Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Feerie, cz. V 2010-03-02 22:47
 Oceń wpis
   
_-¯ Pomimo całej grozy sytuacji starałem się nie wpadać w panikę. Niestety, po trzech sekundach doszedłem do wniosku że starań już dość.
- Nie ma internetu! Wszyscy zginiemy! - rozszlochałem się, ukrywając twarz w dłoniach. Dzieci oraz Misia spojrzały na mnie z lekką niechęcią. Niestety, nic nie mogłem poradzić na to, że brak sieci powodował u mnie psychozę maniakalno-depresyjną. Pamiętam jak dziś, kiedy ładnych parę(naście) lat temu, jeszcze będąc narzeczeństwem, wybraliśmy się do rodziców Misi, na wieś. Po całkiem niezłym początku (chwaleniu zdolności kulinarnych przyszłej teściowej i ,,zrobieniu'' flaszki z przyszłym teściem) zapragnąłem sprawdzić e-mail. I wtedy okazało się, że tam nie ma zasięgu!
- Nie ma internetu! Wszyscy zginiemy! - darłem się, latając bez celu po pokoju gościnnym i machając rękami. Szczęściem, potknąłem się o róg dywanu i przewróciłem, zaś upadając rąbnąłem głową o solidną dębową ławę, co z kolei spowodowało utratę przytomności. Dzięki temu uchroniłem się przed dalszą kompromitacją, oraz - po przewiezieniu do najbliższego szpitala - mogłem się wreszcie połączyć z netem.
Niestety - tutaj, w górach, nie było ani dywanu, ani ławy.
Skuliłem się, objąłem rękami kolana i wsunąwszy kciuk do ust zacząłem się miarowo kiwać. To uspokoiło mnie na tyle, że ponura wizja ratowników TOPRu odnajdujących po kilku dniach nasze zamarznięte ciała ustąpiła miejsca wizji moich nekrologów w chakierskich czasopismach. Co o mnie napiszą? Wyobraźnia podsunęła mi kilka tekstów, które jednak nie bardzo mi się spodobały. Postanowiłem zatem - póki me ciało jeszcze nie wystygło - sam napisać swoje pożegnanie. W sumie komputer powinien przetrzymać kilka dni...

_-¯ I w tym momencie mnie olśniło.

- Kochanie, musimy się zahibernować - zakomenderowałem.
Tak jak się spodziewałem, moja propozycja spotkała się z jękiem niezadowolenia. Najgłośniej narzekała Misia.
- Daj spokój, Charyzjusz. Pamiętasz, co się stało ostatnim razem, jak jechaliśmy do Grecji? Całe dwa tygodnie - zamiast na plaży i na basenie - spędziliśmy w łóżku!
- Och, kochanie, daj spokój. Przecież to był nasz miesiąc miodowy... - próbowałem się usprawiedliwić z trudem ukrywając pąs wykwitający mi na twarzy. Ech, czego myśmy wtedy nie robili!?
- Nie mówię o tym wyjeździe. Mówię o tym następnym, pięć lat później. Kiedy stwierdziłeś, że nie chce ci się tłuc dwa dni autokarem, że lepiej się zahibernować i wznowić po dotarciu na miejsce.
- A... o tym wyjeździe mówisz - przypomniałem sobie. Rzeczywiście, nie wyszło najlepiej. Dwie godziny po odhibernowaniu oboje dostaliśmy wysokiej gorączki i wylądowaliśmy w łóżku. Chorzy.
- Nie mamy wyjścia, skarbie. Nie wiem, gdzie jesteśmy, nie wiem, którędy wracać. Jest już ciemno, wszyscy turyści na pewno już zeszli ze szlaków, tak więc widoki na spotkanie kogoś kto nam pomoże, wskaże drogę, bądź zawiadomi TOPR są marne. Dodatkowo - w nocy temperatura ma sięgnąć minus kilkudziesięciu stopni.
- No to wymyśl coś. Zbuduj, nie wiem... wigwam, szałas, namiot, cokolwiek. Rozpal ognisko. Jakoś do rana wytrzymamy.
- Przykro mi, skarbie, ale jesteśmy w Tatrzańskim Parku Narodowym. Możemy się poruszać tylko po wyznaczonych szlakach, nie wolno nam nic zbierać, ścinać, rozpalać, ani dokarmiać zwierzyny.

_-¯ Wilcze wycie powtórzyło się, tym razem bliżej.

- Dodatkowo, zwierzyna nie ma zabronione dokarmiać się nami. Ale jak to zrobi, to jeszcze nam dowalą mandat za to, że ją dokarmiamy sobą... Musimy się zahibernować.
- Ale co dalej?
- Napiszę na laptopie informację o tym że bardzo uprzejmie proszę o przeniesienie sprzętu do najbliższego schroniska i uruchomienia. Ktoś będzie jutro szedł, znajdzie laptop, zabierze ze sobą, włączy i już. Będziemy bezpieczni.
- Jakoś mi się to nie uśmiecha...
- Obawiam się, że to nasze jedyne wyjście...
- No dobrze.
- Świetnie.
_-¯ Przygotowałem oprogramowanie i zawołałem dzieci.
- Charrison! Charysia! Chodźcie tutaj. Charysia, ty pierwsza.
Mała posłusznie stanęła obok portu dataskanera w wyuczonej pozycji, po czym zamigotała na błękitno i zniknęła. Po chwili to samo stało się z Charrisonem. W ich ślady poszła Misia, której zdążyłem jeszcze dać pożegnalnego całusa. Gdy upewniłem się że cała trójka bezpiecznie spoczywa w swapie sam wyjąłem mazak i na pokrywie laptopa zamieściłem kilka słów do znalazcy komputera. Nastawiłem zegarek na sześćdziesiąt sekund - po tym czasie system miał zahibernować mnie, po czym się wyłączyć. Zamknąłem komputer i położyłem widocznym miejscu na ścieżce, sam zaś usiadłem obok niego. Płatki śniegu wirowały obok mnie i łagodnie siadały na ziemi. Tylko dwa z nich trwały w powietrzu, lekko kiwając się na boki.

_-¯ Coś mi to nie grało.

_-¯ Płatki śniegu powoli przybliżały się. Do pierwszej pary po chwili dołączyła druga, potem trzecia. Wytężyłem wzrok i dostrzegłem, że każda z nich unosi się nad lekko rozwartą wilczą szczęką. Najbliższy komplet oczu i zębów zatrzymał się w odległości paru metrów. Przypatrywaliśmy się sobie kilkanaście sekund, po czym właściciel żółtych ślepi sprężył się i skoczył.

_-¯ Komputer piknął cicho i się wyłączył.

_-¯ Zobaczyłem jeszcze jak wilcze oczy zrobiły się okrągłe ze zdumienia, kiedy przelatywał kłapiąc pyskiem przez rozwiewającą się błękitną poświatę.
 
 

Komentarze

2010-03-03 00:19:40 | 83.19.4.* | mojo_one
Re: Feerie, cz. V [0]
ty to masz długi wekkend, szkoda tylko że to wilk był a nie kruk - dogadalibyście
$ię
-pozdrowienia z wekkendu w pracy, możesz zazdrościć- może i ciasno ale jak w tej
serwerowni ciepło i nic z fauny większego od wirusa nie ma;P skomentuj
2010-03-03 02:24:39 | *.*.*.* | Jurgi
Mam wątpliwości [3]
Znajdzie laptopa jakiś paser, rozbierze na części i będziesz się miał z pyszna. skomentuj
2010-03-03 09:14:26 | 193.41.230.* | Pierre do Le Perra
noto po chakierze... :(
jak mu rozloza lapka na czesci, to jak sie odhibernuje?
pozostanie ino zbitkiem bitow, zbiorem slow w otchlani spaserowanego twardziela,
a jak paser przejedzie po dysku glebokim formatem w celu ukrycia jego
przedpaserowanej przeszlosci, to juz nawet Hwast Chakiera nie wyciagnie :( skomentuj
2010-03-05 14:52:45 | 82.146.224.* | nerd_Chjia
Pech w tym że ja mieszkam na drugim końcu Polski i strasznie daleko mam do gór.
Tak to bym z przyjemnością pobiegła do Tatrzańskiego Parku Narodowego szukać tego
laptopa.

Aby rozwiązać zagadkę znalezienia laptopa chakiera podjęłam to zadanie. Więc
postanowiłam zdobyć informacje o laptopie Charyzjusza od moich kolegów i
koleżanek (czyli nerds i zwykłych użytkowników). Aby nie meli podejrzeń ze
bytuję z pewnym przedstawicielem pewnej społeczności dla bezpieczeństwa wmówiłam
im że to ja zgubiłam laptopa. A oto wynik moich poszukiwań.

Na początku zdawali mi pytania "Na co komu laptop w lesie/górach? " . Nie mogłam
podać im prawdziwej odpowiedzi bo by to zaradziło z jaki towarzystwem się zadaje
i kto jest przedmiotem mojego zadania. Więc czekam na kolejną odpowiedz.
Zobaczyłam kolejnego posta i pomyślałam o może komuś się udało. Ale to moja marna
nadzieja. Powiedzieli że w ostaniach dniach zaleźli w Tatrzańskim Parku Narodowym
2 iphony i dvd samsunga ale nie żadnego laptopa. Cóż pozostało mi tylko szukanie
informacji w ogłoszeniach. I czekanie na odzew Charyzjusza. A w ostateczności
szukać Charyzjusza w chakierskich nekrologach (wiem strasznie ponura wizja ale
trzeba także przeanalizować najgorsze możliwe wydarzenia).

Czyli podsumowując nie wiem gdzie jest laptop Charyzjusza z jego rodziną i z nim
samym.

Trzymajmy mocno kciuki aby nie trafił na pasera (bo będzie tak jak przeanalizował
Pierre do Le Perra). skomentuj
2010-03-05 15:35:08 | 193.41.230.* | Pierre do Le Perra
w świetle światełka rzuconego na temat przez nerd_Chjia zaświtało mi, że jest
jeszcze jedno możliwe wyjaśnienie zaginienia Chakiera (nieco lepsze, bo jednak
potencjalnie odwracalne :D):

otoż wilk który przeraził się z początku po tym jak kłapnął paszczą w pustej
znienacka przestrzeni, w końcu jednak wylądował na śniegu... wówczas odwrócił się
i odkrył, że na śniegu leży kilka fantów, w tym skrzynka z migającą wesoło diodą
trybu zasilania...
wilk, jako, że sroce spod ogona nie wypadł, szybko przeszedł do porządku
dziennego nad smutnym faktem, że dziś do domu obiadu nie przyniesie, bo jakże
radosną wydała mu się alternatywna możliwość: przyniesie do domu 'chwilę
wytchnienia dla siebie i małżonki'!
no i zabrał do domu Chakierowego laptoka, dał dzieciom, poszedł z żoną do alkowy,
a wilczątka całą noc polowały na wolfenstein'a...
aż bateria się skończyła...

co w tym optymistycznego?
ano to, że nikt jeszcze nie sformatował twardziela! :D skomentuj
2010-03-07 20:20:31 | 83.4.11.* | Maciej138
Re: Feerie, cz. V [0]
Chakier, mogłeś tak na wszelki wypadek zadać wilkom zagadkę o kruku i piórniku -
a nuż nie trzeba byłoby się hibernować? skomentuj
2010-03-09 13:00:31 | 79.189.60.* | igawron
Re: Feerie, cz. V [0]
Może, ktoś się w końcu zlituje i pójdzie po tego laptoka. Nie macie jakich
znajomych w Zakopanym, co by poszli i poszukali. Powoli zaczynam się martwić. skomentuj
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl