Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
 Oceń wpis
   
_-¯ Witam. Na początek dwie informacje: zła i dobra. Ta zła jest taka, że pomyliłem się podając kwotę którą potrzeba wpłacić na moje konto, by pobrać $100 tysięcy. Nie wynosi ona $1k, tylko $5k. Jak się o tym dowiedziałem zaraz z oburzeniem napisałem do firmy zajmującej się prawną obsługą spadku, i powiedziałem im co o tym myślę. I teraz dobra informacja: ze względu na to, że mój zmarły... eeee... krewny bardzo długo korzystał z ich usług zgodzili się zniżyć opłatę do 3$k! Zaoszczędziłem dla Was dwa tysiące! Brakujące dwa wpłaćcie tak szybko jak to możliwe, bo jeszcze tamci gotowi się rozmyśleć!

_-¯ A teraz kolejne informacje: jestem coraz bliżej pozyskania $7 milionów za pomoc Pani Lolly Stevens w odzyskaniu pieniędzy jej zmarłego ojca. Napisałem do niej list. Aha - proszę nie komentować mojego angielskiego. Uczę się go dopiero od tygodnia... Albo nie - komentujcie. Łatwiej zapamiętam w których miejscach robię błędy
Hello Ms. Lolly
First of all, please excuse my English. It's not as good as I'd like it to be.
Second, let me offer you my depest condolences on the loss of your father. I'll try to help you and regain your money. I live outside the UK, luckily, but my former girlfriend lives there. Could it be an obstacle?
You wrote about difficulties with clothing - I could contact her and ask her if she could give you some clothes she didn't use. As far as I remember she lives in London, too :)

I think that's all for now.
Greetings
Charyzjusz Chakier

Następnie spróbowałem się skontaktować z adwokatem, ale - głuptasek - źle wpisałem jego adres. Spanikowany napisałem do Pani Lolly kolejny list:
Hello, something's wrong!
I've tried trhee times to contact your lawyer, but I couldn't! My e-mail box first responded with "Error 503: Service unavalaible", and when I managed to send the e-mail after a few tries I received following message in return:

> This is a collection of reports about email delivery
[ cały log serwera ]
> Subject: I'm sent by Lolly Stevens
> Hello
>
> My name is Charyzjusz Chakier. I get in touch with Ms. Lolly Stevens and offered her my help on
> regaining her father's money. She asked me if I could contact you, and here I am :)
>
> How could we get the money from Security company?
>
> Greetings
> Charyzjusz Chakier

Is something wrong with you lawyer's address? Does he have another one I could use?

Please, answer
Charyzjusz Chakier

Na moje ogromne szczęście Pani Lolly skontaktowała się ze swoim adwokatem. Niestety, póki co nie określiła się czy chce nosić używane ubrania po mojej byłej dziewczynie :(
Dostałem list następującej treści:
Hello Charyzjusz,

How are you doing today. You made a mistake with his email adress, his correct email address is markigie@googlemail.com but you got something else. I will inform him to contact you now. I hope you work with him to complete this project very soon, please let me know when you hear from Mr. Igie. Thanks

Lolly Stevens

Skontaktował się również ze mną Pan Barrister Markson Igie. I wiecie co? On wcale nie ma na pierwsze imię "Barrister" ;)
From : The Principal Attorney
Markson & Co (Legal Practitioners).
4 allen way avenue, Victoria Island, London. England

Attn. Sir,

Good day, My name is Barrister Markson Igie, I was the attorney to Mr. Chico Stevens before he died, that is Ms. Lolly Stevens father.

I am so glad that you are willing to help this family and I want you to know that there is no RISK involved in this and it is LEGAL. We contacted the security company in Holland which the funds were deposited by Mr. Chico Stevens, in order to claim the funds but they refused our claim because they needed us to provide a foreign benefiary who will assist us with the claim.

They requested this because Mr. Chico Stevens was murdered by some group of people and they might be trying to claim his funds too, so because of security reasons they refused anyone within UK even the family. But the family can provide somebody outside UK to help them. Thsi was a big problem because the family do not have any relations outside UK but I told Ms. Stevens to seek for help till she found you.

I will need you to please send me your personal informations again, I will need your:
Full Name
Address
Phone Number
Fax Number (If Any)

I will need this before I can give you the security company informations because this will show me that you are really serious and ready to help this family. A copy of this will also be forwarded to the Security Company in Holland too before you contact them so that they will know that we have accepted you as the beneficiary to Mr. Chico Stevens funds.

Here is my personal informations below:
Full Name: Barrister Markson Igie.
Office Address: 4 allen way avenue, Victoria Island, London. England
Telephone: +447031742579
Email: Marksonigie@googlemail.com

Please let me know if you need any other information about me.Please Call me as soon as you get this if you can or email me back. Always write Lolly she is so nice let her know what you have in mind okay? Thank you.

Best Regards,
Barrister Markson Igie. B, B.L,
Markson & Co (Legal Practitioners).
4 allen way avenue, Victoria Island, London. England

Oczywiście odpisałem prędziutko. Kolejny krok na drodze do fortuny!
Kategoria: $$$ Komentarze (10)
 
Chelena Choża 2008-10-01 00:09
 Oceń wpis
   

_-¯ Spojrzałem na Chelenę, na ciało Heinricha, po czym zadałem tylko jedno pytanie:
- Która godzina?
Chelena odruchowo spojrzała na nadgarstek. To mi wystarczyło. Kocim, sprężystym skokiem rzuciłem się naprzód, próbując impetem obalić przeciwnika. Niestety, w zapylonym pomieszczeniu źle oceniłem odległość i wylądowałem tuż przed stopami Cheleny.
- Dwudziesta trzecia jedena... - spojrzała w dół. Leżałem rozpłaszczony na zasłanej betonowymi okruchami podłodze. Uśmiechnęła się krzywo, i jakby od niechcenia kopnęła mnie w szczękę. Skuliłem się z bólu.
- Wstawaj, łamago, i pod ścianę! - machnęła pistoletem. Posłusznie wykonałem polecenie.
Chelena, cały czas celując w nas bronią, postąpiła parę kroków.
- Chyba tutaj się rozstaniemy, moi drodzy. Miło mi było Was poznać, ale rozumiecie - wszystko co dobre, szybko się kończy. Pani, Panno Lauro, dziękuję za stworzenie Prosiaka. macie tu w L.U.7. doskonałych fachowców, jakkolwiek niedokładnych. A Panu, Panie Chakier, dziękuję za pomoc w okiełznaniu naszego rozbrykanego potworka.
- O czym Ty mówisz!? - Laura, chyba będąc w szoku, nie do końca wiedziała co się dzieje. Ścisnąłem jej dłoń, starając się dodać jej otuchy. Chelena zauważyła gest i roześmiała się.
- Proszę proszę. Pan Charyzjusz znalazł sobie kolejną babeczkę do pocieszania? A o mnie już zapomniałeś?
Podeszła do mnie. Blisko. Bardzo blisko. Dostrzegłem w tym swoją szansę, lecz Chelena - jakby odczytując moje myśli - gwizdnęła cicho. Z pyłu korytarza wynurzyły się trzy sylwetki w ciemnych uniformach. Czerwone kropki laserowych celowników zatańczyły na piersi Laury i moim czole.
- Zaskoczony?
- W sumie... tak. - przyznałem - Skąd niby mogę wiedzieć, że w moje czoło ktoś celuje? Przecież nie patrzę na siebie z zewnątrz.
- Charyzjuszu, widzisz to odbite w głębokiej jak jeziora toni moich oczu. - rzuciła wytartym tekstem, na który zwykle podrywałem panny na imprezie. Uśmiechnąłem się gorzko. Zawsze działał. Wystarczyło powiedzieć ,,Uwielbiam oglądać, jak moja miłość do Ciebie odbija się w głębokiej jak jeziora toni Twoich oczu, maleńka'' i każda była moja... ZARAZ!

_-¯ Retrospekcja. Siedem lat temu. Impreza u M1m00ha. Zaczepiam młodą, zdolną, fajną chakierówkę. Bawimy się, rozmawiamy. Rzucam jej tekst o jeziorach. Mamy już razem wyjść, gdy nagle pojawia się Stormlady. Zostawiam tamtą bez słowa...

- To byłaś Ty! - wyszeptałem. Coś, jakby cień łzy błysnął w kąciku jej oka i szybko zgasł. Chwyciła mnie z tyłu za włosy, pociągnęła ku sobie i wpiła w moje usta, po czym szarpnięciem oderwała od siebie.
- To byłam ja! I od tamtego czasu planowałam zemstę! Na Tobie i tej... Tej... - zabrakło jej słów. Odepchnęła mnie z gniewem.
- A teraz zapłacisz mi za to! Ty i wszyscy! - skinęła dłonią. Z korytarza wychynęło jeszcze kilka sylwetek. Nowo przybyli podbiegli do Prosiaka podpiętego do debuggera, zerwali połączenia i zapakowali go do przyniesionego pojemnika. Zniknęli w taki sam sposób, w jaki się pojawili.
- Po co Ci to? - spytałem.
- Zapłacisz. Wszyscy zapłacą. - wycedziła.
- Po co mnie w to wplątywałaś? - wciąż nie rozumiałem. Jednocześnie pragnąłem nakłonić ją do zwierzeń i w ten sposób zyskać na czasie. Zadziałało.
- Widzisz, kochany Charyzjuszu. Od momentu kiedy zostawiłeś mnie jak zużytą chusteczkę higieniczną planowałam zemstę.
- Ładna metafora. - pochwaliłem.
- Dziękuję. Tak więc od tego momentu planowałam zemstę. Zamyśliłam stworzyć wirusa, który pobije Ciebie na Twoim własnym polu. Wirusa doskonałego. W tym celu wynajęłam tych tu - machnęła ręką w stronę Laury - z organizacji L.U.7. Nakłoniłam ich, by w procedury Prosiaka wpletli stworzone przeze mnie algorytmy, także te dotyczące zdalnej kontroli. Niestety, coś spieprzyli i Prosiaki zaczęły żyć swoim własnym życiem. Mogłyby zniszczyć nie tylko Ciebie, ale i mnie. Dlatego zgłosiłam się, byś zapobiegł tragedii - zaśmiała się, po czym kontynuowała - Przerobimy schwytanego przez Ciebie Prosiaka tak, by odpowiadał naszym potrzebom. Znów zacznie się nas słuchać. A potem cały świat zadrży przed organizacją Orion!
Zrozumiałem.
- Andioff? Tak?
- Tak. And i off. Or i on. Szkoda, że wcześniej nie byłeś tak bystry. - znów się roześmiała. Zwiesiłem głowę.
- Dopięłaś swego. Upokorzyłaś mnie. Możesz mnie zabić, ale dlaczego mają cierpieć niewinni ludzie?
Chelena parsknęła.
- Zabić Ciebie? O nie... Straciłbyś najlepsze. Ciebie zabiję na końcu. Najpierw na własne oczy obejrzysz koniec Twojej cywilizacji!
Ktoś chrząknął. Obróciliśmy się w tamtym kierunku.
- Czy nie sądzi Pani, Panno Cheleno, że ostatnio w Pani wypowiedzi za dużo wykrzykników? - powiedziała Laura.
- Nie! Nie sądzę!
Huknęły trzy strzały. Laura ze zdumieniem przyjrzała się trzem nowym otworom we własnym ciele.
- Heinrich, Ich komme... - wyszeptała i padła na ciało swojego ochroniarza. Przypomniał mi się w tym momencie jakiś film, oglądany z taśmy VHS w latach 80 zeszłego wieku, ale tamta scena zasadniczo różniła się kontekstem od aktualnej.
Zacisnąłem zęby, jednak moje wojownicze zapędy skutecznie pohamowała lufa wbita pod żebra.
- A teraz, mój drogi Charyzjuszu, odwiedzę Twoją słodką Stormlady - usłyszałem.

Zawyłem jak zraniony lew. Rzuciłem się na Chelenę, jednak opadająca kolba w zetknięciu z moją potylicą miała przewagę. Lądując twarzą na podłodze właśnie dochodziłem do wniosku, że w sumie to jest mi wszystko jedno.

 
1 | 2 |


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl