Prezes się popsuł 2009-10-25 14:29
_-¯ W piątek zjawiłem się w pracy o zwykłej porze. Usiadłem przy komputerze i zająłem się czekaniem na początek weekendu, gdy nagle do mojego pokoju wparowała pani Bożenka.
- Panie Charyzjuszku, panie Charyzjuszku, proszę mi pomóc - już od progu woła - prezes się popsuł. Zdziwiłem się nieco, gdyż do tej pory prezes działał bezawaryjnie. Pytam więc: - A cóż się z nim stało, pani Bożenko? - Na e-maile nie odpowiada. Siedzi tylko w gabinecie, przez telefon chyba plecie. Posłałam mu papiery, godzin temu ze cztery, a on - nic. Chyba się zawiesił. Podrapałem się po głowie, bo sprawa wydała się poważna. Tym poważniejsza, że chyba trzeba było zresetować prezesa, ale gdzieś szukać instrukcji obsługi do takiego? Pani Bożenka tymczasem stoi przy mnie z zatroskaną miną, więc ją pocieszam. - Proszę się nie martwić, naprawimy prezesa. Już moja w tym głowa. Będzie jak nowy. Podziękowała mi i poszła. Usiadłem więc do wyszukiwarki i pytam: - Jak zresetować prezesa? Wyszukiwarka poszperała, pomruczała i mówi. - Będzie z tym bieda, bo się chyba nie da. Wiem jak zresetować komputer, telefon, telewizor, alarm w samochodzie, tańczących na lodzie, ale prezesa - nie mam bladego pojęcia, jakiego użyć zaklęcia. Musisz sobie radzić sam. No nic. Podziękowałem i poszedłem zebrać więcej informacji. Schodzę do sekretariatu, a tam pani Bożenka i pani Ania siedzą zmartwione i smutne. Zerkam przez drzwi do gabinetu prezesa - siedzi przy biurku i w pasjansa gra. To może nie jest tak źle? - Czy prezes już sprawny? - pytam, choć zatroskane miny obu pań mówią same za siebie. No i mam rację, bo słyszę: - Panie Charyzjuszu, cały czas to samo. Prezes przy komputerze siedzi, nad pasjansem się biedzi. Posłałam mu papiery, godzin temu ze cztery, a on - nic. Nie odpisał. - Ale trochę działa - wtrącam nieśmiało. - Co to za działanie, takie tam klikanie? Tu trzeba decyzje podejmować, na spotkania się umawiać, dokumenty podpisywać, a nie tylko w karty grywać. Popsuty na amen, mówię panu. - A na pewno wysłała pani te dokumenty? - pytam, bo różne przypadki po ludziach chodzą. - Oczywiście, że wysłała. O, proszę spojrzeć. Spoglądam i rzeczywiście - poczta leży w katalogu ,,wysłana''. Jest sygnaturka i data, i podpis serwera, że pocztę odbiera. Wysłana, jak nic. - Sprawdzę na serwerze - mówię i siadam przed komputerem. Ma najnowszy system operacyjny, cały lśniący i błyszczący. Wie więcej niż ja. - Poproszę o połączenie z serwerem pocztowym - proszę grzecznie. System zamruczał, zamrugał i mówi. - Akcja niedozwolona, boś nie jest programem pocztowym, tylko złym chakierem z paskudnym charakterem. Nie dostaniesz połączenia, żegnam pana. Do widzenia. - Muszę coś pilnie sprawdzić - tłumaczę, choć się we mnie gotuje. Co za gbur! A on dalej swoje: - Tylko programy pocztowe łączę na porty serwerowe. Zwykli użytkownicy nie mają tu czego szukać. Nie umiesz, nie znasz się, nie rozumiesz tego i lepiej spadaj kolego. Nie połączę i już. Jak nic tylko strzelić w ten głupi pysk - myślę, a głośno mówię: - Ależ ty nic nie rozumiesz! Ja jestem programem pocztowym, tylko że całkiem nowym. Z filtrem antywirusowym i antyspamowym, z wbudowaną inteligencją i sterowanym głosem. Jak mi nie dasz połączenia, to pani Bożenka wyrzuci cię z komputera! - Nie umie... - odpowiada, ale widzę, że już się łamie. No to jeszcze raz: - Nie musi. Zawoła informatyka i ten cię ze sprzętu wypstryka. Łącz, póki nie zauważyła i kawę pije. - No dobra... Połączyłem się. Wita mnie serwer pocztowy. Wymieniamy uprzejmości, autoryzuję się i pytam. - Serwerze drogi, czy pani Bożenka wysyłała przez ciebie dzisiaj rano pocztę prezesowi? - Nie mogę powiedzieć, nie jesteś autoryzowany Charyzjuszu Chakierze. Fakt. Mógłbym się co prawda zalogować jako pani Bożenka, ale szkoda mi czasu. Wyciągam zatem emacsa i wchodzę przez sendmail. Patrzę w logi - jest informacja, że e-mail taki a taki z niezwykle ważnymi papierami został wysłany od pani Bożenki do prezesa. Jest sygnaturka i data, i podpis programu pocztowego że pocztę uważa że wysłaną. Dalej przetwarzanie, sortowanie, skanowanie i takie tam różne rzeczy które robią serwery pocztowe. I fru! Przekazano do serwera prezesa. Patrzę w logi, badam - najwyraźniej e-mail przyszedł i poleciał dalej zaraz potem. Trzeba będzie pogadać z serwerem pocztowym prezesa i tyle. Rozłączyłem się i dalej do serwera pocztowego prezesa. Połączyłem się tym razem bez przeszkód. - Witaj serwerze pocztowy prezesa - mówię i od razu przechodzę do konkretów - Słuchaj, jest sprawa taka a taka, zamieszanie się zrobiło bo dokumenty od pani Bożenki nie doszły do prezesa. Wiesz coś na ten temat? - Nie mogę powiedzieć, nie jesteś autoryzowany Charyzjuszu Chakierze. No masz... Wyciągam zatem emacsa i wchodzę przez sendmail, a tu guzik! A serwer się ze mnie śmieje. - Ja jestem nowy serwer pocztowy! Serwer prezesa, a nie jakieś tam byle co. Mam dwa skanery i rdzenie cztery i antywirusa co wąsem rusa. Mam także antyspam - nie poradzisz sobie sam! - Co ty tam wiesz... - prycham i przepełniam mu stos szarym mydłem. Zapienił się, zamydlił, ale wytrzymał. - Ja jestem nowy serwer pocztowy! Serwer prezesa, odporny na wszelkie rodzaje ataków, na szare mydło też. Uciekaj, pókim jeszcze postmastera nie zawiadomił. I śmieje się. No... tego było już za wiele. Wirtualizuję klasę polimorficzną i wchodzę w tryb hypervisora. Bez problemu odczytuję hash hasła administratora i autoryzuję się do systemu. - Serwerze pocztowy prezesa! - mówię tubalnym głosem - masz udzielić wszelkich niezbędnych informacji Charyzjuszowi Chakierowi, bo jak nie do dostaniesz najniższy priorytet w szeregowaniu! - Ale... - Wykonać, bo cię wywłaszczę z czasu procesora! - Tak jest! Dewirtualizuję wątek i wracam do przerwanej konwersacji. - To jak z tą pocztą prezesa? - Nijak - odpowiada niechętnie, ale jednak odpowiada - Przyszły jakieś papiery, godzin temu ze cztery. Włożyłem do skrzynki i nic. Leżą tam. - Jak to? - Tak to. Leżą. Nie odebrane. Zaglądam - rzeczywiście. Skrzynka pełna dokumentów. Prezes się nie logował. Czyli jednak się zepsuł. Dziękuję za informację i rozłączam się. Wstaję od komputera i pukam do gabinetu prezesa. - Tak? Wchodzę i mówię. - Panie prezesie, sprawa taka a taka. Pani Bożenka posłała panu papiery, godzin temu ze cztery, a pan - nic. Nie popsuł się pan? - Nie widzę żadnych dokumentów - pokazuje mi swój program pocztowy. Rzeczywiście. Pusto. - Może pan spróbować odebrać pocztę jeszcze raz? - Proszę. Klika tu, klika tam. A w skrzynce nadal pusto. - Co to był za komunikat co się wyświetlił - pytam, bo coś mi mignęło na ekranie. - A nie wiem, nie czytałem. Coś się wyświetliło, nie wiem co to było. Wcale nie czytałem, lecz tylko sklikałem. - Sklikałem? - Kliknąłem OK. - A mogę rzucić okiem? - Proszę. Próbuję odebrać pocztę, a tu komunikat: ,,Brak połączenia. Nie ma poczty. Do widzenia''. Jak to brak połączenia? Zaglądam za komputer prezesa, a tam kabelek sieciowy wysunął się z gniazda. Dopycham go lekko palcem, aż zapala się zielona lampka linku. Odbieram pocztę... Działa! _-¯ Jak tylko prezes się zorientował ile ma poczty, zaraz zasiadł do pracy. I wszystko ruszyło jak z kopyta. Decyzje podjęte, spotkania umówione, dokumenty podpisane. Ach, jak się wszyscy w firmie cieszyli! _-¯ Ja też, bo przy okazji, całkiem przypadkiem, wysłał mi się z komputera pani Bożenki wniosek o przyznanie mi nagrody jubileuszowej za siedemnaście miesięcy pracy. No, ale w końcu przecież prezesa naprawiłem!
Tagi:
prezes, chakierowanie, chakier, się, popsuł
Kategoria: Ogólne
Komentarze (22)
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień,
Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć,
Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim,
Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu!
Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
Kategorie Bloga
Ulubione blogi
Archiwum Bloga
|
No takie lizusostwo że strach...aż podeśle kilka dodatkowych pudełek chusteczek z
wyszywanymi ręcznie przeze mnie inicjałami prezesowi żeby miał się czym wytrzeć.
Przebiłeś nawet Panią Bożenkę. "Piła 6" to przy tym melodramat skomentuj
Czyżby szykował się jakiś sequel "Cyberiady"? :) skomentuj
co ci się tak nagle zachciało rymować?
musisz mnie zapoznać z panią Bożenką ;D skomentuj
Co ci się stało?
Jesienna chrypka? Styl ci się zmienił, mowa niezależny wywrócona do góry nogami -
gdzie jest mój Chakier! Zgłaszam reklamację! skomentuj
Podobnie jak Noooqa zauważyłem pewną zmianę stylu ostatnio (czyżbyś wynajął
innego gimnazjalistę?), nawet tutaj, w dość klasycznym wydawałoby się wpisie. Ale
według mnie to nawet dobrze. Ostatnie wpisy podobają mi się chyba bardziej niż
"Serwer".
PS. Czy ten wpis: https://chakier.gitlab.io/wpis,informacje;porzadkowe,14902.html
nie powinien znaleźć się w kategorii $$$ zamiast Ogólne? (Wiem, że się trochę
spóźniłem. :) ) skomentuj
Ja ostatnio też sie włamywałem na serwer pocztowy emacsem przez sendmail ale
zamist włamu wysłał 3 listy ze spamem :/ Chakier, powiedz jak ty to robisz :) skomentuj
kończy po ,,piły dwa, góra trzy'' bo potem im niedobrze.
@darkwater: Chciałbym ;)
@jeet: Pisz na pani_bozenka@aol.com
@Noooqa: Nie zgadza się liczba ,,o'' w nicku. Nie ze mną te numery.
@rysson/@bbla: Brawo, brawo. Nie miałem jednak pod ręką maszyny - straszyny. Zbyt
się jej bałem, żeby ją w archiwach trzymać.
@Dominus: Wpis który podajesz być może powinien być gdzie indziej, ale nie lubię
grzebać w przeszłości. Zbyt to mi niebezpiecznym się wydaje.
@szambonurek: Kwestia doświadczenia i wersji emacsa - tej dobrej, gdyż jak to
mówią - emacs to dobry system operacyjny, ale kiepski edytor.
A moja zmiana stylu to na czym niby miałaby polegać? Pytam, bo może żona czego mi
do zupy dosypuje... skomentuj
Piękne! "Klechdy komputerowe" - Jak dobry chakier zepsutego prezesa naprawił ;))) skomentuj
> A moja zmiana stylu to na czym niby miałaby polegać?
no rymów to tutaj jeszcze chyba nie bylo :-) ??
> Pytam, bo może żona czego mi do zupy dosypuje...
a nie wydawała Ci się za słona? skomentuj
spokojniejszy jest jakby, bo niby prezes się zepsuł, ale opowiadanie nie
przypomina ani jakiegoś wartkiego "wpisu akcji", ani wpisu "poradnikowego"
("Charyzjusz Chakier radzi: jak naprawić prezesa"). W dodatku te rymy nadają
lekkie podobieństwo do jakiejś bajki czy czegoś.
Natomiast poprzednie wpisy to w końcu m.in. relacja o przestępstwie czy opowieść
o zazdrosnym chakierze. ;)
Jakoś inaczej mi się to czytało, ale mimo wszystko bardzo dobrze, więc sądzę, że
problemu żadnego nie ma. :) skomentuj
Ale każdy wpis jest inny, i myśle, że jeszcze nie raz chakier nas zaskoczy :)
Tak trzymać :)
A jeżeli chcesz zobaczyć czy żona ci czegoś dosypuje, to sprawdz czy masz białe
ślady na paznokciach. Widziałem taką akcje w CSI :P skomentuj
Chakier, oda o wypadniętym kabelku? Wiemy, że stać Cię na więcej.
Powróć do starego stylu pełnego nie szablonowych pomysłów jak w serii o Generałe
Failurze, laptoku Wręgi czy VX-10. skomentuj
Ireneusz: jak zwykle zabawnie:) skomentuj
zabawny wpis, chyba wcześniej czytałeś dziecku o rzepce.
Co do sklikiwania: samo życie.
"Coś mi napisało, ale po angielsku, to klikłem okej" skomentuj
,,zabawny''... skomentuj
:) skomentuj
Ja raczej którąś "Martynkę" obstawiałbym.
A wpis przedni. skomentuj
ale ześ się popsuł, ciapek:P skomentuj