Obłęd 2007-05-17 23:56
_-¯ Dzisiaj, jak tytuł wskazuje, będzie wpis o błędach: "Łażąc tędy i owędy każdy chakier tropi błędy" - mówi stare chińskie przysłowie, i trzeba przyznać - jest trafne wyjątkowo (w przeciwieństwie np. do innego chińskiego przysłowia: "Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje", które nietrafione jest w ogóle). Otóż, proszę Państwa, błędy są solą ziemi współczesnej inżynierii oprogramowania, żeby nie powiedzieć solą w oku. Proszę zwrócić uwagę, że nie napisałem 'informatyki', gdyż prawdziwa informatyka jest nauką ścisłą, jak matematyka, a co za tym idzie nie ma w niej miejsca na błędy. Błędy pojawiają się podczas procesu transformacji algorytmu z platońskiego wymiaru idei do świata realnego. "Każdy program zawiera zawsze jeszcze jeden błąd" - mawiają praktycy, zaś programiści-filozofowie zastanawiają się, czy jeżeli niemożliwe jest napisanie bezbłędnego programu, to czy możliwe jest stworzenie bezprogramowego błędu?
_-¯ Gdyby programy nie zawierały błędów, to chakierzy tacy jak ja zostaliby pozbawieni chleba. Błędy, z chakierskiego punktu widzenia, są zatem pożyteczne. Oczywiście - do pewnego stopnia. Gdy liczba błędów w programie przekroczy pewien próg, staje się on (program, nie próg) nieużyteczny nawet dla chakiera. W niektórych badanych przeze mnie programach natężenie błędów było tak duże, że błędy występowały nawet w błędnym kodzie, który na skutek wad w wadliwych procedurach - paradoksalnie - działał wyśmienicie. Swego czasu pracowałem przy testowaniu oprogramowania do przeprowadzania kontrolowanych mutacji genetycznych. Algorytmicznie było to cudowne cacuszko, jednak z jakością rzeczywistego kodu było gorzej. Co prawda usterka nie była duża - zwykły integer overflow - ale na skutek tego nastąpiło niezamierzone przesunięcie w tablicy przeszukiwania genotypu i z antylopy wyszedł, nomen-omen, wielbłąd. Człowiek, który pisał ów kod (nota-bene mój znajomy ze szkolnej ławy) od tamtej pory mobbingowany jest przez kolegów z pracy ustawicznymi docinkami w stylu 'Każdy może popełnić błąd, lecz nie zawsze jest z tego wielbłąd!'. _-¯ Śmichy-chichy, czasami jednak błędy mogą dać się we znaki nawet chakierom. Jak dziś pamiętam dzień, gdy zainstalowałem w swoim pokoju strefowy zakrzywiacz przestrzeni. Działał mniej więcej w ten sposób, że do lodówki z piwem (w kuchni na parterze) miałem ze swej chakierskiej kanciapy (na stryszku) około dwóch kroków. Zasadę działania tego urządzenia doskonale opisuje teoria 'dziur robaczych' (wormhole), a gotowe zestawy zakrzywiaczy do samodzielnego montażu można tanio zakupić w tv-shopie. Mnie się jednak zachciało poprawić nieco oprogramowanie, tak by urządzenie - gdy nie jest wykorzystywane - mogło przejść w stan uśpienia i zużywać mniej energii (normalnie zakrzywiacz pobiera około siedemnastu gigawatów na każde dziesięć metrów odległości pomiędzy punktem bazowym i docelowym). Po lekkich przeróbkach kodu zabrałem się za testowanie: poszedłem po piwo. Gdy jednak wracałem, znalazłem się spowrotem w kuchni, a na panelu urządzenia wyskoczył ostrzegawczy napis 'błąd wejścia/wyjścia'. Zakląłem pod nosem i znów zacząłem grzebać w kodzie. Oczywiście, zakrzywiacz wszedł w stan uśpienia, ale nie wszystkie sterowniki potrafiły się 'wybudzić' przy przywracaniu stanu gotowości. Poprawiłem to co znalazłem, i spróbowałem ponownie. Z marnym skutkiem. Przeklinając w duchu swoje lenistwo i skąpstwo, które kazało mi zainstalować zakrzywiacz i szczypać się na te kilka złotych za prąd spędziłem w kuchni następne kilka godzin. Gdy wreszcie się udało i znalazłem się w moim pokoiku szczęka opadła mi na podłogę... Na poddaszu było mnie siedemnaście razy! Najwyraźniej, na skutek braku komunikacji pomiędzy komponentami systemu, gdy strychowy terminal mnie wypuszczał na górze, kuchniowy (kuchenny?) nie zostawał powiadomiony o sukcesie operacji i 'wycofywał' mój 'oryginał' czyli mnie. Co ja zrobię z taką ilością chakierów? - pomyślałem ze zgrozą - przecież zaraz wyżłopią mi całe piwo... _-¯ Postanowiłem działać szybko (jak zwykle zresztą). Wyszukałem w książce telefonicznej firmę zajmującą się przewozem osób i zamówiłem autokar. Całemu towarzystwu obiecałem zaś niesamowitą wycieczkę (musiałem się ich pozbyć zanim wróci moja żona). Gdy wszyscy siedzieli już w autobusie wyciągnąłem telefon komórkowy i wprowadziłem dobrze mi znany i wielokrotnie wykorzystywany kod... Nacisnąłem krzyżyk... ... autobus zniknął ... Spojrzałem na wyświetlacz, na którym wciąż widniała częściowo załadowana strona Zarządu Transportu Miejskiego. Nie wczytała się do końca na skutek błędu. Na dole wciąż widniał ostatni komunikat: Bus error! Schowałem komórkę do kieszeni i wróciłem do domu. Z tego wszystkiego zapomniałem wypić swoje piwo...
Tagi:
chakierowanie, chakier, obłęd
Kategoria: Chack
Komentarze (5)
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień,
Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć,
Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim,
Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu!
Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
Kategorie Bloga
Ulubione blogi
Archiwum Bloga
|
hehe, dobrze że nie było ich więcej, bo mógłby wystąpić *bus overflow* i dojść do
zawieszenia autokaru, a te skubańce nie tak łatwo się restartuje, chociaż razem w
takiej grupie pewnie byście go dali rade popchnąć,
tak czy siak trzeba by było zamawiać jeszcze jeden autokar, a tu mogłoby wystąpić
'Not enough minerals', a przekonanie parunastu wersji siebie do przywdziania
metalowego wdzianka scv'ka mogłoby być nieco trudniejsze... skomentuj
Zastanawiam się nad tuningowymi zastosowaniami tego zakrzywiacza przestrzeni.
Gdyby zamontować go pomiędzy prawą dłonią a skrzynią biegów, dostęp do niej byłby
szybszy a biegi zmieniałoby się wtedy wręcz błyskawicznie. Gdyby zamontować go z
kolei pomiędzy cyfrą 2 a 6 na obrotomierzu, wejście silnika na obroty trwałoby
przysłowiowy "mig", co uczyniłoby wyprzedzanie kolumny tirów na katowickiej
niezauważalną chwilą.
Moje obawy budzi tylko jedna kwestia - gdyby niewprawny domowy tuner zamontował
zakrzywiacz przestrzeni pomiędzy przednim a tylnym zderzakiem, samochód
przestałby niemalże istnieć. Pół biedy, jeśli przedtem byłby pusty. Ale co, jeśli
przed montażem siedziałaby tam matka tunera? skomentuj
zakładać, że błędów się nie popełnia, albowiem błądzącym będąc bydlęciem człowiek
bylinie podobny bytem swoim się nie zastanowi nad. skomentuj
@http://hejnak.pl: Bus overflow można czasami zaobserwować na wiadukcie na
Łopuszańskiej. Mnie się zaś kiedyś, gdy podróżowałem tramwajem, przytrafił "błąd
szyny"
@Blogomotive.pl: Zainstalowanie zakrzywiacza pomiędzy tylnim a przednim
zderzakiem nie zlikwiduje auta, gdyż auto nie będzie się przemieszczać pomiędzy
zakrzywiaczami, ale wraz z nimi. Jest to za to doskonały pomysł by unikać kolizji
drogowych, gdyż obiekt który zostanie 'trafiony' zakrzywiaczem na przednim
zderzaku po prostu pojawi się za autem!
@olgierd: Bacon powiedział również: "Nic tak nie przyczynia się do szybkiego
sukcesu jak cudze błędy." ;) skomentuj