Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Serwer, part IX 2009-08-22 23:55
 Oceń wpis
   
_-¯ Głowa bolała mnie tak, jak gdybym po tygodniowej podróży po pustyni, bez kropli wody przy duszy, ugasił wreszcie pragnienie pół litrą taniej whisky. Język wysechł mi na wiór, pod powiekami latały szare plamy, a gdzieś niedaleko jakiś psychopata starał się wygrywać serenady na młocie udarowym. Zacisnąłem mocniej i tak zamknięte powieki, pragnąc z powrotem zapaść się w błogosławione otępienie, ale tylko spotęgowałem kłębiący się pod czaszką ból. Powoli, bojąc się nagłego ataku światła, zdecydowałem się odemknąć jedno oko.
Widok, który zobaczyłem był co najmniej zastanawiający. Zwisałem głową w dół z czegoś stanowiącego zbiór zardzewiałych ogniw łańcuchów i strzępów odzieży. Dookoła walały się resztki istot które zapewne tę odzież nosiły. Z trudem przekręciłem głowę, jednocześnie zwalczając wywołany tym atak torsji. Zobaczyłem szeroką ławę ze skomplikowanym mechanizmem. Przy desce stał troll, szybkimi ruchami nakręcając kołowrót. Jego ruchy precyzyjnie zgrywały się w mojej głowie z odgłosami wydawanymi przez przebywającego w pobliżu operatora młota. Po krótkiej chwili doszedłem do wniosku, że psychopata i troll to ta sama osoba. W życiu nie zdawałem sobie sprawy, że ktoś rozciągany kołowrotem może aż tak hałasować! Zaniepokojona zgiełkiem treść żołądka kategorycznie zażądała wyjścia na świeże powietrze, więc pozwoliłem jej na to. Prawie nie zabrudziłem sobie czoła...

_-¯ Troll po krótkiej chwili przestał rozciągać Mroczne Pierogi, który w tym momencie wyglądał już jak Mroczne Kluski. Rzuciwszy wieloryba (a właściwie odwróconego pionowego wieloryba - ,,reversed vertical whale'') poczułem się nieco lepiej, tak więc mogłem powoli zacząć analizować sytuację. Fakty, fakty, zbieraj fakty - powtarzałem sobie, rozglądając się Ukradkiem. Ukradek był mojego konceptu robotem, którego na takie właśnie okazje zabierałem ze sobą na niebezpieczne chakierskie wyprawy. Skonstruowałem go ze skrawków papieru pozostałego w dziurkaczu po dziurawionych dokumentach i paru wsuwek do włosów, które zaiwaniłem Misi. Ukradek przypominał trochę pająka-kosarza, który jak wiadomo nie jest ani pająkiem, ani kosarzem. Przemieszczał się bezszelestnie na swoich długich nogach, zwykle pozostawał niezauważony i dostarczał tony użytecznych informacji. Czyli robił mniej więcej to samo co osławiony Carnivore, z tym że nie kosztował milionów dolarów a jedynie parę groszy, oraz - w przeciwieństwie do znanego odpowiednika - działał.
Znajdowałem się w jaskini Trolla. Wisiałem do góry nogami, lub do dołu głową - znacie pewnie ten dwugłos w spojrzeniu optymistycznym i pesymistycznym na szklankę z wodą - czy jest w połowie pusta, czy pełna. Bardzo ciekawy byłem, czy pesymista mówiłby o wiszeniu do góry nogami, a optymista o wiszeniu w dół głową - czy odwrotnie? - ale aktualnie miałem ciekawsze rzeczy do roboty. Mroczne Kluski chwilowo tracił przytomność na trollowej ławie. Jaskinia najwyraźniej miała kilka pomieszczeń, z których zidentyfikowałem śmierdzialnię, kojfnię, ścierwionek i ścinalnię. Widziałem jednego z Trolli, ale nie wiedziałem gdzie się podziewa drugi. Zastanowiłem się, czy nadal udawać omdlenie, czy też przystąpić do działania od razu?

_-¯ ,,Niczego nie żałujemy tak bardzo, jak rzeczy których nie zrobiliśmy'' - przypomniała mi się stara maksyma. Popełzłem dyskretnie rękami do kieszeni, gdzie dobrze ukryty był MacGyver MultiTool. Odgiąłem końcówkę, zgiąłem się i dyskretnie pogmerałem w zamku przy stopach...

_-¯ ŁuBuDu! - odgłos spadającego ciała podniósłby na nogi umarłego. I całe szczęście, bo uderzenie potylicą o kamienie było obezwładniające. Na szczęście łoskot całej reszty mego upadającego ciała mnie otrzeźwił. Chyżo skoczyłem na równe nogi i dałem susa za najbliższy stalagmit. Chwilę po tym Ukradek przesłał mi obraz rozglądającego się Trolla. Stwór zauważył kołyszące się łańcuchy i poczłapał w tę stronę. W moją stronę! Czułem, jak z każdą chwilą zbliża się do mnie kilkutonowe kamienne cielsko. W moich nozdrzach (Aha! Ja mam nozdrza! A Wy?) zawiercił ciężki odór żwiru i kamienia. Czułem, że Troll jest tuż za mną...

_-¯ Nie chciałem skończyć jak szczur, zagazowany w norze. Wstałem.
- Hej! Trollu! Tu jestem!
Kamienna bryła odwróciła się. Zauważyłem pięść zwijającą się do ciosu. Do ciosu, po którym pewnie nikt nie prowadziłby już dalej wpisów Charyzjusza Chakiera. Byłem szybszy.
- Co powiesz na grę w zagadki? Ty i ja. Ja i ty. My dwaj. Oba my. Kto wygra - wygrywa. Kto przegra - przegrywa. Kto przegrywa - odchodzi z serwera. Chyba się nie boisz?
Zagrywka była prosta, ale miałem nadzieję że nie trafię na mistrza ciętej riposty, który ze słowami ,,mam to w dupie'' rozsmaruje mnie po ścianie.

_-¯ Na moje szczęście - nie trafiłem

_-¯ Troll popatrzył na mnie podejrzliwie, ale opuścił łapska
- Ty wyrzuć broń, ty - wychrypiał, wskazując moje ręce.
Posłusznie wypuściłem z palców MacGyver MultiTool. Choć wiedziałem że jednym ruchem mogłem go przerobić na antytrollowy taran - postanowiłem grać fair.
- Kto zaczynać? - zapytał Troll.
- Ja.
- Nie. Ty mnie wyzwać, ja zaczynać!
- No to co się głupio pytasz? - wzruszyłem ramionami.
- Czy to zagadka?
- Nie. Ty zaczynasz. Dawaj zagadkę.
- Ja zastanowić...
Kupa kamienia poskrobała się po głowie, krzesząc tym iskry. Pewnie zarówno palce jak i głowa były wykonane z krzemienia. Po chwili w oczach oponenta (trudne słowo) zauważyłem błysk.
- Kto być najlepszy chakier na świat?
Udałem, że się zastanawiam...
- Ile mam prób?
- Jedna!
- No cóż... to pewnie Horacjusz...
- Źle! Ty przegrać!
- Ej, nie dałeś mi dokończyć! Chciałem powiedzieć, że pewnie Horacjusz Hwast nie jest najlepszym chakierem na świecie. A jest nim... Hmmm... Znaczy: Chmmmm... Charyzjusz Chakier?
Troll wyglądał na rozczarowanego.
- Skąd ty wiedzieć?
- Ej, kolego! To druga zagadka. Zostaw ją sobie na następną turę. A teraz - moja kolej. Moje pytanie zaś brzmi: jaka jest różnica między krukiem i piórnikiem?
Rozsiadłem się wygodnie na kawałku skały który mniej-więcej przypominał zydel. Na to pytanie nikt, nigdy (nigdy!) nie odpowiedział poprawnie.
- Masz trzydzieści sekund - dodałem, nonszalancko spoglądając na zegarek.
- Kruk jest czarny, a w piórniku nosisz ołówki - doszło do mnie po chwili. Zdębiałem.

_-¯ Troll wyszczerzył do mnie swój diamentowy uśmiech.
- Teraz mój pociąg!
- Teraz moja kolej - poprawiłem
- Właśnie!
- Zapytasz mnie skąd wiem o tym chakierze, wcześniej? - spytałem z nadzieją.
- Nie. Ja zapytać ciebie o zegarek kapelusznik!

_-¯ Pociemniało mi w oczach. To było jedyne pytanie, na które nie znałem odpowiedzi...
 
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl