Walenie 2010-08-28 21:40
_-¯ Policjanci gorączkowo machali łopatą, ja zaś przysiadłem sobie na pięcie i podziwiałem ich pracę.
- Ruchy, ruchy, panowie! Destuffer już pewnie nawraca! - postanowiłem ich zdopingować, choć chyba niepotrzebnie. Uwijali się jak frygi. Po chwili usłyszałem szczęk metalu, gdy łopata trafiła na ekran kabla. - Co teraz? - posterunkowy Plakacki starał się trzymać fason, ale w jego głosie pobrzmiewała panika. Powiedział ,,co teraz?'' ale pod spodem można było usłyszeć ,,za chwilę wszyscy zginiemy!''. - Właściwie to nic, bo bez świdra ekranu nie przebijemy... Hmmm... Właściwie, to powinienem dać panom szpadel a nie łopatę, poszłoby szybciej. Łopatą przecież się nie kopie... - Ale co szybciej?! Przecież ekran! - No tak. Ekran... Ale tylko dlatego, że kopali panowie w złym miejscu. - Ale przecież... - Żadne przecież. Proszę spojrzeć - pokazałem fragment poprzedniego wpisu. Czwarta linijka dialogu od dołu w przedostatnim akapicie. Co tam jest napisane? - Tam pisze... Chrząknąłem znacząco. - Tam jest napisane, że ,,spojrzałem w górę''. - No właśnie. A wyście zaczęli kopać w dół. To teraz proszę zacząć o tam, koło włazu. I proszę się pospieszyć, zdaje się, że balancer jest już w połowie drogi. Tym razem otwór powstawał jeszcze szybciej. Niestety, znów dał się słyszeć szczęk. - Ekran - skonstatowałem - tylko świder. No... może spawarką też by się dało. - Jest spawarka? - w głosie pytającego policjanta zabrzmiała nadzieja. - A gdzie tam. Nie ma. Ale to nic... - wspiąłem się po drabince do zablokowanego włazu, zaparłem się i szarpnąłem rączkę. Rygle puściły z cichym zgrzytem. - Na zewnątrz, już już już. Szybko, wyłazić. Wszyscy. Nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Po chwili magistrala była już pusta - akurat w momencie gdy dało się słyszeć nadciągające wycie. - Do widzenia - pożegnałem się, i na oczach osłupiałych stróżów prawa wróciłem do kanału zatrzaskując właz. W sumie - trzeba było jeszcze posprzątać. Podniosłem porzuconą łopatę i wzorem bohaterów większości gier przygodowych - schowałem ją w spodnie. No - teraz wypadało wrócić do domu i przygotować się do podróży. _-¯ Schowałem się w dole omijając w ten sposób destuffer, po czym ruszyłem za nim. Druga mijanka przy balancerze - i oto znów byłem w swojej piwnicy. Po cichu wspiąłem się po schodach, taszcząc na plecach worek ziemniaków. Gdy byłem już pod drzwiami - rozwiązałem go i wysypałem całą zawartość. Bulwy, tocząc się po stopniach, hurkotały niemiłosiernie, kończąc swą podróż w otwartym włazie CANowskiej magistrali. _-¯ Widmowski razem ze Ściemą raczyli się właśnie herbatą, gdy dobiegł ich rumor. Zerwali się na równe nogi i popędzili w kierunku hałasu. Przy drzwiach zawahali się, jednak tylko na moment. Wymienili spojrzenia, ustalając plan działania. Ściema szarpnął za klamkę, a gdy tylko drzwi uchyliły się wystarczająco - Widmowski wparował do środka. Aspirant podążył tuż za nim. - Inspektorze, właz! Zamykałem go! Obaj popędzili w stronę otworu, przyświecając sobie latarkami. Coś - kopnięte w pośpiechu - poturlało się po podłodze. - Ziemniaki, inspektorze... - rozpoznał Ściema. Widmowski gestem nakazał milczenie. - Ktoś tu jest - szepnął. - Już nie - odpowiedziałem, zatrzaskując na górze drzwi i przekręcając klucz. W sumie nie było to ładne z mojej strony, ale czekało mnie sporo pakowania i solidne mycie. Nawet nie wiedziałem, że podróżując CANem można się tak wysmolić. Obiecałem sobie na przyszłość przekompilować destuffer z modułem odkurzającym, a na razie, pogwizdując, udałem się pod prysznic. Przekleństwa i walenie dochodzące spod piwnicznych drzwi wkrótce zostały zagłuszone przez przyjemny szum wody. _-¯ Wszystko już miałem przygotowane, więc została jeszcze jedna rzecz. Wykręciłem numer telefonu. - Tak, wiem - przerwałem kobiecie która odebrała telefon i rozpoczęła recytowanie standardowej formułki - proszę teraz uważnie posłuchać. Nazywam się Charyzjusz Chakier. U mnie w domu, w piwnicy, zamkniętych jest dwóch policjantów. Niestety, nie mogę ich w tej chwili uwolnić, bo wyjeżdżam. Proszę nie przerywać. Kolejnych dziesięciu jest zatrzaśniętych w ślepo zakończonej odnodze magistrali CAN w mojej piwnicy. Proszę uważać na destuffer - zeżarł tych dwóch, których nie będziecie się mogli doliczyć. Do usłyszenia - zakończyłem i odłożyłem słuchawkę. Mogłem wreszcie wyruszać. _-¯ Wielkie, dwuskrzydłowe drzwi odemknęły się bezszelestnie. - Już - zameldował od progu mężczyzna w czarnym mundurze. - Świetnie - osoba za wielkim biurkiem, podziwiająca do tej pory panoramę za oknem, obróciła się twarzą do swego rozmówcy. - Agenci? - Zgodnie z planem. - Policja? - Poradził sobie. - Kiedy przybędzie? - Najprawdopodobniej już tu jest. - Czy... czy to ma? - Najprawdopodobniej tak. Sprawdziliśmy jego dom - tam tego nie zostawił, więc musi mieć to przy sobie. - Serwerownia? - Obstawiona. - Dobrze... - słowo to wypowiedziane zostało w taki sposób, że mężczyzna w czarnym mundurze skinął głową, obrócił się na pięcie i odszedł. Wielkie drzwi zamknęły się za nim w ten sam cichy sposób, w jaki się otworzyły. Człowiek za biurkiem obrócił się z powrotem w stronę okna. Oparłszy ręce na podłokietnikach złożył brodę na splecionych dłoniach i zapatrzył się przed siebie. - Mam cię, Charyzjuszu Chakierze! - wyszeptał, po czym cały gabinet wypełnił szalony, dziki, opętańczy śmiech.
Tagi:
chakierowanie, chakier, walenie
Kategoria: Ogólne
Komentarze (13)
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień,
Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć,
Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim,
Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu!
Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
Kategorie Bloga
Ulubione blogi
Archiwum Bloga
|
holera znowu zapomniałem, tylko nie pamiętam o czym w każdym bądź razie boję się skomentuj
Czy właściwą frazą nie powinno być: uwijali się jak frygi w smole? To znaczy,
rosole? Przepraszam, chciałem powiedzieć: w ukropie? A zresztą, aważne. skomentuj
co do wpisu - ten kawałek z telefonem był koncertowy. Reszta może trochę za
bardzo zamieniła się w podsumowanie, ale też ciekawie, z naciskiem na kartofle.
Pozwól, że cię zapytam - czemu Widmowski dostał takie inteligentne nazwisko? I
ten szalony, dziki, opętańczy śmiech to rozumiem, że to twój?
@mojo2 Nie bój się, Charyzjusz nas uratuje. A potem i tak wszyscy zginiemy w
2012.
P.S. Zwykle jak się loguję, to widzę w polecanych jakiś polityczny śmietnik, a
teraz... na pierwszym miejscu byłeś ty! skomentuj
Charyzjuszu, właśnie odkryłem po raz kolejny jak wielkim geniuszem zua jesteś:D
Jak wiadomo najlepszy Chakier na świecie to taki o którym nikt nic nie wie, a ty
pisząc swojego bloga (chloga?) piszesz (Wiem że powtórzenie) to w sposób
żartobliwy przez co nikt nie wie kim jesteś naprawdę:D wielki szacun:) skomentuj
pewnego zwrotu akcji. Na razie jeszcze nie wiem do jakiego, ale jak tylko sobie
przypomnę...
Opętańczy śmiech oczywiście nie był mój. Ja śmieję się dystyngowanie - coś jakby
połaskotać ropuchę.
@ktoosiu nie zalogowany: Nawet nie wiesz jak trudno jest utrzymać takie
incoblanco. Np. po honoraria za wpisy sponsorowane muszę jeździć aż do Londynu,
gdzie odpowiednie kwoty deponowane są za rurami z gorącą wodą, w trzeciej
łazience na Victoria Station. skomentuj
Ha, Charyzjuszu Chakierze! Odkryłem błąd. Napisałeś, że balancer jest już w
połowie drogi, gdy chodziło ci o destuffer. Chociaż bez tego "już" to byłaby
prawda... Pozdrawiam! skomentuj
wiarygodnosc ostatniego zleceniodawcy... :-> skomentuj
ku... jakbym Lema czytał :D skomentuj
pozdrowienia :) skomentuj