Pafnucy 2008-12-20 17:20
_-¯ Charysia leżała już w łóżeczku. Życzyłem jej dobrej nocy i właśnie oddalałem się na palcach, gdy dobiegło mnie ciche wołanie.
- Tatusiu! A gdzie Pafnucy? Zatrzymałem się na chwilę. Niestety, metoda na przeczekanie nie zdała egzaminu. Wołanie powtórzyło się. - Tatusiu! Nie ma Pafnucego! Z westchnieniem obróciłem się i podszedłem z powrotem do łóżeczka. - Kto to jest Pafnucy? - Mój kodek. - A kiedy ostatnio się nim bawiłaś? - Nie pamiętam. Westchnąłem cicho. - A nie możesz spać bez Pafnucego? - spytałem z nadzieją. - Ja mogę. Ale on się będzie bał spać beze mnie. - Na pewno nie będzie. - Będzie. On się bardzo boi spać sam. Cóż. Wyglądało na to, że sytuacja ma tylko jedno rozwiązanie. - Poszukam i ci go przyniosę, dobrze? - Dobrze. _-¯ Wyszedłem, zamknąwszy cicho drzwi. Gdzie mógł być kodek Pafnucy? Usiadłem do komputera i zacząłem grzebać po danych na dysku, obiecując sobie przy okazji kolejny raz zrobić tam porządek. Otworzyłem pierwszy z brzegu katalog i natychmiast runęła zeń na desktop fura skłębionych plików, pliczków i pliczydeł. Po raz kolejny westchnąłem, i zabrałem się za przeglądanie tego bałaganu, metodycznie pakując wszystkie pliki z powrotem na ich miejsce, od czasu do czasu dopychając któryś łokciem czy butem. Niestety, Pafnucego nie znalazłem. Skończywszy z jednym katalogiem, zabrałem się za następny. Choć byłem zły na Misię, że tego wieczora zostawiła mi małą na głowie, to jednocześnie teraz cieszyłem się, że jej nie ma. Od kilku miesięcy suszyła mi głowę, bym wymienił w komputerze wszystkie katalogi na foldery, ,,bo widziałam u koleżanek takie ładne, wiesz, tanio można kupić i będą nam pasowały kolorystycznie do szafek w kuchni''. Kobiety... Jak coś jest pod kolor, to nic innego się nie liczy. Kiedyś byłem świadkiem prawie że identycznych scenek, w których kolega z pracy chwalił się nowo zakupionym autem. Pytania ze strony mężczyzn były różne: - Za ile? - Ile pali? - Jaki silnik? - Ile do setki? - Ręczny czy automat? Pytanie ze strony kobiet było jedno. Zawsze takie samo: - Jakiego koloru? _-¯ Pogrążony w tego rodzaju egzystencjalnych rozważaniach wreszcie znalazłem kodek w katalogu z plikami które miałem oddać dla Czerwonego Krzyża. Trzymałem tam wszelkiego rodzaju dane, które były wciąż zbyt dobre by je wyrzucić, a jednocześnie mi już niepotrzebne. Raz w miesiącu pakowałem je gzipem i wysyłałem e-mailem. Całe szczęście Pafnucego wysłać nie zdążyłem. Chwyciłem go w garść i pomaszerowałem do sypialni Charysi, trzymając ręce za plecami. Mała jeszcze nie spała. - Znalazłeś Pafnucego? - Nie. Ale wiesz co? Wyczaruję go. Wolną ręką zacząłem kreślić w powietrzu magiczne gesty, a drugą wsunąłem Pafnucego szybko pod kołdrę. Oczy Charysi zrobiły się okrągłe z ciekawości. - Czary-mary! Hokus-pokus! - Chokus-pokus - poprawiła mała. - Tak. Chokus-pokus. Niech Pafnucy szybciutko pojawi się pod kołdrą, pod warunkiem że Charysia będzie grzecznie spać! Klasnąłem w ręce i odkryłem kołdrę. Tryumfalnie podniosłem Pafnucego. - Ta-da! Charysia popatrzyła na mnie ni to z wyrzutem, ni to z politowaniem. - To nie jest Pafnucy. Zamarłem. - Jak to nie Pafnucy? Popatrz, tu ma funkcje kodujące, tu dekodujące, tu predykcję międzyobrazową, tu estymaty wektorów ruchu... Pafnucy, jak żywy. Znaczy - jak Pafnucy. Bardzo ładny kodek. - Tato! Kotek! - Kto? - Kotek! Kotek Pafnucy! - A co to? - nie rozumiałem początkowo, ale w miarę jak dziecko tłumaczyło mi w czym rzecz, zaczynałem sobie przypominać. Rzeczywiście, czytałem kiedyś w jakiejś książce, że małe dzieci mają w zwyczaju otaczać się miękkimi zabawkami w kształcie zwierząt, najczęściej niedźwiadków. Swego czasu Misia wymogła na mnie, bym kupił Charysi coś takiego (wtedy nie wiedziałem po co, w sumie miała już w pokoiku całkiem niezły router, własne łącze i dwa laptopy). Przypomniałem sobie, że kupiłem jej czarnego kotka z białym pyszczkiem. Kotka, żeby się jej kojarzył z kodowaniem. Z tego samego powodu odrzuciłem pluszowe misie. Kojarzyły się, i to niedobrze. - Więc chcesz, żebym znalazł ci pluszowego zwierzaczka? - Pafnucego! - Tak, Pafnucego. _-¯ Poszedłem do własnej sypialni i w pościeli znalazłem czarnego kotka, z którym Charysia przydreptała poprzedniego poranka. Przyniosłem go małej. - Ten? - Tak! Pafnucy! Choć, już się nie musisz bać spać sam! Wzięła go i z wyrazem szczęścia na twarzy przytuliła do poduszki. Po kilku chwilach już spała. _-¯ Wróciłem do komputera z głębokim przeświadczeniem, że dzieci są istotami co najmniej zagadkowymi. Przecież taki Pafnucy z pewnością nie potrafił nawet dobrze kompresować...
Tagi:
chakierowanie, chakier, pafnucy
Kategoria: Ogólne
Komentarze (20)
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień,
Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć,
Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim,
Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu!
Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
Kategorie Bloga
Ulubione blogi
Archiwum Bloga
|
dobre a nawet poprawne ;-) skomentuj
BTW: Wiesz może, czy da rade jakoś zchakierować te dziecinne plastikowe laptopy z
malutkimi ekranikami 80x60 i czterema gierkami onboard tak, by Quake poszedł?
Albo chociaż Wolfenstein? Margolcia znudziła się tetrisikiem, labiryntem i
łapaniem kropelek, i pomyślałem sobie, że czas już w niej zbudować podwaliny pod
Fallouta... skomentuj
Zrobisz ze swojego dziecka jakiegoś nerda ;)
Zrowych i wesołych. skomentuj
@sz: Nie wybrzydzaj :0
@Blogomotive: http://ftp.funet.fi/pub/quake/ports/quake-80x60-z80.gzip
@kropek (.): Wzajemnie. skomentuj
Jak gzipem?! Jak gzipem?! gzip nie jest przypadkiem od linuskowców?! skomentuj
Bardzo dobrze, bardzo dobrze.
Ale mam 2 małe Ale (i obie się tyczą kobiet):
1. "Z tego samego powodu odrzuciłem pluszowe misie. Kojarzyły się, i to
niedobrze."
Co na to Misia?
2. "- Tak! Pafnucy! Choć, już się nie musisz bać spać sam!"
Musisz podszlifować Charysię z ortografii! Niech sobie zapuści odpowiednią
wtyczkę, bo będzie pisać, jak, odpukać, dziecko Neostrady.
Wesołych Świąt. Prezenty ściągnięte? skomentuj
Nie żartuj, że kotek nie potrafi kompresować. Może ma niecodzienne algorytmy, ale
potrafo doskonale. Próbowałeć kiedyś np. włożyć futrzaną etolę do butelki? A
widzisz, po rozkładzie prawdopodobieństwa dokonanym przez Mruczka bez problemu
etolę dało się wkompresować w butelkę po piwie nawet ręcznie.
Że już o odwrotnej, dyskretnej (zawsze, jak mnie nie ma) transformacie
kocinusowej już nie wspomnę. skomentuj
@Noqqa: Coś mi wżarło ,,się na ciebie gniewam, to'' za ,,choć''. Tylko przecinek
został.
A Misia mi się bardzo dobrze kojarzy. Z wieloma upajająco przyjemnymi chwilami
;)
@Jurgi: Po rozkładzie to każdy potrafi. skomentuj
Metoda na przeczekanie NIGDY nie zdaje egzaminu... Sprawdzone po wielokroć. skomentuj
To w końcu dobrze czy źle? Chakier, ty coś kręcisz ;-)
@Jurgi: Święta prawda! A jak świetnie dekompresują kłębki wełny! I ubrania. skomentuj
@Noqqa: ,,Misia'' i ,,Misie'' to dwa różne wyrazy. Różnią się co prawda tylko
jedną literą, ale różnica mniej więcej taka jak między zupą i... tym drugim
słowem. skomentuj
są. skomentuj
osobniki wlasnego gatunku skomentuj
zaimplementować relację między zupą, a tym drugim słowem, a nawet trzecim.
właściwie używam tylko folderów ostatnio, chociaż między nimi można znaleźć
katalogi z ubiegłowiecznymi plikami. mają jeszcze na sobie ślad niebieskiej
poświaty norton commandera. skomentuj
i usunął hasło
pomoze mi ktoś?
Krysia skomentuj
Krysia skomentuj
Krysia skomentuj
jakiś prywatny adres, a nie walić bezpośrednio od siebie z biura. Wstyd. I ja
miałbym się na to nabrać? skomentuj