Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Gry wojenne 2009-10-15 21:29
 Oceń wpis
   
_-¯ Czekałem przyczajony za niewysokim murkiem. Kilka kroków za mną przycupnął Catspear, a za nim Simon. Słyszałem ich przyspieszone oddechy - ostatnie pięćdziesiąt metrów pokonaliy szaleńczym biegiem, prawie wypluwając płuca. Ale udało się - teraz byliśmy bezpieczni. Przynajmniej chwilowo.

_-¯ Ostrożnie wyjrzałem ponad krawędź osłony i szybko zlustrowałem otoczenie. Było pusto. I cicho. Czyli - niedobrze. Przykucnąłem znowu.
- Musimy przebiec za róg tamtego budynku - poinformowałem szeptem.
- Załatwią nas...
- Załatwią, albo i nie - próbowałem nadać słowom swobodny ton, i chyba nawet mi to wyszło - Musimy się tylko zastanowić, kto biegnie pierwszy, a kto będzie pozostałych osłaniał. Macie jakieś typy?
- To może ja pierwszy? - zasugerował Catspear.
- Dobra - zgodziłem się. Wiedziałem, że chłopak jest szybki, przy odrobinie szczęścia dopadnie osłony zanim tamci zdążą dobrze wycelować.
- Catspear, biegniesz na mój znak. Potem ty, Simon.
Wiedziałem, że jeżeli Simon ruszy w odpowiednim momencie, to dodatkowo będą musieli rozciągnąć ostrzał. Jeżeli będą bezpieczni - wtedy ruszę ja. Starałem się nie myśleć o tym, że wtedy cały dystans będę musiał pokonać w momencie gdy przeciwnik będzie miał już dość czasu by się skoncentrować i poprawić skuteczność pierwszych, niecelnych pocisków.

_-¯ Cicho i sprawnie ustawiliśmy się w odpowiedniej kolejności. Jeszcze raz szybko rzuciłem okiem ponad murkiem.
- Ruszaj - szepnąłem.
Catspear wystrzelił jak z procy. Pędził jak Usain Bolt, a może nawet szybciej, bo jamajski sprinter nie biegł ze świadomością że w każdej chwili może zarobić kulę w plecy. Jeszcze pięćdziesiąt metrów... jeszcze trzydzieści...

_-¯ Nadleciał pierwszy pocisk, mijając go o dobre kilka metrów... Policzyłem w myślach do jednego - akurat tyle było trzeba by wycelować ponownie.
- Ruszaj! - wrzasnąłem, wypychając jednocześnie Simona. Teraz już nie było sensu się kryć. Wręcz przeciwnie - mój wrzask miał za zadanie przyciągnąć uwagę i zdekoncentrować ukrytego wroga. Liczyłem na to, że mając przed sobą dwa cele przez chwilę się zawaha. A gdy będzie się wahał - ja dostanę szansę, by go dopaść.

_-¯ Znów wystawiłem głowę. Tam! Wyraźnie widziałem poruszenie gałęzi! Rzuciłem okiem na chłopaków i oceniłem odległość - powinno im się udać. Spiąłem się, gotów w ułamku sekundy ruszyć do morderczego biegu.
- Tato!

_-¯ Obejrzałem się zdezorientowany. Kto mnie wołał? Dostrzegłem sylwetkę kulącą się koło pobliskiego samochodu.
- Tato!
- Charrison!

_-¯ Spojrzałem w stronę drzew wśród których krył się niewidzialny przeciwnik. Spojrzałem na syna. Był całkowicie odsłonięty! Tamci na pewno też go zauważyli!

_-¯ Zadziałałem bez namysłu, instynktownie. Wyskoczyłem z kryjówki i siejąc kulami na oślep przed siebie ruszyłem się do straceńczego ataku. Jeżeli mi się uda ściągnąć na siebie ich ostrzał, to Charrison będzie bezpieczny. Musi mi się udać!

_-¯ Czas zwolnił. Biegłem, krzycząc coś, czego sam nie rozumiałem. Mijałem posyłane w moim kierunku pociski, uchylając się przed nimi jakbym był bohaterem Matriksa. Kątem oka zobaczyłem, że Catspear i Simon wciągają Charrisona za zbawczą osłonę budynku. A więc był bezpieczny! Odwróciłem się znów w kierunku napastników.

_-¯ Dwie kule trafiły mnie jednocześnie, w stopę i skroń. Zachwiałem się i poleciałem twarzą do przodu, a widziana zwykle w takich chwilach ciemność eksplodowała światłem.
- Tato! - zawołał Charrison.
- Charyzjusz!

_-¯ Charyzjusz?

_-¯ Misia stała w progu drzwi balkonowych. Nieco się uchyliła, gdy zabłąkana śnieżka pacnęła w ścianę tuż obok. Popatrzyła na mnie z politowaniem.
- No popatrz, jak ty wyglądasz! Miałeś wyjść z dziećmi na spacer bo spadł pierwszy śnieg, a ty już się wytytłałeś jak mały chłopiec! Charrison! Powiedz kolegom, że już pora iść do domu. Chelcia? Charysia? Gdzie one są?
Dwie niewielkie różowe buzie wyjrzała zza gałęzi.
- Chelcia - ty też powinnaś już iść do mamy. Charysia! Wychodź zza tych krzaków, prosiłam przecież żebyś się nie bawiła na skalniaku. I wszyscy do domu, marsz! Jeszcze mi tego brakowało, żebyście się pochorowali...
 
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl