Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Wpis o deszczu. 2009-06-27 21:45
 Oceń wpis
   

_-¯ Padał deszcz. Od kilku dni ciągle, nieubłaganie lał się z nieba tą samą monotonną strugą szarych kropel. Niebo wciąż zasnute było jednolitą, grubą warstwą chmur ołowianego koloru. Odwróciłem się w stronę kuchni:
- Misia! Piszę się ,,ołowianego'' czy ,,ołowiowego''?
- A w jakim kontekście? Bo np. żołnierzyk może być ołowiany, a akumulator kwasowo-ołowiowy. Więc możesz pisać tak i siak.
- W kontekście chmur. Że ołowianego koloru. Czy ołowiowego?
- Ołowianego.
- Dlaczego?
- Bo jakby były w kolorze cyny, to by były cynowego koloru, a nie cynowianego.
- Ale gdyby były w kolorze róż, to by były różanego, a nie różowiowego.
- A są w kolorze róż?
- Nie.
- To pisz ołowianego.
Cóż, to był jakiś argument.
- Dobra - zgodziłem się.
Uwaga: Wszystkim czytelnikom którzy zwrócili uwagę na to, że w tekście sprytnie przemyciłem seksistowski samczy stereotyp p.t. ,,miejsce kobiety jest w kuchni'' przyznaję jeden punkt za spostrzegawczość.
Wróciłem do pisania. Deszcz - jest. Chmury - są. Co by tu jeszcze? Może jakaś błyskawica? E, nie. Błyskawica oznacza, że coś się dzieje. Burza. Ulewa. Wichura. A mnie chodziło raczej o to, by wytworzyć atmosferę jednostajności, szarówki, nudy i ogólnej beznadziei. Tak więc błyskawica nie. Co można by jednak dopisać, żeby było jeszcze bardziej nudno i beznadziejnie? Przemówienie polityka w telewizorze? Rachunki w skrzynce? Brak internetu?
- Napisz, że rynny chlupocą - odezwał się głos koło mnie.
Rozejrzałem się dookoła. Misia była w kuchni (teraz brak punktów, bo teraz to już każdy wie). Ja przy komputerze. Charysia bawiła się na górze nowym debuggerem. Kto zatem się odezwał?
- Ja - powiedział niewidzialny ktoś.
Zastanowiłem się przez chwilę. Nie przypominałem sobie, bym wypowiadał swoje myśli na głos, ktoś jednak odpowiadał na moje niewypowiedziane pytania.
- Tu popatrz, na biurko po lewej. Tu jestem!
Spojrzałem. Na kartce papieru siedziała mała czarna mrówka.
- Zdziwiony? - powiedziała mrówka.
- Nie - skłamałem.
- Skłamałeś.
Zaniemówiłem. Wpatrywałem się w małego owada kilka dobrych chwil i odniosłem wrażenie, że on robi to samo.
- Mrówki nie mówią - wykrztusiłem wreszcie.
- Nikt nie twierdzi, że mówią. To byłoby niewykonalne już chociażby ze względu na to, że nie posiadamy żadnych - jak wy to określacie - narządów mowy.
- Ale ja cię słyszę!
- Ech, Charyzjusz. Taki duży, a taki głupi. To, że mnie słyszysz wcale nie oznacza, że muszę mówić.
- Znaczy, masz syntezator jakiś, tak?
- Nie, cymbale! Jak się upijesz i widzisz białe myszki to myślisz że twoi znajomi puszczają je z holoprojektora?
- Ale wtedy to są urojenia takie.
- No właśnie. Wtedy twój otumaniony alkoholem mózg sam je sobie roi.
Nieufnie spojrzałem na stojącą obok mnie szklankę. Czyżbym się czymś zatruł?
- Niczym się nie zatrułeś głąbie.
- Wypraszam sobie! - burknąłem, bo cała sytuacja coraz bardziej przestawała mi się podobać.
- No dobra. Przepraszam. Już ci to wszystko wytłumaczę, choć nie sądziłam że będzie to potrzebne. Ale OK, po kolei, jak dziecku. Jak ktoś do ciebie mówi, to wytwarza falę dźwiękową. Dociera ona do twojego ucha i jest przekształcana w ciąg impulsów nerwowych, które docierają do twojego mózgu. To sprawia, że słyszysz. No więc ja robię to samo, tyle że bez tych wszystkich komplikacji na początku.
- Znaczy, mówisz bezpośrednio w moim mózgu?
- Bingo, przyjacielu.
- Ale jakim cudem?
- Jakim cudem, jakim cudem. Najzupełniej normalnie. Każda mrówka tak umie.
Musiałem wyglądać komicznie: facet siedzący przed komputerem i gadający do kartki papieru.
- Chwila. Jak to ,,każda mrówka tak umie''?
- Słuchaj, Chakier. Byłeś kiedyś w lesie?
Wytężyłem pamięć i przywołałem niewyraźnie obrazy z dzieciństwa. Las. Coś się mi kołatało... Las. Zbiór... drzew. Co to jest drzewo? To spójny graf bez cykli...
- Nie spójny graf bez cykli, geeku, tylko taka duża roślina. Wygląda jak... jak drzewo - podpowiedziała mrówka.
No tak. Wakacje u babci, rzeka, i to coś za rzeką. Las. Chodziłem tam i zbierałem patyki, z których potem zbudowałem na polanie nieduży komputer i grałem na nim w Counter Strike'a. Niestety, potem ktoś z mojego komputera zrobił ognisko.
- Byłem w lesie. I co? - podsumowałem rozmyślania.
- Widziałeś kiedyś mrowisko?
Tak. Pamiętałem mrowisko. Spory kopiec pełen niedużych pracowitych owadów. Bardzo lubiłem je oglądać.
- Widziałem.
- Były w nim mrówki?
- Były.
- Mocno hałasowały?
- Słucham?
- Pytam, czy hałasowały.
- Nie rozumiem...
- Mój Boże... A koleżanki mówiły, że podobno taki inteligentny człowiek z ciebie. Pytam, czy w tym mrowisku szumiało, huczało, brzęczało?
- Nooo... Nie.
- No to już rozumiesz?
- Eeeee... Nie.
Przez chwilę wydawało mi się, że mrówka załamuje ręce w geście ,,ale mi się debil trafił''. Na szczęście uświadomiłem sobie, że to niemożliwe. Mrówki przecież nie mają rąk.
- Widzisz, chłopcze, w mrowisku żyją tysiące mrówek. Wyobrażasz sobie ten harmider który by powstał gdybyśmy musiały komunikować się werbalnie? Dlatego u nas mechanizmy komunikacji wyewoluował w coś lepszego. I porozumiewamy się bezpośrednio, bez tej całej zabawy w drgania powietrza. Musisz się tego nauczyć. Ma to całą masę zalet, włącznie z tą, że można prowadzić uprzejmą konwersację przy stole bez przerywania żucia. Rozumiesz już?
Wolno pokiwałem głową. Więc to... stworzenie mówi bezpośrednio do moich myśli? Zaraz, a skąd ono...
- Zaraz, a skąd wiedziałaś co wtedy, wcześniej pomyślałem? Skąd wiedziałaś wtedy, że skłamałem? Umiesz czytać w myślach?
- Nie. Umiem tylko pisać w myślach.
- To skąd wiedziałaś?
- Bo napisałeś to w komputerze! Przeczytałam na ekranie!
Przeniosłem wzrok na monitor. Rzeczywiście. Siedziałem, pisałem o deszczu, chmurach, a potem zacząłem pisać o mrówce. Uśmiechnąłem się. Cwana z niej była bestia, z tej mrówki.
- Dzięki - powiedziała.
Już miałem spytać, za co dziękuje, ale na szczęście się powstrzymałem. Przecież to, że jest cwana, też napisałem. Spróbowałem pozbierać myśli.
- Właściwie, to skąd się tu wzięłaś?
- Pada na dworze, to pomyślałam że przeczekam u ciebie. Zresztą - interes mam. Konto mi buchnęli w ,,Plemionach''. Mógłbyś je odzyskać?
- Spoko. Jaki login?
- ,,Mrufka''
- Spoko.
Włączyłem komputer, zapuściłem program. Po chwili konto było moje.
- Tylko nie pisz tego tam! Bo mi znowu przejmą. Tu, na kartce mi napisz. Ołówkiem. A potem zetrzyj.
Napisałem. Poczekałem. Starłem.
- Dzięki. Dobra, to ja już nie przeszkadzam. Chyba się przejaśnia, to sobie pójdę. Jakbyś miał kiedyś jakieś większe przetwarzanie równoległe, to daj znać. Kilka milionów nas jest, każda wrzuci kawałek na swojego pececika to pójdzie jak burza.
- OK
- Z kim rozmawiasz? - dobiegło mnie z kuchni.
- Z nikim - spróbowałem się wykręcić.
- Przecież słyszę.
- Z mrówką - przyznałem niechętnie.
Misia wyjrzała przez drzwi i popatrzyła na mnie podejrzliwie. Po chwili podeszła i zabrała stojące przede mną piwo.
- Na dzisiaj masz już dość - zakomenderowała.
- Ale ja naprawdę! Tu siedziała. Stała. Na kartce.
Misia przyłożyła mi rękę do czoła, po czym zajrzała w oczy.
- Dobrze, jasne. Idź się już połóż spać.
Wiedziałem, że dyskusje i przekonywania nie mają sensu, więc potulnie zwlokłem się z krzesła i pomaszerowałem do sypialni. Ach, te kobiety. A wpis o deszczu zrobię później...

 
Wpis nr 100000000 2009-03-13 23:41
 Oceń wpis
   
_-¯ Tak, drodzy Państwo. Zabrakło już bitów w bajcie by nadać numer tej krótkiej notce. Na tę okoliczność planowałem wydać małe przyjęcie - Premier i Prezydent w sumie już potwierdzili swoją obecność. Niestety, chandra - lub jak wypada w dzisiejszych czasach pisać (czytać?) - czandra wciąż mnie nie opuszcza, dlatego całą imprezę odwołałem.

_-¯ By jednak ten jubilejuszowy wpis nie był całkiem bez sensu - dedykuję go mojej Misi. Z lekko kiczowatą (jednak w sumie miłą dla męskiego oka) plastyczną oprawą.



PS. Dziś znowu telewizornia polska nadała Mortal Kombat. Oglądaliście, prawda?
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl