_-¯ Siedziałem przy kompie i rozkoszowałem się kolejnymi poziomami World of Goo. Podziwiałem każdą klatkę animacji, każdy piksel i każdy takt muzyki. Znów czułem się jak za starych dobrych czasów, gdy grałem na Amidze lub małym Atari. Wydawałoby się, że te czasy już minęły bezpowrotnie - a jednak okazało się, że istnieje jeszcze na świecie kilku komputerowych artystów. Przeprowadzałem goolki przez kolejne poziomy, a one opowiadały mi swoją historię... Historię World of Goo.
_-¯ Zadzwonił telefon.
_-¯ Niechętnie sięgnąłem po słuchawkę.
- ...lo? - postarałem się by mój głos zabrzmiał wyjątkowo odpychająco. Tak, by osoba po drugiej stronie zdała sobie sprawę że zachowała się bardzo nierozsądnie zakłócając mój spokój.
- Eeee... - najwyraźniej ładunek emocjonalny który włożyłem w powitanie zadziałał i zbił rozmówcę z pantałyku. Swoją drogą - zawsze zastanawiałem się jak wyglądają pantałyki, i czemu nieświadomie wchodzimy na nie kiedy podejmujemy jakiś wątek w rozmowie. Wielomysł twierdził, że pantałyki to wielowymiarowe stworzenia żerujące na skupiskach informacyjnych, i to nie tyle my wchodzimy na nie, co one wpełzają pod nas. Oczywiście w sensie metaforycznym. Kiedy zaś chmura informacyjna się rozproszy, pantałyki znikają razem z nią.
- Eeee... Charyzjusz? - rozmówca pozbierał się po krótkiej chwili. Rozpoznałem po głosie Mroczne Pierogi.
- Syn/ack, Mroczne - odezwałem się, bo mój Słuszny Gniew trochę osłabł kiedy usłyszałem przyjaciela.
- Ack, Charyzjusz. Jest problem z moim serwerem. Miałbyś czas rzucić okiem?
Cóż. Dla przyjaciół trzeba zawsze mieć czas.
- True. Jesteś u się?
- U się.
- Będę za trzydzieści milisekund. Ack/fin.
- Ack.
Rozłączył się, ja zaś podreptałem do komputera transportowego.
Dygresja: W poprzednim wpisie pewien czytelnik którego nick pominę miłosiernym milczeniem (tak tak, kwolkan, to do ciebie) publicznie przyznał się do swej ignorancji w temacie dotyczącym chakierskiego bezpieczeństwa komputerowego. Wierząc, że tego typu niedoinformowanych osobników jest niewielu (lecz jednak zbyt dużo) chciałbym oficjalnie stwierdzić, że mam więcej niż jeden komputer. A nawet więcej niż dwa. Tak jak każdy porządny człowiek ma kilka par krawatów na różne okazje, tak każdy chakier ma kilka komputerów. Jeden do pisania. Jeden do czytania. Kilka do chakierowania. Parę do transportu. I jeszcze kilka, na różne okazje. Jasne?
Mam nadzieję że odpowiednio naświetliłem temat, i od tej pory zdanie ,,chakierowałem, ale przestałem na chwilę i włączyłem komputer'' przestanie się spotykać ze zdziwieniem wyrażonym otwartą paszczą. Koniec dygresji.
_-¯ U Mrocznych byłem trzy milisekundy przed czasem. Poczekałem w buforze, bo być punktualnie oznacza nie tylko się nie spóźnić, ale i nie przyjść zbyt wcześnie. Dokładnie o wyznaczonej porze wychynąłem z gniazda. Nauczyłem się tego niedawno, ale nie żałowałem godzin poświęconych na naukę. Inni wysuwali się, wypełzali bądź byli wypluwani. Co lepsi po prostu się pojawiali. Moja umiejętność wychynywania nieodmiennie robiła mocne wrażenie. Z tego, co się orientowałem, wychynywać umiałem tylko ja.
- Och, Charyzjusz! - Mroczne Pierogi wyglądał na zaskoczonego - Aleś niespodziewanie... - szukał w pamięci odpowiedniego słowa - ...wychynął?
- Tak jak się umawialiśmy. Gdzie serwer? - postanowiłem przystąpić do rzeczy, gdyż pilno mi było wracać do mojego ukochanego World of Goo.
- W kojcu. - wskazał palcem kąt pokoju.
Poszedłem we wskazanym kierunku. Od razu rozpoznałem ten, który był chory. Mroczne Pierogi dostał swoje serwery dopiero niedawno, większość z nich była jeszcze szczeniakami. Wszystkie, z wyjątkiem jednego bawiły się wesoło, mrugały lampkami połączeń, ciągnęły się za uszy i przewracały. Ten, który nie dokazywał leżał skulony samotnie w najciemniejszym kącie i cichutko popiskiwał. Gdy zbliżyłem się, spojrzał nieufnie i niezdarnie spróbował wcisnąć się jeszcze głębiej w swój kąt. Wyciągnąłem powoli rękę i delikatnie pogładziłem go po łbie.
- Nie bój się, mały. Charyzjusz nie zrobi ci krzywdy. - przemówiłem łagodnie.
- Kiedy to się stało? - spytałem Mrocznego.
Poskrobał się po głowie.
- Bo ja wiem? Zrobił się osowiały jakieś dwa, trzy dni temu, ale tak poważnie się zaniepokoiłem dopiero dzisiaj, kiedy w ogóle przestał się bawić. Wcześniej baraszkował z innymi. Trochę był wolniejszy, bardziej ociężały, ale wiesz - sądziłem że on po prostu taki jest trochę ciapek. A dziś zaszył się w kącie i tylko popiskuje. Jak to zauważyłem od razu zadzwoniłem po ciebie.
- Dobrze zrobiłeś - pochwaliłem. - Robiłeś jakieś badania?
- Pingi w normie. Obciążenie netu też. Przepustowość standardowa.
- Gorączka?
- Nie, 38 na procesorze. Dla tej odmiany to normalne.
- Kaszel? Gwizdy albo przesłuchy w dysku?
- Nic. Czysto.
- Co hostuje?
- Nieduże forum.
- Exploity?
- Nie, odrobaczałem go zaraz po pierwszym bootowaniu.
- Hmmmm... Ciekawa sprawa. - Zasępiłem się. Nie lubiłem ciekawych spraw. Ciekawa sprawa oznaczała zwykle problem. Wyjąłem z kieszeni swój chakierski zestaw diagnostyczny i przygotowałem kilka narzędzi. Delikatnie podrapałem serwer za uszkiem, jednocześnie zapuszczając mu głęboki skan i profiler. Mroczne Pierogi skrzywił się, patrząc jak przerwania profilera penetrują wszystkie procesy.
- Nie wiedziałem że on ma coś takiego w środku - stwierdził pokazując palcem wyświetlające się na moim ekranie obrazy wyglądające jak wybrane sceny z wyjątkowo niskobudżetowego slashera.
- To sterowniki SASa, a to tutaj to od huba usb. Najlepsze są z cebulką - uśmiechnąłem się i pokazałem fragment który równie dobrze mógłby wisieć na haku w masarni. Mroczne Pierogi pozieleniał trochę na twarzy.
Skan się skończył. Przejrzałem pobieżnie wyniki.
- I co?
- I nic. Według odczytów jest zdrów jak ryba.
- Czyli?
- Czyli wyeliminowaliśmy, wydaje mi się, chorobę ciała. Zostaje nam choroba duszy.
- Eeee? - Mroczne Pierogi zrobił minę jak zdeklarowany racjonalista który właśnie zobaczył diabła. - Duszy?
- Psychiką. Twój serwer coś trapi. Powiedziałeś, że pędzisz na nim forum?
- Aha.
- Daj logi.
Podał mi parę spakowanych plików. Po chwili studiowania moją twarz rozjaśnił uśmiech. Puknąłem palcem w kilka linijek tekstu.
- Patrz tu.
- Nooooo... i co? - Najwyraźniej nie dostrzegał tego, co moje wyrobione zmysły wychwyciły od razu. Nie miałem czasu ani ochoty tłumaczyć co i jak, więc po prostu poinformowałem.
- Twój serwer złapał Trolla, chłopie.
c.d.n.
Z pantałykiem jest podobnie jak z andronami, niewiele osób je widziało, chociaż
niemal każdy czasem je plecie (niektórzy bez przerwy). Światło na zagadnienie
rzuca stary tekst nieocenionego znawcy słów, Jana Brzechwy:
"Pan Marcin plecie androny. Z czego plecie? Ano z łyka. Taki andron upleciony
jest podobny do koszuka".
Łyko używane do plecenia andronów pozyskuje się właśnie z dziko rosnących (na
glebie niedomówień) pantałyków. Dlatego zbijanie z pantałyku i plecenie andronów
są ze sobą często powiązane: jedno sprzyja drugiemu. skomentuj
Troll, o żeszty! To wszystko przez te zmienne IP, "tunelowanie dla żółtodziobów,
tora itp. zawsze się taki jakoś prześlizgnie. No to masz B.%32... ten no - placek
. skomentuj
Mocny wpis. skomentuj
Jeśli każdy serwer tak się zachowywał po załapaniu JEDNEGO trolla, to pomyśl, co
dzieje się z wielkimi forami. Może dlatego, że to wielkie, rasowe kundle nic im
się nie dzieje? skomentuj
Ciekawa dygresja, szczególnie we fragmencie:
"Tak jak każdy porządny człowiek ma kilka par krawatów"
Jako, że porządnym człowiekiem się poczuwam, przyjmuję, że ów fragment, to
swoista przenośnia, a krawat to w rzeczywistości osobnik płci męskiej. Przy
takiej interpretacji skłonna jestem radośnie się pod nim podpisać.
Należałoby jednak uściślić, co wobec tego znaczy "mieć", ażeby pewnej grupy
męskich czytaczy nie pozostawić zdegustowanych. (toż to Polska, drogi Panie ;) skomentuj
Co tym kobietom teraz chodzi po głowach... O tempora... skomentuj
;) skomentuj
społeczeństwa (och, ja niedomyślna)
Nawiasem, krążą pogłoski, że przy okazji reformy szkolnictwa, mają zostać
wprowadzone zmiany w ortografii. Według jednej z takich zmian określenie
mężczyzny mianem "porządnego człowieka" ma być pisane przez "ż". Myśl przednia,
bo nie tylko uniknie się w ten sposób nieporozumień (jak chociażby to nasze), ale
i określenie "bliżej ciała" (znaczy: lepiej pasuje ;) skomentuj
'porządny' - wiadomo, taki który lubi/dba o porządek
a
'pożądny' - że niby co? chciwy? upragniony? ??? skomentuj
Chaker mam pewną prośbę do Ciebie , prosze napisz do mnie na gg : 11047611 .
Naprawdę bedę wdzięczna jak się odezwiesz .. skomentuj
ales jurgi dal POPiS, no miStrzostwo świata, nie wiem co brałeś, ale jeśli tylko
nie było to SLD to ja też chce... skomentuj
:)
a ja juz nic nie pisze, bo dzis nie w formie :D skomentuj
Goolki poczekają. Nigdzie im się nie śpieszy...
Peace. Sign Painter skomentuj
Najbardziej prawdopodobna wydaje mi się ta hipoteza:
http://www.sjp.pl/co/panta%B3yk#p173585
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg leczenia forum z trolla ;) skomentuj
by sie załamał i w grób przewrócił skomentuj
Niby wszystko OK, ale dręczy mnie zagwozdka, gdzie taki serwer ma ucho? I czy aby
mu ono zbytnio nie marźnie w wychłodzonej serwerowni...? skomentuj
marznie (ma rz nie). Marźnie! Powinieneś dostać Nobla! skomentuj
Wię. Dźęki za óznanie.
Ortograwia jest przereklamofana. skomentuj
czytamy jako r z, a nie 'rz' (ż). Właśnie wyeliminowałeś tę niejednoznaczność. skomentuj
...Czesi nie mają takich problemów - u nich słychać czy to 'ř' czy 'ž'... skomentuj
bo się tarza. skomentuj