Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Stres i narkotyki. 2007-10-31 23:16
 Oceń wpis
   
_-¯ W pracy zaczął się ciężki okres - koniec roku to czas podsumowań dla większości prowadzonych u mnie w firmie projektów. Jak wiadomo zaś - projekty tzw. 'informatyczne' to gatunek przedsięwzięć które rzadko kiedy mieszczą się w zaplanowanym czasie i budżecie. Zresztą - zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Dodatkowym obciążeniem jest nasz doskonały dział marketingu, który (jak każdy dobry dział marketingu) za zadanie postawił sobie dopieścić maksymalnie każdego klienta:
- Pan życzy sobie system transmisji obrazu w rozdzielczości HD, 25 klatek na sekundę, na łączu 512kbps? Drogi Panie, potrafimy to zrobić na modemie 9600.
- Słucham? Procesor jaki mocny? Och, nie docenia nas Pan. Nasz dział software tworzy oprogramowanie które nie potrzebuje do działania procesora.
- Tak, wiemy że tamta firma oszacowała czasochłonność na rok. My zrobimy to w miesiąc. A jak weźmiecie siedem tysięcy kompletów to w dwa tygodnie.

_-¯ I tak dalej, i tak dalej. Pamiętam, jak pięć miesięcy temu (w maju) szacowałem termin wykonalności pewnego przedsięwzięcia. Napisałem, że z zespołem pięciu ludzi uda mi się wykonać produkt na koniec października. Raport trafił na czyjeś biurko i utonął pod stertą papierów. Tydzień temu szef wręczył mi go spowrotem, wraz ze zleceniem produkcji. Gorączkowo zaprotestowałem:
- Szefie, ale to niemożliwe!
- Jak to niemożliwe? Spójrz w kwity, Charyzjusz. Sam napisałeś, że wyrobisz się do końca października.
- Ale ja...
- Żadnych ale, nie jesteśmy w przedszkolu. Masz zgrany zespół, wiem, że sobie poradzisz. W końcu ten system dla ZUSu też klepnąłeś w weekend.
Odwróciłem się na pięcie i wyszedłem. Poinformowałem o wszystkim moich kolegów:
- Od dzisiaj nie jecie, nie śpicie, nie drapiecie się, nie dłubiecie w nosie, nie wychodzicie do kibla. Zresztą jak nie będziecie jedli to nie będziecie musieli. Czasu mamy mało.
- A Quake? - zapytał ktoś.
- Najwyżej dziesięć godzin dziennie. Resztę doby pracujemy.
Odpowiedział mi tylko dźwięk przesuwanych foteli. Za chwilę rozległo się stukanie klawiszy. Uśmiechnąłem się lekko i sam wróciłem do swojego biurka - graliśmy właśnie deatchmatcha do dziesięciu fragów - nie mogłem sobie pozwolić na przegraną. Ach, ten stres...

_-¯ I to chyba stresem powinienem tłumaczyć postępowanie... nazwijmy tego człowieka Ireneuszem. Potrzebowałem czystej płyty DVD+R.
- Irek ma w szufladzie - rzucił ktoś w odpowiedzi na moje pytanie. Zwykle nie grzebię ludziom w biurkach, ale w końcu chodziło tylko o płytę. Podszedłem do jego szafki i otworzyłem ją. Wysunąłem szufladę i zamarłem.

_-¯ Obok 'tortu' z płytami, spod stosu szpargałów wysunęło się niewielkie pudełko. Na opakowaniu ktoś nabazgrał: 'BSD'

_-¯ Zamknąłem pospiesznie szufladę, nie wierząc własnym oczom. Narkotyki? U mnie w zespole? Wróciłem na swoje stanowisko.
- Masz już tę płytę, Charyzjusz?
Nie odpowiedziałem. Byłem w szoku.
- Charyzjusz?
- Co? - dopiero teraz dotarła do mnie treść poprzedniej wypowiedzi. - Aaaa. Tak. Znaczy, nie. Nie... nie jest mi już potrzebna. Przeniosę sobie te dane na dyskietce....
- Cztery giga?
- Spakuje się. Gdzie jest Irek?
- Gdzieś wyszedł.
- Jakbyś go zobaczył daj mi znać. Muszę z nim pogadać. - postanowiłem rozwiązać problem w zarodku. Nie będę u siebie tolerował żadnych psychodopalaczy.

_-¯ Irek wrócił po kwadransie. Wydawał się nadzwyczaj zadowolony, rozluźniony i jakiś taki energetyczny. Miałem już pewność, że jest pod wpływem BSD - reszta mojego zespołu wyglądała na conajmniej wymiętą i niewyspaną. A Irek - wręcz kwitł. Wolałem nie myśleć jaką cenę zapłaci jego organizm za tę krótkotrwałą stymulację. Zamknąłem drzwi do gabinetu.
- Siadaj, Irek - wskazałem mu krzesło - Jak tam?
- Super. Świetnie.
No tak. Żaden Polak by tak nie odpowiedział. Chyba że 'na haju'.
- Jak projekt?
- Luz. Skończymy w terminie.
Było gorzej niż myślałem. Postanowiłem walnąć z grubej rury.
- Słuchaj, Ireneusz. Wiem, że terminy są napięte i wszyscy pracują w stresie. Ale to nie powód by stosować... niedozwolone... stymulanty.
- ?? - jego oczy zamieniły się w dwa znaki zapytania.
- BSD. Wiem, że używasz. Widziałem opakowanie w Twojej szufladzie.
Widziałem, że go na chwilę zatkało. O to mi chodziło.
- Ale... szefie! Dzięki BSD wydajniej mi się pracuje, mogę zrobić wiele rzeczy lepiej i szybciej. I nie jestem uzależniony...
- Ależ jesteś!
- ...od Windows.
Zaczynał bredzić. Cóż - w tym stanie dalsza rozmowa nie miała sensu. Zadzwoniłem po ochronę.

_-¯ Nie chciałem wywoływać niezdrowych sensacji, tak więc Irek oficjalnie został przeniesiony do działu kontroli jakości, nieoficjalnie zaś zamknięty w izolatce i poddany obserwacji. W jego biurku, oprócz BSD, znaleziono również inne niedozwolone produkty których nazw nawet nie rozumiałem (Debian, Compiz Fusion, ECos etc.) Wszystkie osobiście wrzuciłem do śmietnika.

_-¯ Oddelegowałem dwóch członków zespołu by zajęli się rehabilitacją Irka. Wiem, że to bardzo obciąży projekt, ale człowiek jest dla mnie ważniejszy. Ania i Robert codziennie przez cztery godziny ćwiczą z Irkiem surfowanie po internecie przy użyciu Internet Explorera oraz obsługę antywirusów i antyspyware. Podobno robi postępy, chociaż wciąż zdarza mu się twierdzić że po(d) BSD tego nie miał. Cóż - narkotyki oszukują umysł...
 
 

Komentarze

2007-11-01 00:16:12 | 83.6.54.* | Noqa
Re: Stres i narkotyki. [0]
Świetne! jednym krótkim słowem ;-) skomentuj
2007-11-01 01:45:36 | 149.156.124.* |
Re: Stres i narkotyki. [0]
kolega brał kiedyś php i miał niezłe jazdy - raz twierdził że formularzem, innym
razem że galerią zdjęć - ale mu przeszło

rodzice się skroili że jest coś nie tak i zafundowali mu kurację ms-dos - przeżył
i jest teraz z nami cały i zdrowy (czasami lubi się zmoczyć , ale to już na
prawdę nie ma żadnego znaczenia) skomentuj
2007-11-01 08:16:44 | 89.204.227.* | ~psychiczny
Też bym chciał. [1]
Tez bym chętnie przywalił, chociaż tego Debiana albo tam Mandrejka...
Ale się boję.
A w okienkach tak bezpiecznie, nie wypada... skomentuj
2007-11-01 09:45:47 | 80.54.22.* | Jurgi
Re: Stres i narkotyki. [0]
Ja kiedyś jechałem na Sparta DOS X. Ale może mi się to tylko przyśniło po
obejrzeniu "300"? skomentuj
2007-11-01 09:47:33 | *.*.*.* | olgierd
Hłe hłe, nawiasem mówiąc sam się kiedyś uśmiałem jak zobaczyłem nazwę bzdźine czy
jak to tam brzmiało ;{

Tak to jest jak komuś się nie chce korzystać z wirusów.

Nawiasem mówiąc trzeba być naprawdę informatykiem wysokiej klasy, żeby posługiwać
się Windowsem. Te wszystkie wirusy, trojany, ryzyko wynikające z pracy na koncie
admina - lamer mógłby sobie nie poradzić. skomentuj
2007-11-01 13:35:41 | *.*.*.* | chakier
Re: Stres i narkotyki. [0]
Irek dziękuje za wsparcie i Was pozdrawia. skomentuj
2007-11-01 18:48:29 | 80.54.90.* | riel.jogger.pl
Re: Stres i narkotyki. [0]
Ireneusz, jak mnie słyszysz, to słuchaj uważnie.
Pamiętaj Irek nie daj się!
Przetrwamy, udawaj, że wcale już BSD nie masz, graj zmęczonego, używaj IE...
jakoś to będzie.
W końcu ci uwierzą, wypuszczą, a ty będziesz mógł dalej używać tego, co kochasz.
Tylko pamiętaj, musisz być ostrożny, bardzo ostrożny. Podpisuj płytki kodem, np.
patch 0.1527 do patcha 1.2748 w aktualizacji 7.2746 i wszystko będzie jasne. skomentuj
2007-11-01 21:46:21 | 89.167.33.* | zbuk
Re: Stres i narkotyki. [0]
charyzjusz, jesteś nieodpowiedzialny - płyty powinny trafić do niszczarki sto
dwudziestoósmej klasy niszczalności. nie zrbiłeś audytu? przecież inni mogą być
już zarażeni, zwłaszcza ania wydaje mi się podejrzana - kobiety są bardziej
podatne i nie mają odpowiedniego systemu immunologicznego w postaci wbudowanego
firewalla microsoftu. poza tym powinieneś przetestować irka po kuracji
defragmentacją dysku pod win '98 z obowiązkowiem obserowania przesuwających się
danych w klastrach. jeśli wytrzyma - znaczy, że nie symuluje nawrócenia. trzymaj
się i powodzenia z tępieniem chwastów w zarodku :) skomentuj
2007-11-04 10:10:09 | 83.3.188.* | Hydrozagadka
Re: Stres i narkotyki. [1]
Dobre! Kto ty jesteś, Chakier? skomentuj
2007-11-04 12:31:13 | *.*.*.* | chakier
Nazywam się Chakier...
Charyzjusz Chakier. skomentuj
2007-11-06 11:14:52 | 217.113.228.* | micia
Re: Stres i narkotyki. [4]
jesteś moim prywatnym bogiem.. woo hooo!
( BSD? ) skomentuj
2007-11-06 20:26:49 | *.*.*.* | chakier
Tak. Za dużo BSD... skomentuj
2007-11-07 13:17:29 | 83.21.194.* | riel.jogger.pl
BSD *NIGDY* za dużo :D skomentuj
2007-11-21 19:18:19 | 79.184.99.* | Lin-Jaracz
a ja ćpam ubuntu ... chcesz ktos macha ? skomentuj
2007-11-23 22:05:20 | 195.13.38.* | mg2
> a ja ćpam ubuntu ... chcesz ktos macha

No tak, jak kogoś nie stać na Debiana to się truje substytutami ;) skomentuj
 


Najnowsze komentarze
 
2016-07-02 01:07
Rogers Ken do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Czy potrzebujesz pożyczki / pomoc finansową? Możemy pomóc zabezpieczyć swój Przyszłość[...]
 
2016-06-18 13:25
mr roland do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dajemy pożyczki prywatnej firmy i osoby prywatne. Można znaleźć niektóre ważne informacje na[...]
 
2016-06-16 03:35
Pani Alice Roberto do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Ogłoszenie!!! Do tych których może to dotyczyć, Jaka jest twoja sytuacja? Potrzebujesz 100%[...]
 
2016-06-10 07:43
davidsmiths460@gmail do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Napisz do nas kierować pod adresem: davidsmiths460@gmail.com Czy potrzebujesz kredytu? Jeśli[...]
 
2016-06-10 02:46
Dav do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Czy potrzebujesz pożyczki na osiedlenie swój dług lub opłacać rachunki lub rozpocząć biznes,[...]
 
2016-06-02 13:07
adolfik do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
hgm.. ja bym jednak wszystkich mężów i żony niewiernych małżonków przestrzegł przed tymi[...]
 
2016-05-30 13:13
Pani Elena do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Czy jesteś w potrzebie pilnej pożyczki płacić rachunki, ekspansji biznesu, organów[...]
 
2016-05-24 15:53
Pan Ahmad Zuhdy do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Please note: Are you financially downward? Do you need a loan to pay off bills or buy a house[...]
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl