Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Atak Prosiaków 2008-08-30 23:44
 Oceń wpis
   

_-¯ Podążyłem wzrokiem za wskazaniem Cheleny. Na ekranie śledzącym, w który się wpatrywała, widniał pakiet. Duży pakiet. Z dużą ilością macek. I sierści.
- Co to k**wa jest!? - krzyknąłem bezwiednie. Na szczęście wbudowany w laryngofon system moderujący wypikał przekleństwo.
- To Prosiaki! Charyzjusz! To Prosiaki!
Przyjrzałem się dokładniej. Z posiadanej przeze mnie wiedzy wynikało, że prosiak jest małym, różowym, chrumkającym zwierzakiem ze śmiesznym ryjkiem i zakręconym ogonkiem. Pakiety widoczne na monitorze przypominały zaś zły sen artysty-surrealisty. I to tego który wymyślił jak ma wyglądać ,,Obcy''. Z domieszką ,,Płonącej żyrafy''. I to bynajmniej nie fragmentu przedstawiającego samą żyrafę...
- Nie przypomina prosiaka - mruknąłem, jednocześnie sprawdzając ostatnie parametry skoku w podpasmo.
- To nie są prosiaki! To są Prosiaki!
Chwilę analizowałem to, co powiedziała, nim dostrzegłem różnicę w wielkości liter. Aha... to tu jest piec podgrzewany... No, nic. ,,Prosiaki'', czy ,,prosiaki'', co za różnica.
- Nie martw się, maleńka. - rzuciłem nonszalancko i położyłem rękę na przycisku wejścia w podpasmo - Za chwilę będą mogli pomachać nam na dowi...
BUM! Coś zatrzęsło Falconem, oświetlenie kokpitu na moment przygasło. Tu i ówdzie zapaliły się czerwone lampki alarmowe.
- WTF? - zapytałem sam siebie. Obrzuciłem szybko wzrokiem wszystkie monitory statusu - raportowały integralność pakietu na poziomie dziewięćdziesięciu pięciu procent. Coś urwało nam fragment CRC i ostatnie bajty napędu... Czas było się zbierać. Nacisnąłem przycisk napędu podpasmowego. Rozległ się cichy trzask i...
...Nic.
- Chakier?
Starałem się zachować spokój.
- Cóż. Chyba uszkodzili nam napęd. Nie będziemy mogli wejść w podpasmo. Ale... przynajmniej zobaczymy, co te ,,Prosiaki'' są warte.
Chelena ścisnęła moją dłoń.
- Co zamierzasz?
- Nie mamy wyboru. Pozostaje nam walka.
- Zabiją nas!
- Who wants to live forever... - rzuciłem zasłyszanym kiedyś w radiu cytatem z jakiejś starej piosenki. Uśmiechnąłem się, choć mój żołądek właśnie starał się schować w swoim własnym wnętrzu. Poprawiłem się na fotelu.
- Pilnuj tarcz. - poleciłem.
- Przecież miałam pilnować osłon!
- Osłon też.
Ponownie włączyłem systemy bojowe. Na szczęście w większości okazały się nie uszkodzone. Wykonałem łagodny zwrot i ustawiłem się przodem do napastników. Z jednego z Prosiaków wystrzeliły ku mnie dwie białe smugi.
- Colliding bits... - powiedziałem sam do siebie - To tym nas dosięgli...
- Dosięgnęli. - poprawiła mnie Chelena.
- Obie formy są dopuszczalne. - odgryzłem się i puściłem naprzeciwko nadciągających pocisków.
,,Colliding bits'' były w miarę nowoczesną bronią, opracowaną przez chińskich chakierów jakiś czas temu. Atakowały poprzez funkcje skrótu SHA1, działały zaś podobnie jak technika pięciu palców mistrza Pai Mei. Właściwie to miałem duże szczęście, że pierwszy pocisk nie poczynił większych szkód.
- Dlaczego ,,Prosiaki''? - spytałem, choć na skutek dużego przyspieszenia słowa z trudem przechodziły mi przez krtań.
- ,,Prosiak'' to nazwa kodowa nowego wirusa.
- Prosiak?
- PROfesjonalny System Inteligentnego Ataku Komputerowego.
Zagryzłem wargi.
- No to zobaczymy, na ile jest inteligentny...
Pędziłem naprzeciwko pocisków z pełną mocą, jaka mi została. Wiedziałem, że ,,Colliding bits'' są mało zwrotne i muszą trafić dokładnie w wyznaczone miejsca. Trzy... dwa.. jeden... zero... Teraz!
Szarpnąłem wolant od siebie i zapikowałem w głęboki internet. Zgodnie z przypuszczeniami pociski nie były w stanie wykonać tak nagłego zwrotu i pomknęły dalej przed siebie, gdy ich głowice zgubiły cel. Te miałem z głowy, ale za mną wciąż kłębiła się armada Prosiaków.
Wcisnąłem kilka przycisków na konsoli. Z boków kadłuba oderwało się kilka niewielkich chmurek. Chelena, do tej pory skulona w fotelu powoli wracała do przytomności.
- Co to było?
- Mały spamik. Mam tego trochę. BatClick, CatelemBnak, nzawa.pl... ŚwiatKsią...
Nie dokończyłem. Przerwały mi trzy oddalone eksplozje.
- PWND. - podsumowałem i wypuściłem kolejną porcję spamu. Policzyłem po cichu do dziesięciu... Nic. Pozostałe kilkanaście Prosiaków, nauczone przykrym doświadczeniem kolegów zgrabnie wyminęło pozornie niegroźne obłoczki.
- Czyli jednak inteligentny. - przyznałem niechętnie.
Wyświetliłem na ekranie listę dostępnych broni, jednocześnie zastanawiając się co za pokręcony umysł wymyślił nazwę ,,broń'' dla narzędzi przeznaczonych do ataku. No chyba że przyjęło by się, że atak najlepszą obroną...
,,Atak najlepszą obroną'' odbiło się powtórnie wewnątrz mojej czaszki, gdy system wyświetlił mi trójwymiarowy obraz wzmocnionego pakietu ICMP z głowicą ,,no route to host'' i termicznym systemem namierzania. Zatwierdziłem wybór. Niestety, Falcon wyposażony był jedynie w siedem tego typu pocisków... Zaznaczyłem wszystkie i zatwierdziłem odpalenie.
Raz. Dwa. Trzy... Trzy detonacje. A przecież ICMP nie chybiały!
Obejrzałem się. Wewnątrz kanału transmisyjnego, w miejscu gdzie zwiedzione Prosiaki próbowały zawrócić i nie zmieściły się w pasmie, widniały osmalone dziury. Trzy dziury.
- One się uczą. - oznajmiła Pustym głosem Chelena.
Zerknąłem na radar. Za nami podążało jeszcze jedenaście Prosiaków... Za dużo, za dużo! Zakładając, że na jeden typ broni mogłem załatwić trzy Prosiaki, zanim pozostałe nie nabyły umiejętności unikania zagrożenia - dysponowałem arsenałem do załatwienia maksymalnie dziewięciu z nich. Trzeba było jednak próbować.
W wyrzutniach przygotowałem sobie mały klaster TCP z flagą RST. Nie sterowany, jednak o znacznym polu rażenia. Kiedyś M1m00h źle wycelował i wyłączył niechcący pół Azji z internetu, kiedy salwa minęła cel i uderzyła w router w Helsinkach.
Pogładziłem kciukiem przycisk spustu.
- Die, moherfu... - kolejna eksplozja targnęła Falconem. Światła ponownie przygasły, lecz tym razem nie rozjarzyły się na nowo. Zamiast nich zapłonęły jedynie czerwone lampki oświetlenia awaryjnego.
- Co jest, do cholery?
- One się uczą...
Zerknąłem na radar, który dziwnym trafem nadal działał. Trzy z jedenastu goniących mnie Prosiaków znajdowały się teraz przed Falconem.
- Ale... Jak? - nie mogłem zrozumieć.
- Same weszły w podpasmo.
- Ale przecież...
- Są tak samo zmodyfikowane jak ten pakiet. - Chelena recytowała to mechanicznym głosem. Nagle obróciła się ku mnie, zerwała z twarzy C.I.U.P., a w jej oczach zalśniła pasja.
- Charyzjusz! Pocałuj mnie, zanim umrzemy!
Jeszcze raz zerknąłem na radar... Dwunastu napastników otaczało nas ze wszech stron... Nie mieliśmy szans.
,,W sumie, czemu nie?'' pomyślałem.
Ująłem twarz Cheleny w obie dłonie i przyciągnąłem do siebie.

 
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl