - Prywatnie Panu odpowiem - to wysokiej jakości cisza z Chin. Na jednej ścieżce milczy siedem tysięcy Chińczyków. Nie znajdzie Pan lepszej ciszy za tę cenę... - OK. A coś z wyższej półki? - Oczywiście. Mam tu ciszę intelektualną, w promocji. Za każde dwie cisze jedną dorzucam gratis. - A to tutaj? - Aaaa... To cisza z plasteliny. Moje dziecko zrobiło na zajęciach w przedszkolu. Dorzucę do ciszy de-luxe. Oczy Cisza Wyborcza zaiskrzyły się. - Co to za cisza? - zapytał. Również głos nie ukrywał podniecenia. - To całkowicie legalna Cisza Wyborcza gotowa do wypełnienia propagandą. Natężenie do 120dB. Gotowe programy tematyczne. Załączone szablony, wystarczy wpisać nazwiska, np. Cisza Wyborcza lub Cisza Wyborcza i jesteście wygrani. - Ile? - oczy Cisza Wyborcza stwardniały w dwa meteorytowe głazy. Moje też. - Cisza Wyborcza - Co? Dam Cisza Wyborcza, pod warunkiem że przykopie się również Cisza Wyborcza oraz Cisza Wyborcza. I temu głupiemu Cisza Wyborcza. - Zgoda, ale proszę o Cisza Wyborcza zadatku. _-¯ Uścisnęliśmy sobie dłonie. Ciekawe, czy rozpoznają Państwo od kogo pochodzi doskonałej jakości Cisza Wyborcza z którą się jutro zetkniecie ;) Nie wiecie? Pochodzi od partii Cisza Wyborcza!
Kategoria: Ogólne
Komentarze (10)
Kompas Wyborczy 2007-10-17 23:37
_-¯ Idź na Wybory. Nie zmarnuj głosu... Co jednak robić, gdy nie wiedzą Państwo na kogo głosować? Przygotowałem prosty algorytm określający sympatie polityczne. Wystarczą trzy minuty, by wiedzieli Państwo na kogo oddać głos.
_-¯ Algorytm ten jest o tyle unikalny, że nie bazuje na stricte politycznych, rzekłbym 'programowych' pytaniach typu 'Czy jesteś za obniżeniem podatków', 'Czy chcesz żeby w Polsce żyło się lepiej', 'Czy jesteś za zmniejszeniem korupcji' itd. Nie jest to sonda, którą łatwo zmanipulować - Państwo odpowiedzą jakkolwiek, a wynik wyjdzie ,,Głosuj na KWW Gamonie i Krasnoludki''. Mój test opiera się na preferencjach podprogowych, zakodowanych głęboko w podświadomości. Jesteście Państwo gotowi? _-¯ Jeżeli tak: proszę obejrzeć poniższy materiał wyborczy. Proszę na razie nie oglądać pytań! _-¯ Po obejrzeniu proszę przejść do dalszej części testu. UWAGA! Proszę nie oglądać materiału ponownie w celu 'poprawniejszej' czy też 'dokładniejszej' odpowiedzi na pytania. Ważne elementy programu wyborczego zostały zakodowane już w Waszej podświadomości. Oto pytania: 1. Czy potrafiłbyś zidentyfikować reprezentantkę Puerto Rico? a) tak - 1 pkt. b) nie - 2 pkt. 2. Czy potrafisz odpowiedzieć jak była ubrana przedstawicielka Japonii? a) tak - 1 pkt. b) nie - 2 pkt. 3. Czy miss Szwajcarii pojawia się na ekranie dłużej niż trzy sekundy? a) tak - 1 pkt. b) nie - 2 pkt. 4. Iluczęściowe bikini ma na sobie reprezentantka USA? a) jednoczęściowe - 1 pkt. b) dwuczęściowe - 2 pkt. c) nie ma w ogóle - 0 pkt. 5. Jeżeli jesteś mężczyzną odpowiedz, czy wiesz jakiej stacji logo było wyświetlone w prawym górnym rogu (kobiety mogą pominąć to pytanie) a) nie wiem - 1 pkt. b) wiem - 0 pkt. (dodatkowo: jesteś gejem - heteroseksualny facet nie interesowałby się akurat TĄ częścią materiału) _-¯ Proszę teraz zsumować otrzymane punkty, a następnie otrzymaną liczbę pomnożyć przez 9. Jeżeli jako wynik wyszła liczba dwucyfrowa - proszę dodać do siebie pierwszą i drugą cyfrę (np. jeżeli wyszło Państwu 23, zatem 2 + 3 = 5) Jeżeli otrzymana liczba jest większa od siedmiu proszę odjąć sześć. _-¯ Wynik - to numer komitetu wyborczego na który powinni Państwo oddać swój głos. Algorytm na wybór konkretnego kandydata jest w opracowaniu, jednak zapewne nie zdążę go dokończyć na te wybory - zatem wybór konkretnej osoby zostawiam Państwu. Życzę trafnych Wyborów - Charyzjusz Chakier
Tagi:
chakierowanie, chakier, kompas, wyborcz
Kategoria: Ogólne
Komentarze (21)
Ten potwór JKM! 2007-10-13 00:10
_-¯ Zapewne słyszeli już Państwo o tym, jak podczas prawyborów we Wrześni JKM otworzył ogień z broni maszynowej do grupy emerytów dokarmiających kawki, a następnie wdarł się do pobliskiego klasztoru i na oczach osłupiałych zakonników odpiłował głowę ich przeorowi. Oczywiście informacje te zostały zmanipulowane: emeryci karmili gołębie, a głowa została odgryziona.
_-¯ Prawda o JKM jest jednak jeszcze straszniejsza. Media, w swym miłosierdziu, nie odkryły wielu faktów bardziej mrocznych z życia JKM. Ja jednak nie mam takich skrupułów i te fakty tutaj przedstawię:
_-¯ Nie mam siły pisać dalej, gdyż ogrom zbrodni JKM nazywa się legion... i choć ja ,,Nazywam się Milijon - bo za miliony kocham i cierpię katusze'' to chyba nie dam rady. Właśnie przeczytałem to co napisałem i puściła mi się krew z nosa. Może dam radę dokończyć to jutro. Może kiedyś... Czuję że słabnę z każdą chwilą... Gdybym w przeciągu tygodnia nie uaktualnił bloga, proszę puścić wyżej wymienioną listę w obieg. A jako numer 30 dopisać: Charyzjusz Chakier...
Tagi:
chakierowanie, chakier, jkm, ten, potwór
Kategoria: Ogólne
Komentarze (48)
Zrób sobie internet 2007-10-09 00:00
_-¯ Do stworzenia tego wpisu nakłoniło mnie przykre wydarzenie, mające miejsce w zeszły weekend. Otóż ktoś ukradł mi z komputera cały internet. No ale zacznę od początku...
_-¯ Z pracy wróciłem jak zwykle późnym wieczorem, jak to w piątki. Otwierając drzwi już na progu poczułem, że coś jest nie tak: nie słyszałem zwykłego ciurkania danych, które normalnie dobywało się z komputera poprzez otwarte połączenia. Zamiast tego dobiegł mnie suchy, skrzypiąco-trzeszczący odgłos który wydają ramki ICMP typu 'network unreachable'. Bez zdejmowania płaszcza wpadłem do pokoju - cały ich stos piętrzył się już przy wylocie interfejsu sieciowego, i cały czas wypadały nowe. Odblokowałem ekran i sprawdziłem status sieci. Internetu już nie było... _-¯ Nie powiem, żebym nie był przygotowany na takie sytuacje, wszak codziennie robiłem kopie całego internetu. W ten sposób jednak mogłem dysponować jedynie internetem wczorajszym i dawniejszym, a przecież potrzebny mi był również ten najświeższy. Tego zaś miałem zaledwie parę płyt. Przygotowałem sobie kiedyś taką żelazną rację na czarną godzinę. Wg. moich obliczeń przy bitrate około 1mb/s powinno go starczyć na jedną dobę... Miałem zatem jedną dobę na odzyskanie internetu, lub też moja kariera Chakiera byłaby skończona... _-¯ Zamiast jednak z miejsca wykorzystać zgromadzony zapas internetu postanowiłem zadzwonić do wiodącego operatora telefonicznego, celem dowiedzenia się o możliwości otrzymania nowego łącza. Wybrałem numer szmaragdowej linii i zamieniłem się w słuch: jeden - aby uzyskać... dwa - aby zgłosić.... trzy - aby sprawdzić... cztery - aby otrzymać... pięć - aby wysłuchać... ... ... ... połączenie z operatorem zawsze po wybraniu cyfry zero Wybrałem więc cyfrę. Miły, kobiecy głos poinformował mnie, że w trosce o moje bezpieczeństwo wszystkie rozmowy są nagrywane, po czym rozległy się dźwięki muzyki. Muzyka była bardzo ładna i kojąca... Relaksowała, rozluźniała, przywodziła na myśl miłe wspomnienia. Zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie zieloną, pachnącą, miękką łąkę pełną kwiatów skąpanych w ciepłym blasku słońca. Ich kielichy, nad którymi wirowało w tańcu kilka kolorowych motyli, lekko falowały pchane niewidzialnymi dotknięciami wiatru. Wiatru, którego muśnięcia prawie czułem na swojej twarzy. Wiatru, który jak ciepły oddech ukochanej kobiety rozwiewał delikatnie moje włosy. Wiatru... _-¯ Muzyka znudziła mi się po godzinie. Delikatnie poskrobałem paznokciem w słuchawkę: - Halo? Jest tam kto? - Morda w kubeł i czekaj na swoją kolejkę, pajacu! - wydarł się na mnie ktoś ze słuchawki. Zdębiałem. Zdębiałem bardziej, gdy po dwóch sekundach rozległ się wystrzał. - Nie żyje? - Nie wiem... Dwa kolejne wystrzały. - Nie żyje. - Ok. Halo? Jest Pan tam? W trosce o Pana bezpieczeństwo oraz o ciągłe podnoszenie naszych usług zostanie pan przełączony do nowego operatora. Proszę czekać. _-¯ Rozłączyłem się. Trochę żal mi było operatora po drugiej stronie, gdyż sam kiedyś tak zarabiałem. Cóż jednak zrobić - w tym fachu potrzeba było żelaznych nerwów, których on widać nie miał. Doskonale pamiętam zawody, które organizowałem u nas w dziale pomocy technicznej: nastawiało się aparaty na maksymalnie głośne i irytujące dzwonienie. Wygrywał ten, kto najdłużej nie podniósł słuchawki. Ech, stare dobre czasy. Pamiętam, jak jeden nowy nie wytrzymał już po piętnastu minutach - porwał aparat, wykrzyczał do mikrofonu stek przekleństw po czym zsiniał i przewrócił się na biurko. Niestety, zanim przestaliśmy się śmiać - już nie żył. _-¯ Mając w pamięci te zabawne doświadczenia młodości postanowiłem załatwić sobie internet we własnym zakresie, co wbrew pozorom wcale nie jest takie trudne: jak wiadomo internet składa sie z Google i serwerów z warezami oraz pornografią. Google bardzo łatwo jest wykonać z kartonowego pudła, dwóch listewek o wymiarach 10x10x2048 i starej rury o średnicy 4cm (np. od odkurzacza). Listewki zbijamy na krzyż, i na tak powstałym stelażu umieszczamy pudło. W pudle wycinamy otwór i umieszczamy w nim 'rurę do netu', czyli wyżej wspomnianą rurę od odkurzacza, której średnica zapewni nam odpowiednią przepustowość. Z pomocą owej rury Google pobiera dane i składuje je w pudle, robiącym za cache, czyli pamięć podręczną. Serwery z warezami możemy wykonać za pomocą torebek foliowych, tzw. 'reklamówek', odpowiednio spiąwszy je spinaczami do bielizny lub spinaczami biurowymi (tzw. clustering). W tak spreparowanych klastrach umieszczamy warezy. Warezów można nałapać umieszczając przed domem ręczniki nasączone wodą z cukrem. Słodki zapach przywabi je, a gdy obsiądą ręcznik i oddadzą się konsumpcji woda zdąży odparować i zostaną przyklejone. Warezy najlepiej odklejać opłukując je delikatnym strumieniem ciepłej wody. Uwaga na skrzydełka! Na koniec zostaje nam pornografia. Tę otrzymamy destylując dzieło Witolda Gobrowicza lub starsze roczniki Hustlera. Destylacja jest konieczna by otrzymać pornografię odpowiednio skondensowaną, inaczej wyjdzie nam coś pomiędzy kwaśną erotyką a programem wyborczym Partii Niewiernych Żon. _-¯ Wszystkie wyprodukowane komponenty należy połączyć drutem miedzianym i/lub taśmą izolacyjną (łącza bezprzewodowe), potem zaś wystarczy wpiąć się w odpowiednie miejsce i korzystać do woli! PS. Jeżęli komuś z Państwa dane będzie stworzyć szczególnie udany Internet - proszę się podzielić projektem! Nie wykluczam nagród za szczególnie nowatorskie rozwiązania... :)
Tagi:
chakierowanie, chakier, internet, zrób, sobie
Kategoria: Chack
Komentarze (14)
Państwowe meble zeżarły Sabę Ludwika Dorna 2007-10-04 21:04
_-¯ Kosztująca 3350 zł suka została dzisiaj w południe pożarta przez meble pochodzące najprawdopodobniej z rezydencji MSWiA. Jak donoszą świadkowie wszystko trwało ułamki sekund.
Na niczego niespodziewające się zwierzę podczas spaceru wyskoczyły dwa fotele i taboret. Próbującego interweniować marszałka obezwładniła etażerka wraz z dwiema komodami, z których jedna próbowała nawet zamknąć polityka w swoim wnętrzu. Zamiar ten nie powiódł się na szczęście, gdyż meble zostały przepłoszone przez nadbiegający patrol policji. _-¯ Policja niechętnie udziela informacji, wiadomo jednak że całą akcją kierował wieszak na kapelusze. W tej sprawie przesłuchiwany jest Jan Maria R., u którego w rezydencji widziano podobny wieszak. Sam podejrzany jednak kategorycznie zaprzecza. Po zajściu zarządzono obławę w całej okolicy, jednak jedynym jej efektem było zatrzymanie dwóch nielegalnie przebywających w Polsce szafek na buty. - Cała sprawa wygląda na mafijne porachunki - poinformował pragnący zachować anonimowość wysoko postawiony oficer śledczy - Tajemnicą Poliszynela jest, że wcześniej to właśnie Saba zżerała meble. Cóż, kto mieczem wojuje, od miecza ginie - zakończył filozoficznie.
Kategoria: Ogólne
Komentarze (9)
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
2017-06-30 05:56
DANIELS LOAN COMPANY do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Mam na imię Adam Daniels.
Jestem prywatny pożyczkodawca, który dają kredyt prywatnych[...]
2017-06-27 11:05
Mr Johnson Pablo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć,
Czy potrzebujesz pożyczki? Możesz się rozwiązywać, kiedy dojdziesz. Jestem[...]
2017-06-27 06:09
greg112233 do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam wszystkich, jestem Greg z Gruzji, jestem tutaj dać
Zeznania na
Jak po raz pierwszy[...]
2017-06-21 16:10
Iwona Brzeszkiewicz do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Czesc, kochanie. Czy wciaz szukasz pomocy. Nie szukaj dalej, poniewaz senator Walter chce i[...]
2017-06-15 14:20
kelvin smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Brak zabezpieczenia społecznego i brak kontroli kredytowej, 100% gwarancji. Wszystko, co musisz[...]
2017-06-13 06:20
Gregs Walker do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Uwaga:
Jest to BOOST CAPITAL CENTRAL TRUST FINANCE LIMITED. Oferujemy wszelkiego rodzaju[...]
2017-06-13 06:09
Gregs Walker do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Uwaga:
Jest to BOOST CAPITAL CENTRAL TRUST FINANCE LIMITED. Oferujemy wszelkiego rodzaju[...]
2017-06-09 16:42
George cover.. do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witamy w programie Fba loaninvestment
Czasami potrzebujemy gotówki w nagłych wypadkach i[...]
Kategorie Bloga
Ulubione blogi
Archiwum Bloga
|