Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
 Oceń wpis
   
_-¯ Stało się. Pomimo ostrzeżeń bardziej doświadczonych kolegów buńczucznie zapewniałem, że w moim związku na takie ekscesy nie ma miejsca. To jednak oni mieli rację. ,,Kobiecej natury nie zmienisz, nie powstrzymasz'' powtarzali patrząc tępo w dna kieliszków. ,,Nie znacie Misi'' odpowiadałem gładko, mieszając w moim szkle współczucie ze słodkim smakiem bycia poza ich problemami. Aż do teraz.

_-¯ Jak to zwykle w tego typu przypadkach bywa - nic nie zapowiadało nadchodzącego wstrząsu. Moje życie biegło ustalonym rytmem. Zapewniałem rodzinie spokojny byt, rozdzielając mój czas sprawiedliwie pomiędzy pracę (chakierowanie), hobby (chakierowanie), dodatkowe dobrze płatne fuchy (chakierowanie) i dom (koszenie trawnika i chakierowanie). Wydawało mi się, że gdyby Jan Kochanowski zdecydował się teraz stworzyć swój utwór ,,Wsi spokojna, wsi wesoła'', to opisałby właśnie moje domostwo. Ja - przy komputerze, a Misia - w obejściu. Tak... Dobrze napisałem. Wydawało mi się.

_-¯ Początkowo nie docierały do mnie pierwsze, subtelne sygnały zmiany zachowania mojej małżonki. Choć - może po prostu nie chciałem ich dostrzegać. Wstawała wcześniej i wychodziła wcześniej do pracy. Po pracy również częściej zaczęła wychodzić z domu. Sądziłem, że po prostu robi częściej zakupy, ale powiedzcie sami - czy można dwa razy tego samego dnia jeździć po zakupy? Pomimo tego nie za bardzo się tym przejmowałem. Sądziłem, że mój związek jest tak skończenie idealny, że nie ma miejsca w nim na nic... nieprzewidzianego. Niestety - komputerowe algorytmy, choćby najbardziej skomplikowane, są przy kobiecej umysłowości jak ołowiana kulka przy szachowym arcymistrzu. Bez szans.

_-¯ Rzeczywistości nie można było jednak ignorować w nieskończoność. Dopóki zniknięcia Misi były krótkie i raczej sporadyczne - byłem w stanie podświadomie oszukiwać siebie. Kiedy jednak zaczęła parę razy w tygodniu znikać na dwie godziny taszcząc ze sobą torbę wypchaną ubraniami - zacząłem coś podejrzewać. Kiedyś zlustrowałem torbę, którą na chwilę zostawiła przed drzwiami. W środku znalazłem jej ulubione klapeczki i skąpe bikini! Zwierzyłem się kolegom w pracy. Odpowiedzią było jedynie pełne zrozumienia poklepywanie po plecach.
- Witaj w klubie, Charyzjusz - powiedział ktoś, a pode mną ugięły się nogi.

_-¯ Wciąż nie mogłem uwierzyć w to, co coraz wyraźniej pchało mi się przed oczy. Misia najwyraźniej miała dla mnie coraz mniej czasu, wymawiając się bliżej niesprecyzowanymi ,,obowiązkami''. Kiedy w kolejny czwartek znowu zbierała się do wyjścia o osiemnastej, stanąłem w drzwiach i zagrodziłem jej drogę.
- Gdzie się wybierasz? - spytałem z wymuszoną nonszalancją.
- Przecież wiesz. Na zebranie. - odparła, przemykając się zwinnie pod moim ramieniem. Nawet jej powieka nie drgnęła!

_-¯ Tego było zbyt wiele. Wziąłem wolne i zacząłem ją śledzić. Tak - słusznie się domyślacie. Miałem szaloną nadzieję, że moje domysły są jedynie produktem mojego chakierskiego mózgu zniszczonego promieniowanie elektromagnetycznym. Niestety, tzw. rzeczywistość już przy pierwszym podejściu rąbnęła mnie pięścią między oczy. Jadąc dyskretnie za Misią zauważyłem, że zatrzymuje się przy jakimś budynku. Zauważyłem, jak podchodzi do niej jakiś młody człowiek, pakuje się na przednie siedzenie obok. Zauważyłem, jak ona patrzy na niego... po czym oboje odjeżdżają. Niestety, w tym momencie przed maską wyrósł mi jakiś pajac ubrany w żółtą kamizelką, który stanął na przejściu dla pieszych trzymając w dłoniach znak ,,STOP'' osadzony na tyczce. Zanim zszedł z zebr, tamci zniknęli za najbliższym zakrętem. Nie dogoniłem ich.

_-¯ Siedziałem z kumplami w barze i wypranym z emocji głosem starałem się relacjonować efekty swojego dochodzenia. Pozwolono mi mówić. Nikt mi nie przerywał. Patrząc dokoła widziałem jedynie potakujące głowy i pełne współczucia twarze. Mając w pamięci swój nie tak dawny stosunek do takich jak moja historii przynosiło to efekt odwrotny do zamierzonego. Czułem się jeszcze bardziej parszywie.
- Po prostu bądź mężczyzną. Wyłóż karty na stół. Przerwij to. Powiedz jej, że wiesz - to wypowiedziane tego wieczora zdanie było najlepszą poradą, którą usłyszałem.

_-¯ W stanie który znacznie wykraczał poza określenie ,,lekki rausz'' dotarłem do domu. Wchodzą, rozejrzałem się uważniej niż zwykle. Bingo! W szafce na obuwie stała dodatkowa para... Nie zmieniając butów pognałem na górę, do sypialni. Drogę zastąpiła mi Misia, ubrana jedynie w nocną koszulę.
- Gdzie on jest! - wydarłem się.
- Śpi... - odpowiedziała spokojnie i wyminąwszy mnie zgrabnym ruchem skierowała się do łazienki. Złapałem ją za ramię w drzwiach, jednocześnie dostrzegając coś jeszcze.
- Co to jest? - spytałem, wskazując palcem jej bikini wiszące na krawędzi wanny.
- Wanna
- Co to jest to co tam wisi? - sprecyzowałem, nie dając się zbić z tropu.
- Mój kostium.
- Aha! A czemu jest mokry!?
- Bo byłam na basenie.
- Z kim!?
Spojrzała na mnie. Przyłożyła mi dłoń do czoła.
- Z Charrisonem, przecież... Piłeś coś?
Odgoniłem jej rękę, którą próbowała sprawdzić mi puls.
- Wiem o wszystkim! Od jak dawna zajmujesz się tym Charrisonem, co?! - spytałem, tym razem stawiając wykrzyknik po znaku zapytania.
- Od siedmiu lat - odparła. Zrobiła to z tak zimnym opanowaniem, że aż zadrżałem.
- Ja... Czemu? Jak to? - wydukałem.
Pogładziła mnie po głowie.
- Mój głuptasie. Przecież Charrison... Ech... Za dużo komputera, wiesz?
- Tak?
- Od września Charrison przecież chodzi do szkoły. Do tego basen. Karate. Angielski. Kółko teatrelne. I zebrania rady rodziców. Znowu zapomniałeś, prawda?
- Nie... Tak... O czym? - próbowałem się bronić.
Misia jednak nie dała się zbić z tropu.
- Zapomniałeś? Dziś ty go usypiasz.

_-¯ Charrison otworzył zaspane oczy. Spojrzał na mnie i wyszeptał.
- Tato, opowiesz mi bajkę o Kruku i Piórniku?
- Jasne - odparłem.

_-¯ Wszystkie kobiety są takie same. Myślą, że informacja o posiadaniu syna przetrwa w RAMie, nawet gdy większa porcja alkoholu rozłączy zasilanie.
 
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl