Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Serwer, part VI 2009-08-04 23:24
 Oceń wpis
   
_-¯ Wstałem, a raczej obudziłem się przed świtem. Zresztą - ,,obudziłem się'' też było powiedziane na wyrost, bo większą część nocy nie zmrużyłem oka. Do późna z dołu dochodziły mnie odgłosy pijatyki, jakieś śpiewy, pokrzykiwania, a potem bójki pełne wrzasków i ciekawych, niepospolitych wulgaryzmów. Jeżeli kiedyś miałem wątpliwości co oznacza termin ,,karczemna awantura'' to właśnie tej nocy przestałem je mieć. Gdy towarzystwo na dole wreszcie uspokoiło się, już to zmorzone alkoholem, już to celnie wymierzonym ciosem w szczękę lub sztyletem w plecy - dali o sobie znać moi sąsiedzi przez ścianę. Najprawdopodobniej karczma była nie tylko lokalnym centrum usługowo-rozrywkowym, ale również towarzyskim. Najpierw dobiegało mnie jedynie cichutkie adagio poskrzypującego łóżka, które wkrótce zmieniło się w żwawe allegretto wzbogacone postukiwaniem ramy o ścianę, by po chwili przejść, poprzez allegro, vivo vivace i presto w zdyszane, pełne zduszonych sapnięć presto vivacisimo, ukoronowane serią ekstatycznych okrzyków (,,O tak!'', ,,Cudownie!'', ,,Kocham cię!'' i tak dalej. Zresztą - sami wiecie). Gdy para zza ściany wreszcie finiszowała - pogratulowałem im w duchu udanej znajomości, życzyłem dobrej nocy, i - obróciwszy się na drugi bok - spróbowałem zasnąć, jednocześnie zastanawiając się dlaczego zasypianie nazywa się wpadaniem w objęcie Morfeusza. Ja np. dużo bardziej pragnąłbym wpaść w objęcia Trinity, a nie wielgachnego murzyna. I gdy już, prawie, ogarniał mnie sen...
...obok rozległo się głośnie, miarowe chrupanie. Najwyraźniej urzędujące w deskach korniki właśnie postanowiły mieć swoją porę karmienia. Chrup... chrup... chrup... dobiegało z różnych stron. Oglądałem sobie kiedyś kornika i za Chiny Ludowe nie mogłem dociec czym to stworzenie może wydawać tak donośne dźwięki. Doszedłem do wniosku, że gdyby udało się korniki udomowić i wytresować, a następnie nauczyć wydawać odgłosy w pasmie ultradźwiękowym - byłaby to najlepsza i najtańsza forma komunikacji bezprzewodowej. Zamiast nieporęcznych, wymagających zasilania i rozległej infrastruktury telefonów komórkowych - każdy nosiłby sobie przy pasku sosnowy klocuszek z kornikiem w środku. Kornik, po odpowiednim poinstruowaniu, przekształcałby mowę na ciąg ultradźwiękowych chrupów, doskonale słyszalnych przez inne korniki w promieniu wielu mil. Rolę stacji bazowych mogłyby pełnić wysokie świerki lub rozłożyste dęby, na których zamieszkiwałyby korniki-przekaźniki. Bezkosztowo, niezawodnie i ekologicznie.
Leżąc jednak na wypełnionych trzaskami deskach łóżka nie myślałem wcale o zaawansowanym wykorzystywaniu korników w telekomunikacji. Myślałem w dużym pojemniku wypełnionym środkiem owadobójczym. Myślałem o sobie, który w masce przeciwchemicznej z szaleńczym chichotem wtłaczam w każdą szparę kłęby śmiercionośnego aerozolu. Myślałem o stopniowo zamierającym chrupaniu, które zamienia się powoli w agonalne, coraz cichsze rzężenie. Myślałem o tym, jak właściwie pisze się wyraz ,,rzężenie'' i kto taką pisownię wymyślił. Myślałem o tym, dlaczego - choć korniki, najwyraźniej najedzone, kładą się już spać - to zza ściany znowu zaczyna dobiegać rytmiczne poskrzypywanie! Aaaaa!

_-¯ Nie wiem o której zasnąłem, ale nie spałem długo. Wkrótce zaczęło świtać, a sporo przed świtem w karczmie zaczął się ruch. Kupcy szykowali się do drogi, by z samego rana zdążyć do miasta na targ. Grabarz, poskrzypując taczkami, wywoził z głównej izby tych którzy poprzedniego wieczoru nie mieli szczęścia się dobrze bawić. Staż grodzka pakowała resztę, którą nie zainteresował się grabarz (do karetki zdążającej do izby wytrzeźwień). Przestawiano ławy, przesuwano stoły, w kuchni szykowano poranny posiłek. Wiedząc, że nie dane mi będzie już zasnąć - wstałem, ubrałem się, umyłem palcem zęby i zszedłem na dół. Tam, nad miską wodnistej kaszy poczekałem na towarzysza.
Mroczne Pierogi zjawił się pół godziny później. Po podkrążonych oczach i ziemistej cerze poznałem, że również nie spał dobrze tej nocy. Ze współczuciem poklepałem go po plecach.
- I jak, wyspałeś się?
Spojrzał na mnie wymownie.
- Stary, nie zmrużyłem oka...
- Hałaśliwi sąsiedzi i korniki, co?
Tym razem zrobił zdziwioną minę.
- No co ty? Nie... nie o to chodzi. Wiesz, w nocy bawiłem się jak nigdy. Poznałem się z jedną z córek karczmarza, wpadła do mnie i... no wiesz... - zrobił minę typu ,,rozumiemy się?''.
- A mój sąsiad - podjął po chwili - całą noc był cicho jak trusia.
Spojrzał na mnie.
- Chwila, przecież za ścianą chyba ty spałeś, co? Mieliśmy pokoje obok siebie. Mam nadzieję, że nie byliśmy za głośno?
- Nieeee, prawie nic nie słyszałem - skłamałem - Mam tylko nadzieję, żeś się dobrze zabezpieczył. Rozumiesz... w tym serwerze *każdy* (zaakcentowałem mocno to słowo) może być *zarażony* (znów akcent) jakimś złośliwym *wirusem*.
- No i?
- Jak to ,,no i''? Mogłeś coś złapać!
- No co ty, przecież nie robiliśmy nic takiego!
- Już ja wiem, jakie nic takiego. Co najmniej dwa razy nic takiego.
- Nie dwa, tylko dwanaście.
- CO?!
- Dwanaście. Zrobiliśmy dwanaście rund w Dance Dance Revolution. Ta dziewczyna świetnie tańczy. Podłoga była trochę nierówna, więc matę do tańczenia rozłożyliśmy na łóżku. Stary! Jak było fajnie. Dodatkowo łóżko się trochę kiwało i skrzypiało, więc podsunęliśmy je do ściany, ale jak już się wpadło w rytm to to tylko pomagało w tańcu. Ja zrobiłem trzy rekordy, ona sześć. Przeszliśmy ,,99 Red Balloons'' w trybie Expert! Czaisz? Normalnie, wrzeszczeliśmy ze szczęścia jak dzieci!
Przybrałem obojętny wyraz twarzy, ale w gruncie rzeczy zrobiło to na mnie wrażenie. ,,99 Red Balloons'' sprawiało trudności nawet w trybie Basic, co niekiedy opłacane było otwartymi złamaniami. A co dopiero w trybie Expert! Nie zamierzałem jednak dawać po sobie poznać tego co o tym myślałem.
- No to fajnie. Jak jeszcze trochę poćwiczysz, to będziesz tak dobry jak ja. A teraz - zbierajmy się.

_-¯ Gdy wyszliśmy na zewnątrz słońce już całkiem przyjemnie grzało. Skierowaliśmy się ku celowi naszej podróży - na Mosty!
- Panie! - dobiegło mnie zduszone, starcze wołanie. Obejrzałem się. Przy progu karczmy siedział proszalny dziad, wyciągając ku mnie swą żebraczą miskę.
- Poratujcie datkiem, panie, biednego człowieka, a odwdzięczę wam się dobrą radą.
Rzuciłem staremu miedziaka, choć wcale nie byłem ciekaw co mi powie. Odwróciłem się na pięcie i miałem zamiar odejść, gdy dziad złapał mnie za rękaw.
- Nie idźcie tamtędy, panie! A jeżeli już musicie iść, to uważajcie. Uważajcie, bo...
Trochę mnie to ułapienie zdenerwowało. Czy ten żebrak nie wiedział nic o strefach w kontaktach międzyludzkich? Wyrwałem się i ruszyłem przed siebie.
- Uważajcie, bo... - usłyszałem znów podniesiony głos.
- Wiem, wiem! - odkrzyknąłem poirytowany - bo na Mostach złe siedziiiiiiiiii!!! - w tym momencie pośliznąłem się i - wywinąwszy efektownego orła - pacnąłem plecami w parujący, krowi placek.
- Uważajcie, bo z rana chłopy tamój bydełko pędzili, to i w gówno łacno wniść można. - dokończył swoją przestrogę dziadyga.
- Dziękuję wam, dobry człowieku - powiedziałem, gramoląc się z powrotem na nogi. Spiorunowałem spojrzeniem Mroczne Pierogi, który tymczasem tarzał się ze śmiechu, wyprężyłem się godnie, dumnie uniosłem głowę i - dyskretnie zerkając pod nogi - wreszcie ruszyłem dalej. Na Mosty.
 
 

Komentarze

2009-08-05 00:23:34 | 94.246.126.* | muuu
Re: Serwer, part VI [0]
Po Serwer, part VI czekam na Serwer, part Emacs ;-) skomentuj
2009-08-05 00:24:03 | 78.8.116.* | zubuntowany
Re: Serwer, part VI [5]
99luft Balons - ooo, to szacun, się wie... nie no naprawdę jestem pod
wrażeniem... po czymś takim to Mosty to pikuś....

(nie to że się cieszę, że pierwszy jestem, hehe) skomentuj
2009-08-05 00:25:18 | 78.8.116.* | zubuntowany
(no bo niepierwszy) :-) PZDR @muuu skomentuj
2009-08-05 00:27:43 | *.*.*.* | chakier
To teraz przyznać się cwaniaki, który z was dwóch nie dał mi pozytywa? Hę? skomentuj
2009-08-05 00:32:13 | 78.8.116.* | zubuntowany
ależ wodzu, co wódz?!
przeca my duszą i całem... to na jakim serwerze się nie zalogowałem? skomentuj
2009-08-05 00:42:39 | 83.8.189.* | mantikora
Re: Serwer, part VI [1]
Mnie się podoba ten patent z kornikami. Podziel się tylko jeszcze informacją jak
potem ultradźwięki przełożyć na mowę? Jak tylko się dowiem zaczynam zbieranie
korników. Oczywiście Ty dostaniesz jednego gratis. ;) skomentuj
2009-08-05 00:42:47 | *.*.*.* | chakier
Masz czas do jutra do godziny 8, żeby naprawić swój błąd. Inaczej twój pies już
nigdy nie zagra w kości. Na kurniku. skomentuj
2009-08-05 08:43:19 | 80.68.236.* | AleLipa
Re: Serwer, part VI [0]
Z kornikami to nie do końca jest tak jak prawie wszyscy myślą.
Kornik jest zwierzem żyjącym w "żywym" drzewie. Po ścięciu i przeróbce to co żre
furnitury to jest KOŁATEK mylnie nazywany kornikiem. skomentuj
2009-08-05 08:57:17 | 193.41.230.* | Pierre do Le Perra
@mantikora: przeciez to proste - takiego gadajacego ultradzwiekami kornika trzeba
nagrac na magnetofon a potem odtworzyc w zwolnionym tempie... skomentuj
2009-08-05 11:19:26 | 77.254.52.* | anhydryt
Re: Serwer, part VI [0]
Podobno najlepszy seks jest wtedy, gdy cała kamienica wychodzi na balkon zapalić.
No, ale to tylko Dance Dance Revolution w końcu. skomentuj
2009-08-05 19:42:55 | 79.139.16.* | anasti
Re: Serwer, part VI [2]
Drogi Chakierze pisze z prosba do Ciebie abys mi pomogl bo wiem ze tylko moge
liczyc na Twoja pomoc.
Otoz pewien dupek ma pliki ktore do niego nie naleza na swojej poczcie.
Blagam Cię pomoz mi zdobyc jego haslo.
tu jest email:
jimi18@vp.pl

pozdrawiam Anastazja

przepraszam ze zawracam dupe tutaj ale nie wiedzialam w jaki inny sposob napisac
do Ciebie i gdzie.
moj numer gg
15962730

prosze o pomoc! skomentuj
2009-08-06 09:14:54 | 83.12.11.* | Mediana
Drogi Charyzjuszu. Dziękuję Ci za kolejną część opowieści. Z niecierpliwością
czekam na kolejne i kolejne odcinki tej pasjonującej historii. Tymczasem idę
grzebać w archiwum, mam jeszcze kilka nieprzeczytanych tekstów. Twą radosna
twórczość odkryłam kilka dni temu, dzięki serwisowi rów.pl ( to jeden z tych
serwisów, które raczyłeś dawnymi czasy chakierować).
Pozostaję w szacunku. skomentuj
2009-08-07 18:27:43 | *.*.*.* | chakier
No poczułem się jak na moim ostatnim Wieczorze Autorskim ;) skomentuj
2009-08-14 17:59:49 | 86.200.52.* | ffatman
"99 luft Balons"? Nie ćwiczyli jakieś "99 Red Balloons", nie znam. skomentuj
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl