Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Charczenie 2010-07-03 22:28
 Oceń wpis
   
_-¯ - Papuć! Zostawa pana! - wrzasnąłem, gdy tylko zorientowałem się w sytuacji. Porucznik, któremu zajęło to chwilę dłużej, postąpił niezdecydowanie krok do przodu. Położyłem mu rękę na ramieniu.
- Niech pan zostawi. To Papuć. Mój RS. Nie wiem, jak wydostał się z terrarium... Papuć! Do budy! Niedobry, niedobry RS! Pan się gniewa! Ile razy ci tłumaczyłem, że jedzenie dostajesz do miski? Nie wolno polować! Nie wolno! Nie dostaniesz dzisiaj chrupek!
Strofowałem Papucia, gdy tymczasem agent numer jeden łapczywie chwytał powietrze, a jego twarz odzyskiwała naturalny kolor, tracąc powoli ciemnosiną barwę.Gdy tylko RS wrócił na swoje miejsce pieczołowicie przykryłem terrarium szybą i odwróciłem się do swoich gości.
- Najserdeczniej pana przepraszam - wybąkałem - Nie wiem, jak to się mogło stać, przecież zawsze pamiętam o tym by ich pozamykać... Wiedzą panowie, w dzisiejszych czasach nie jest łatwo o dobry, niekrosowany RS-232, a Papuć ma bardzo dobre geny, jego ojcem był Trzewik a matką Szpilka, oboje medaliści z rodowodem. Zresztą Papuć też ma się czym pochwalić, wspólnie z bratem zdobyli już drugie miejsce na wystawie w Brnie.
- Z bratem?
- No tak, nie wspomniałem, przepraszam. Kupiłem ich obu, choć brat Papucia...
- A gdzie on jest? - porucznik niespokojnie drgnął.
- Powinien być u siebie - podszedłem do drugiego pojemnika, podniosłem pokrywę i cicho zakląłem, choć całkiem niepotrzebnie. Mógłbym zakląć całkiem głośnio, gdyż przekleństwo zostało zagłuszone przez następny wrzask, tym razem dochodzący z toalety.
- Bambosz! Noga! Bambosz!!! - wydarłem się, nie zadając sobie tym razem trudu by pogalopować w kierunku krzyku. Po chwili przez drzwi sypialni wpełzł kolejny RS. Merdał z udawaną wesołością ogonem, zerkając co jakiś czas ku mnie, czy dam się na to nabrać. Nie dałem.
- Bambosz! Uch! Jeden gorszy od drugiego. Ty też nie dostaniesz chrupek! Buda!
Gdy i Bambosz znalazł się w swoim terrarium usiadłem ciężko na łóżku i westchnąłem. Drugi agent przydreptał z łazienki i stał teraz w progu, rozmasowując sobie ciemnoczerwoną pręgę na szyi.
- Zawsze ma pan takie niespodzianki dla gości? - spytał.
- Przepraszam pana bardzo. To jest niesamowity zbieg okoliczności, że oba moje RSy uciekły akurat przed panów wizytą. Tak niesamowity, że wydaje mi się to aż podejrzane.
Agenci wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia. W końcu jeden z nich zapytał.
- Pan wie, że na posiadanie RSa trzeba mieć zezwolenie?
- Doprawdy? - udałem zdziwienie.
- Oczywiście. Ten gatunek jest przecież na liście ras o niebezpiecznej rozpiętości napięć.
- Mam, mam - uspokoiłem - pokazać papiery? - spytałem, choć miałem nadzieję, że nie każą mi ich szukać. Pomyliłem się.
- Poproszę - powiedział agent z sypialni, który chyba bardzo ucierpiał wskutek spotkania z Papuciem. Mówił w jakiś dziwnie przyciszony sposób.
Chcąc - nie chcąc poszedłem grzebać w szufladach komody - naturalnym składowisku wszelkiej maści kwitów z gatunku ,,nigdy się nie przydadzą, ale mieć trzeba''. Na moje szczęście Misia nie tak dawno brała Papucia razem z Bamboszem na szczepienie przeciw przepięciom, tak więc komplet dokumentów leżał blisko wierzchołka stosu. Podałem papier, który po chwili potrzebnej na zapoznanie się z nim i potakujące skinięcie głową znów wylądował w szufladzie.

_-¯ Zapadła cisza

_-¯ Nie mam nic przeciwko ciszy. Moim zdaniem, jeżeli nikt nie ma nic do powiedzenia to lepiej, żeby milczał. Niestety, nie wiem dlaczego w tzw. ,,dobrym tonie'' jest unikanie ciszy i paplanie o byle czym, aby tylko produkować fale dźwiękowe. Nie spieszyłem się jednak, by przerwać milczenie. Skoro agenci ABC zadali sobie tyle trudu, by mnie nawiedzić - niech sami wybrną z tego impasu. Przyjrzałem się im, czy to robią, jednocześnie zastanawiając się jak brzmi forma niedokonana czasownika ,,wybrnąć''. Wybrnywać?
Milczenie przerwał porucznik.
- Panie Charyzjuszu... hmmmm... Właściwie powinniśmy już iść. Szczegóły misji zostały panu przekazane, zatem nie pozostaje mi nic innego jak się pożegnać i życzyć pomyślnego wykonania zadania. Ale... - zawahał się - ... ale zanim to nastąpi, czy mógłby mnie pan poczęstować jeszcze jedną filiżanką kawy?
- Oczywiście - uśmiechnąłem się i szerokim gestem zaprosiłem całą trójkę do kuchni - proszę, panowie przodem.

_-¯ - Nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że RSy wydostały się ze swoich terrariów - powróciłem do tematu, gdy już każdy z gości trzymał w rękach filiżankę aromatycznego płynu. - Jest pan pewien, że przypadkiem nie wypuścił pan Papucia? - spytałem agenta numer jeden.
- Całkowicie. Gdy zjawiłem się w sypialni zająłem się rutynowym sprawdzaniem pomieszczenia, ale terrariów nie ruszałem. Z danych rozpoznania wiedzieliśmy, że w sypialni trzyma pan RSa. Choć właściwie powinni nam powiedzieć, że są dwa. Ktoś z wydziału spieprzył sprawę...
- Proszę ich nie obwiniać - zaprotestowałem - proszę nie zapominać że one są niekrosowane i czasami lubią udawać jeden długi RS. Jak zauważyłem, to taka ich taktyka polowania - niekrosowane RSy łączą się, a gdy ofiara myśli, że ma do czynienia z jednym osobnikiem - rozpadają się na całe stado. Być może podczas... hmmm... wizji lokalnej panów kolegów Papuć i Bambosz właśnie ćwiczyli.
- No właśnie... - agent kiwnął głową - z akcji nie wrócił jeden ze zwiadowców.
- Chwileczkę... - poderwałem się, pobiegłem do sypialni i po chwili wróciłem z kawałkiem skórzanego paska. Podałem go rozmówcy
- ...żant ...elonka - odczytał fragment zatartego napisu na sprzączce i cicho zaklął.
- Dawno pan to znalazł?
- Będzie z pół roku...
- Panie poruczniku, to by się zgadzało - agent podał pasek przełożonemu - to chyba pasek Stefana.
- Cholera. Czyli nie Chińczycy?
- Na to wygląda.
Lekko się zmieszałem.
- Cóż... Rzeczywiście, tuż przed tym nim to znalazłem Papuć i Bambosz bardzo mnie zaniepokoili. Spuchli, zgrubieli, nie chcieli jeść... Aż pojechałem z nimi do weterynarza, ale on tylko powiedział, że trawią i że to normalne po tak obfitym posiłku, żebym ich aż tak nie karmił i żebym posprzątał klatkę. No i znalazłem to...
- Biedny Stefan - zgodnie kiwnęli głowami, po czym wróciłem do tematu.
- Tak więc jest pan pewien, że nawet przypadkiem nie wypuścił pan RSów?
- Chyba... - rozkasłał się - tak...
- Przecież sam nie wyszedł... - pomyślałem na głos. Agent numer jeden nie słuchał mnie już jednak, gdyż rozkasłał się na całego. Zapewne siorbnął kawy i ta wpadła mu nie do tej dziurki co powinna. Kaszlał, jakby chciał wypluć płuca.
- Proszę, niech się pan napije wody - powiedziałem podając mu szklankę. Wyciągnął po nią rękę, jednak zamiast ją chwycić - złapał w palce powietrze i zwalił się na podłogę. Z jego piersi dobiegło głośne charczenie.
- Co jest grane?
Agent numer dwa i porucznik jak na komendę pochylili się nad kolegą, a po chwili sami zaczęli kasłać.
- Co się dzieje? - spytałem, a w moim głosie zaczęła pobrzmiewać panika.
- Kaaaa...waaa... - wycharczał porucznik i opadł na czworaka. Na czole nabrzmiała mu, niebezpiecznie pulsując, sinoczerwona żyła.
- Za gorąca? - spytałem z nadzieją? Porucznik jednak już nie odpowiedział, kopiąc w agonii moją świeżo pomalowaną ścianę. Pochyliłem się nad nim, gdy ktoś zacisnął spazmatycznie palce na moim ramieniu. To był agent numer dwa. Z tego co zdołałem zauważyć - wypił najmniej.
- U...cie...kaj... - wyrzęził, po czym zwiotczał i opadł na podłogę.

_-¯ Podniosłem się i ogarnąłem sytuację. Dostałem nie cierpiące zwłoki zadanie od ABC, gdy tymczasem w mojej kuchni znajdowały się właśnie zwłoki. Konkretnie - zwłoki trzech agentów ABC. Dodatkowo - miałem brudną ścianę, i - jak się okazało - nie najlepszej jakości kawę. Cóż... Najbliższa przyszłość rysowała się niezwykle interesująco. Słysząc donośne pukanie jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, że owa przyszłość jest tak bliska.
- Charyzjusz Chakier! Wiemy, że tam jesteś! Proszę otworzyć! Policja!
 
 

Komentarze

2010-07-03 22:56:41 | 83.27.35.* | leniuch102
Szyt. Załatwiłeś Zielonkę. Fak. [5]
nie otwieraj czasem drzwi. to policja, ale z doliny żółtej rzeki.i nie podchodź
do kompa, bo nim rządzi red flag linux. skomentuj
2010-07-03 23:11:34 | 83.5.217.* | nauma
Bardzo dziwne. RS-y unikają wody, więc co Bambosz robił w toalecie? Oba były
szczepione przeciw przepięciom co prawda, ale żaden szanujący się RS nie będzie
sam z siebie zbliżał się do wody. Chyba, że suchej... skomentuj
2010-07-03 23:40:14 | *.*.*.* | Jurgi
Re: Charczenie [0]
Chakier, fałszujesz kawę zbożówką, czy co? Kawa zbożowa jest robiona z cykorii,
dawanie takiej agentom specjalnym to sabotaż! Potem taki w czasie akcji posieje
cykorię i co? Klapa!
Też lepiej nie pij tej kawy, bo w twoim przypadku będzie… nie wiem…
pewnie chakierczenie. A może nawet hakierczenie? skomentuj
2010-07-04 07:57:30 | 85.219.142.* | flamenco108
Re: Charczenie [0]
Następny wpis zacznie się słowami: "Po pomyślnym wybrnięciu z wszystkich
przeciwności losu zabrałem się za mój codzienny backup Internetu."
;-) skomentuj
2010-07-04 09:18:30 | 78.31.93.* | ayz
Re: Charczenie [2]
o ile dobrze myślę, to czasownik 'wybrnąć' jest formą dokonaną czasownika 'brnąć'
(wy - brnąć)... a że to nie zawsze ładnie do zdania pasuje...

PS Całkowicie się zgadzam z tym, że podtrzymywanie rozmowy na siłę to bezsens...
Pięknie jest razem pomilczeć, ot tak, po prostu.

Nie zapisywałbyś osób postronnych na kurs robienia kawy - byłoby wszystko w
porządku. Kurs w łazience, RS w łazience... skomentuj
2010-07-04 11:42:51 | *.*.*.* | Jurgi
Wybrnąć jest od brnąć, ale nie uznałbym go za jego formę dokonaną, a jedynie za
pochodną, jak zabrnąć.
Tak jak zanurzać i wynurzać są pochodnymi od nurzać, chyba obecnie nieużywanego,
a szkoda. Podobnie jak tamte wskazują „kierunek”ale one mają jeszcze
swoją formą dokonaną zanurzyć i wynurzyć, podczas gdy czasownik nurzyć nie
istnieje… skomentuj
2010-07-04 14:12:05 | 93.29.43.* | ffatman
Nadkomentarz. skomentuj
2010-07-04 14:13:20 | 93.29.43.* | ffatman
Leniucha komentarz nadkomentarz. skomentuj
2010-07-04 14:27:26 | 93.29.43.* | fffatman
Swoją drogą myślałem, że to zwykły attack of the attacking things, a to...
hmmm... też mam papiery... tři vraždy stačí, Chakiere! skomentuj
2010-07-04 22:40:47 | 78.31.93.* | ayz
"tři vraždy stačí, Chakiere! "
'Chakieře', jak już (tam (końcówka wołacza) jest 'ě' więc ta miękkość przechodzi
na 'r' i mamy 'ř' ).

...chyba, że to był słowacki, to przepraszam - nie znam się :) skomentuj
2010-07-05 23:22:46 | *.*.*.* | Astroni800
O kurce... Nie no, nie możliwe... Tamto długie czarne, to był RS(y)?
A CZYJĄ kawę ty im dałeś, co..? Gdyż mam pewne obawy... Gdyby postać mojej nie
zagrażała niczyjemu życiu, to nie musiałabym chodzić na kursy. Napewno tamtą
zrobiłeś własnoręcznie?
Swoją drogą, Charyzjusz, piękne masz kafelki w łazience. Sam pisałeś?:) skomentuj
2010-07-12 15:20:27 | 87.205.208.* | abv
Re: Charczenie [2]
Zadanie nie cierpi zwłoki, ale może przeciw zwłokom nie ma nic przeciwko. W
każdym razie, masz ważne zadanie - uciekaj. Postaraj się inną drogą niż przez
frontowe drzwi. Trzymamy kciuki! skomentuj
2010-07-16 12:59:12 | 82.146.224.* | nerd_Chija
Problemy to dopiero się zaczną Chakier. Tak jak wspomniał abv powyżej raczej w
tej sytuacji radzę skorzystać z nerdowskiej reakcji na niebezpieczeństwo czyli
uciekaj lub się dobrze schowaj. Życzę Ci powodzenia w wymyślaniu planu
ucieczki/ukrycia. skomentuj
2010-07-16 15:41:07 | 94.246.127.* | Ktoosiu nie zalogowany
Charyzjusz mam dla ciebie pomysl: wykiwaj policje I wyjdz wejsciem zamiast
wyjsciem:D skomentuj
2010-07-17 20:23:33 | *.*.*.* | Astroni800
Re: Charczenie [0]
@nerd_Chija: Nie, nie, niech się lepiej szybko przemieści. Nie wiem którędy, ale
w każdym razie nie siecią - już napewno czatują przy routerze. skomentuj
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl