Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
O kotach słów kilka 2009-12-04 23:56
 Oceń wpis
   

_-¯ Dyskusja pod poprzednim wpisem skłoniła mnie bliższego przyjrzenia się stworzeniom, które w naszym wymiarze noszą nazwę kotów. Chociaż może określenie ,,stworzenia'' nie jest tu do końca na miejscu, gdyż jak wszyscy wiemy stworzenia to istoty które ktoś stworzył, zaś pochodzenia kotów nie możemy do końca być pewni...

_-¯ Jedna z teorii na ten temat głosi, że kotów w ogóle nie ma, i że powstaną dopiero z wielkiego nie-wybuchu przy końcu wszechświata. Tak jak w teorii Big-Bangu cała materia wszechświata miałaby pochodzić z pierwotnej eksplozji niczego, tak w teorii nie-wybuchu wszystkie współczesne koty są dryfującą wstecz w czasie projekcją gigantycznej implozji braku kotów w naszym wymiarze. Nie-koty, którymi wypełniona jest przestrzeń wokół nas oddziałują na siebie słabymi siłami braku kotów, co prowadzi do przyciągania się ich z siłą podobną do grawitacji. I tak, jak Ziemia oddala się od Słońca z prędkością 2cm/rok, tak w okolicach naszego układu słonecznego gęstość braku kotów wzrasta równoważnie. Gdy nasz wszechświat rozpruje się wreszcie jak zjedzony przez mole sweter, gdy pękną już ostatnie nitki grawitacji, w tym samym momencie gęstość braku kotów przekroczy masę krytyczną prowadzącą do reakcji łańcuchowej i wspomnianej implozji. W przedstawionej teorii takie zagęszczenie braku kotów przenicuje nasz wszechświat na ,,lewą stronę'' i wszystko zacznie się od początku, z tym że po drugiej stronie przestrzeni, przy czym punktem symetrii będzie właśnie punkt w którym brak kotów osiągnie maksimum. Zatem - Big Bang, będący początkiem naszego wszechświata byłby jednocześnie końcem innego.
- Ale - zapyta ktoś - gdzież w końcu są koty?
Otóż koty zostają we wszechświecie który się właśnie rozpadł/zakląsł (zależnie od punktu widzenia). Gdybyż zaludniły (zakociły) wszechświat który właśnie powstał, nie byłby on zdolny do reinkarnacji na skutek bezkociej implozji. Zatem wg. teorii koty zamieszkują wszechświat paralelny do naszego, zaś to co odbieramy jako kot jest w istocie kota brakiem.

_-¯ Rozmyślając głębiej nad wspomnianym zagadnieniem doszedłem do zaskakujących wniosków, którymi się tu z Państwem podzielę:

_-¯ Koty, wg. przyjętych w różnych kulturach mitów czy wierzeń mają więcej niż jedno życie (u nas przyjęło się uważać, że owych żywotów jest dziewięć). Oznaczałoby to ni mniej ni więcej fakt, że wielokrotnie zdarzały się przypadki w których kot X, pozornie uśmiercony, pojawiał się w późniejszym okresie czasu w formie całkowicie wykluczającej wcześniejsze zejście. Teoria braku kotów w prosty sposób wyjaśnia to zjawisko brakiem kota właśnie. Materialne stworzenie można uśmiercić, niemożliwe jest to jednak w przypadku braku takiego stworzenia. Wielokroć wracałem nocą przez leśną głuszę, kiedy droga wypełniona była jedynie światłem reflektorów i brakiem pijanych rowerzystów (no, może prawie). Z tego co wiem ani jeden nieistniejący pijany rowerzysta nie ucierpiał spotkania z moim samochodem, choć - matematycznie rzecz biorąc - ,,skasowałem'' ich nieskończenie wielu.
- Czemu - zapyta ktoś - zatem nie ma wierzenia, że pijani rowerzyści mają dziewięć żyć?
Ano temu - odpowiadam - że nie ma równoległego do naszego wszechświata zamieszkałego przez pijanych rowerzystów! Zostało to matematycznie udowodnione przez prof. Bruderszafta w jego pracy pt. ,,O niemożności transformowania bicykli w przestrzeni n-wymiarowej''. Nie ma roweru - nie ma rowerzysty - nie ma wszechświata. Koniec, kropka.

_-¯ Następną rzeczą jest fakt, że koty są mocno nieciągłe w przestrzeni występowania kotów. Oczywiście - czasami wydają się być, szczególnie wtedy gdy są najedzone. Ale znajdźcie mi ciągłego kota w marcu, nawet najedzonego! Klasyczna mechanika nie potrafi wytłumaczyć faktu nieciągłości kotów. Teoria braku kotów - owszem, poprzez wprowadzenie dodatkowego zestawu wymiarów, lub - bardziej poprawnie - poprzez właściwą projekcję kotów, prowadzącą do powstania braku ich w naszej czasoprzestrzeni. Mniej więcej polega to na tym samym co przewidywany fenomen dziur robaczych (wormholes) naszego wszechświata. Brak kota po prostu nie musi przemieszczać się na naszym podwórku, wystarczy że przemieści się u siebie i dokona projekcji w nowym miejscu. Ot, i zagadka wyjaśniona, czemu mruczka którego zamknęliście na noc w toalecie nagle znajdujecie wylegującego się wygodnie na poduszce w waszej sypialni.

_-¯ Koty są nieliniowe. Kot który zje miskę chrupek jest zadowolony, ale kot który zje dwie miski chrupek nie jest dwa razy bardziej zadowolony. Co więcej - rzadko który kot zje trzy miski chrupek bez pewnych przykrych konsekwencji. Oprócz kotów nieliniowością wykazują się węże, lecz wynika to w prostej (sic!) linii (sic!) z ich budowy anatomicznej. Skąd zatem ta nieliniowość? Teoria braku kotów po raz kolejny sprawdza się tu doskonale, gdyż zakłada ona pewną funkcję alfa transformującą miskę chrupek z przestrzeni nie-kociej (naszej) do przestrzeni kociej (tej drugiej) do postaci braku miski chrupek. W skrócie (i gigantycznym uproszczeniu) wygląda to mniej-więcej tak, że kolejne miski chrupek ,,u nas'' są brakami kolejnych misek w przestrzeni kotów rzeczywistych, a każdy chyba zrozumie że ciężko być szczęśliwym jeżeli sprzed nosa znikają nam kolejne porcje posiłku.

_-¯ Koty są dyskretne. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaprzeczy, że wie ile kiciusiów znajduje się w jego domostwie. Czy to będzie zero, czy jeden, czy dwanaście. Niemożliwe jest posiadanie dwóch i pół kota, prawda? Choć - może źle to ująłem. Koty są dyskretne, ale wprost przeciwnie, to znaczy że nie każdy właściciel kota posiada kota, ale że każdy kot posiada właściciela. Poza tym - czy ktoś kiedyś widział kota mielącego jęzorem na lewo i prawo? Nie. Buzia w ciup, język za zębami, istne sfinksy, doprawdy.

_-¯ Na koniec zostawiłem tzw. ,,kota Schrödingera'', choć zapewne po tej właściwej stronie materii byłoby to zagadnienie ,,schrödingera Kota''. Kot kwantowy, nie-żywy i nie-martwy aż do momentu ustalenia stanu poprzez proces obserwacji jest koronnym dowodem na niezwykłość kotów. Czy Schrödinger wybrał do swojego eksperymentu psa? Nie. Kanarka? Również nie. Złotą rybkę? Nie! - Dlaczego - zapyta ktoś - nie wybrał złotej rybki?
Otóż dlatego, że - jak udowodnił nieoceniony profesor Bruderszaft - złote rybki nie potrafią być kwantowe! Złota rybka, gdyby zdarzyło by się przejść jej w stan nieistnienia - zaraz podjęłaby interakcję z otaczającym ją światem, już to w postaci zapachu śniętej ryby, już to pływając do góry brzuchem. A czy martwy kot śmierdziałby rybą lub pływał do góry brzuchem? Nie! Oto odpowiedź. To samo dotyczy psów, kanarków i innych stworzeń, choć w ich wypadku dowód jest cokolwiek dłuższy i bardziej skomplikowany.

_-¯ I to chyba byłoby tyle. Przepraszam, ale mój brak kota domaga się, bym go nakarmił i wydrapał za uchem. Dobranoc.
 
 Oceń wpis
   
_-¯ Wczorajszo-dzisiejsze zamieszanie związane z zaginięciem mojego poradnika pt. ,,Jak przejmować konta na Tibii'' kolejny raz uświadomiło mi jak ważne jest regularne wykonywanie kopii zapasowych cennych danych. Gdyby nie wyrobiony przez lata nawyk, by wszystkie istotne informacje przechowywać w kilku dobrze zabezpieczonych kopiach - zapewne oryginalna treść ,,Poradnika...'' przepadłaby na zawsze. Na szczęście, parafrazując znane powiedzenie o czekistach - chakierem się nie bywa, chakierem się jest.

_-¯ W tym miejscu chciałbym się Państwu pochwalić, że swego czasu na własne potrzeby opracowałem nowoczesny i nowatorski mechanizm tworzenia kopii zapasowych, który postaram się zaprezentować w paru słowach. Jak wiadomo - powszechną praktyką tworzenia backupu jest co jakiś czas tworzenie pełnej kopii zbioru posiadanych danych (np. co miesiąc). Następnie, bazując na tym zbiorze nieco częściej tworzy się kopie różnicowe (np. co tydzień), a bazując na kopiach różnicowych jeszcze częściej tworzy się kopie przyrostowe (np. codziennie). Zestaw: kopia pełna + kopia różnicowa + kopia przyrostowa umożliwia nam odtworzenie zbioru danych z dowolnego dnia. Mechanizm ten działa bardzo dobrze, ale ma następujące uciążliwe ograniczenia:
  • trzeba stworzyć dane, które chcemy zbackupować
  • do momentu wykonania pierwszego backupu dane nie są chronione
W tym momencie ktoś mógłby powiedzieć, że przecież taka jest naturalna kolej rzeczy. Miałby rację. Jednak wymyślony przeze mnie mechanizm backupu eliminuje także te niedogodności! Opracowałem go wspólnie z moim przyjacielem, profesorem Wielomysłem Nigdziebądziem, światowej sławy fizykiem-praktykiem. Bazuje on na wyprowadzonych przez Wielomysła równaniach czasoprzestrzeni urojonej, gdzie t2 = -1. Nie chcąc się wdawać w szczegóły powiem Państwu w skrócie, że wynika z tego mniej więcej tyle, że skoro dzisiejsza kopia - w przypadku utraty danych jutro - może stać się pojutrzejszymi danymi, to proces ten jest symetryczny na osi czasu względem punktu wykonania kopii! Zatem, nie jest ważne czy z punktu poniedziałkowych danych patrzymy poprzez wtorkowy backup na dane środowe, czy vice-versa. Pozwala nam to właściwie wyeliminować zmienną określającą czas z procesu backupowania. A skoro kopie bezpieczeństwa do tej pory były funkcją w czasie właśnie, a czas (jak to przed chwilą udowodniliśmy) - można pominąć, zatem nie jest ważne kiedy stworzymy kopię, ale gdzie. Z wyników równań oraz symulacji, które prowadzimy wspólnie z Wielomysłem póki co wychodzi, że najodpowiedniejszym miejscem jest kuchnia - ale o tym napiszę innym razem.

_-¯ Skoro zatem nie jest ważne kiedy, nie ma również relacji ,,co było pierwsze? dane, czy kopia''? Zatem - i tu proszę się złapać mocno krzeseł - fakt zaistnienia kopii danych nie wymaga wcześniejszego zaistnienia tych danych oryginału!, gdyż zależność wcześniej-później nie istnieje, co wynika bezpośrednio ze wzorów. Ergo - można (i na tym opiera się mój mechanizm) najpierw stworzyć kopię danych, by potem te dane z tej kopii odtworzyć. Dla odróżnienia od zaprezentowanych wcześniej rodzajów kopii bezpieczeństwa nazwałem takie niezależnie w czasie kopie odpowiednio: ubytkowe, sumowe i puste. Podkreślę to jeszcze raz: możemy je utworzyć w dowolnym momencie, nawet nie posiadając danych, nazwijmy je ,,bazowych'', które chcielibyśmy zabezpieczyć. Tylko tyle i aż tyle...

_-¯ Tak też postąpiłem w przypadku mojego, wspomnianego na wstępie, ,,Poradnika...''. Najpierw stworzyłem kopię pustą, potem kopię sumową z zeszłego weekendu, a następnie kopię ubytkową. Dodatkową zaletą tak przeprowadzonego procesu backupowania jest fakt, że wcale żadnego poradnika nie musiałem pisać. Odtworzyłem go po prostu ze wspomnianych kopii bezpieczeństwa!
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl