Przeproś Wacka. Epilog 2008-01-23 19:40
_-¯ No i to jest właśnie najgorsze...
_-¯ Lubię chakierować. Stanowi to rodzaj intelektualnego pojedynku pomiędzy mną a zespołem umysłów który obmyślił zabezpieczenia. Albo oni, albo ja... Oczywiście wynik może być tylko jeden, gdyż lubię wygrywać. Głód sukcesu połączony z niechęcią do porażek powoduje że czasami mogę siedzieć i bity kwadrans, zanim nie zapewnię sobie panowania nad systemem jakiegoś popularnego portalu czy banku. Ale potem przychodzi coś, czego nie cierpię. Coś, co jest jak kac po upojnej nocy... _-¯ Popularność. _-¯ E-maile. Telefony. SMSy. Kartki z życzeniami. Zapewnienia o tym, że ktoś jest moim idolem - i vice versa - że to właśnie dla mnie idolem jest ten czy ów. Dziewczęta przesyłają swoje zdjęcia oraz części bielizny. Faceci przysyłają pogróżki - zresztą, zwykle są to byli faceci wcześniej wspomnianych dziewcząt. No i te niezliczone wywiady których - chcąc, nie chcąc - muszę udzielać, by nie wyjść na zarozumiałego ćwokoburaka. _-¯ Drrrrrrrryń! Znów telefon. Zrezygnowany podnoszę słuchawkę i automatycznie uśmiecham się ładnie. W zasadzie nie wiem czemu. W końcu nikt mnie nie widzi... - Charyzjusz Chakier. Słucham. - Dzień dobry. Jestem reporterem portalu ocet.pl. Dzwonię w związku z doniesieniami o Pańskim domniemanym ataku. Czy mógłby Pan odpowiedzieć na parę pytań? - Oczywiście. Z przyjemnością - odpowiadam uprzejmie, a jakaś część mojego umysłu właśnie biegnie zwymiotować. - Czy to Pan? - pada pierwsze pytanie. - Tak, to ja. - Jak udało się panu dokonać ataku? - Jakiego ataku? - No... tego o którym mówią wszyscy dookoła... - Nic nie wiem jakobym miał dokonywać jakiegoś ataku. - Jak to? - mój rozmówca dziwi się tak bardzo, że częstotliwość jego zdziwienia ledwie mieści się w pasmie przenoszenia linii telefonicznej - przecież Pan mówił, że to Pan zachakierował! - Ja? - teraz ja się dziwię, ale w dopuszczalnym zakresie. Do 3.5kHz. - Tak. Ja zapytałem, czy to Pan, a Pan odpowiedział, że to Pan! - Ach... - potakuję głową i znów się łapię na tym, że niepotrzebnie, bo nikt mnie nie ogląda - Nie zrozumieliśmy się. Myślałem, że Pan pyta, czy ja to ja - wyjaśniam. - ... ??? - Myślałem - tłumaczę dalej - że chciał Pan zadać pytanie czy jestem Charyzjusz Chakier. I użył Pan po prostu formy skróconej. Zamiast długaśnego ,,Czy to Charyzjusz Chakier?'' spytał Pan mnie, czy ja to Pan, znaczy czy Pan to Charyzjusz Chakier. Więc potwierdziłem, że tak. - Ale ja nie jestem Charyzjusz Chakier! - Ależ wiem. Przecież ja nim jestem. - Wiem! - Skoro Pan wie, to po co Pan pyta? - Nie pytam, czy Pan to Pan! Przecież przedstawił się Pan na samym początku rozmowy! - Doprawdy? - Tak. Proszę spojrzeć kilkanaście linijek wyżej! Sprawdziłem. Miał rację. Nie pozostało mi nic innego, jak przeprosić. - Rzeczywiście. Ma Pan rację. Nie pozostaje mi nic innego, jak przeprosić. Więc o co Pan pytał? - Pytałem, czy to Pan. Westchnąłem. - Wydawało mi się, że już to przerabialiśmy. Tak. To ja. - A mówił Pan, że to nie Pan. - Mówiąc, że to nie ja skłamałbym. Ja to ja. - Jaki ,,Pan to Pan''? - Dokładnie. Nieźle Pan to ujął. - Ale czy Pan dokonał ataku? - Nie. - Ale przed chwilą Pan mówił, że zaprzeczając skłamałby Pan! - Dlatego nie zaprzeczałem. - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Bip bip bip bip... - rozłączył się. Wzruszam ramionami. Czasami z prasą ciężko było się dogadać. _-¯ Drrrrrrrryń! - Charyzjusz Chakier. Słucham. - Dzień dobry. Jestem reporterem portalu inercja.pl Mógłby Pan coś opowiedzieć o dokonanym właśnie przez siebie włamaniu? - Oczywiście. To było dziecinnie łatwe. - Mógłby Pan podać jakieś szczegóły? - Już. Chwileczkę - jedną ręką nadal mruczę coś do słuchawki, a drugą otwieram goglarkę i wpisuję na chybił-trafił kilka terminów. Klikam pierwszy wynik. Otwiera się strona klubu miłośników VW Garbusa na jakiejś specyfikacji wyposażenia grzewczego... - Tak więc kluczową rolę w moim ataku odegrał wadliwy... - szukam na stronie jakiegoś wystarczająco technicznego terminu - eee.... przełącznik termiczny... serwera. Dzięki niemu mogłem ominąć zabezpieczenia dostając się poprzez komorę dopalania nagrzewnicy. - Nagrzewnicy? - Tak. Nowoczesne komputery nie mogą pracować w byle-jakich warunkach. Zważywszy na obecną porę roku montaż nagrzewnicy nie powinien nikogo dziwić. Powinni ją tylko lepiej zabezpieczyć. Na ich miejscu dałbym dodatkową świecę żarową. - Świecę żarową? - Tak. Pojedyncza świeca żarowa jak widać nie sprawdziła się. No i jak wspomniałem przełącznik był wadliwy. Nie czyścili go i się zapiekł. Poza tym miał zepsuty rdzeń kwarcowy - a jak wiadomo to podstawa. Już Kevin Mitnick mawiał ,,dajcie mi punkt podparcia i uszkodźcie rdzeń kwarcowy, a cośtam''. Niestety nie pamiętam dokładnie cytatu. - Rozumiem. Czy obawia się Pan jakichś konsekwencji prawnych? - Ależ skąd. Słyszał Pan kiedyś, by złapano sprawcę włamania przez nagrzewnicę? - Szczerze mówiąc - nie. - Sam Pan widzi. Koronkowa robota. - Tak. Dziękuję za rozmowę. - Ja również dziękuję. I niech Pan nie zaniedba nagrzewnicy we własnym komputerze! - rzucam na pożegnanie i rozłączam się... _-¯ Drrrrrrrryń! - Słucham. - Dzień dobry! Czy to prawda, że rozchodzisz się z Majdanem? - Oczywiście. To było dziecinnie łatwe - odpowiadam automatycznie, nim dociera do mnie treść pytania. - Świetnie! A kto jest Twoim nowym partnerem? - Krwiożerczy potwór z marsa, który mieszka w mojej lodówce. - Sensacja! I na koniec ostatnie pytanie. Podobno masz zamiar powiększyć sobie biust? - Ja nie mam biustu. - Jak to nie... Halo... Czy rozmawiam z Dodą? Dzwonię z portalu serdelek... - Przykro mi. Pomyłka - odkładam słuchawkę, jednak nie jestem dość szybki by nie usłyszeć jęku żalu, że taki fantastyczny materiał poszedł się (CLICK - słuchawka ląduje na widełkach). _-¯ Trwa to zwykle kilka dni, nim wszystko się uspokoi. I tak jak kac nie jest w stanie skutecznie odstraszyć nikogo od nadużywania alkoholu, tak tego typu napady popularności nie mogą odstręczyć mnie od chakierowania. Teraz krzywię się, zżymam i przyrzekam sobie, że to był ostatni raz. Wiem jednak, że złe wspomnienia szybko miną i niedługo znów usiądę by zagrać w chakierskie szachy... Zatem - do następnego razu!
Tagi:
chakierowanie, chakier, przeproś, wacka, epilog
Kategoria: Ogólne
Komentarze (19)
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień,
Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć,
Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim,
Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu!
Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
Kategorie Bloga
Ulubione blogi
Archiwum Bloga
|