Kradzież 2008-12-06 18:00
_-¯ Dzwonek do drzwi zabrzęczał natarczywie. Nie spodziewałem się tego. Po pierwsze - wiele miesięcy temu uszkodziłem przełącznik tak, by nie kontaktował. Po drugie - zdemontowałem dzwonek, gdyż z nie działającym przełącznikiem nie było sensu go trzymać. A jednak - dzwonił. Znałem tylko jednego człowieka, który był w stanie zmusić nie działający dzwonek do dzwonienia. To musiał być Czesław. Czesław ze Służb Specjalnych.
_-¯ Nie wstałem, by odkluczyć. Wiedziałem, że w momencie gdy pierwsze dźwięki dobiegły do mych uszu Czesław był już w środku i najprawdopodobniej stał właśnie za mną. - W czym problem? Zajęty jestem nieco - rzuciłem, nawet nie odwracając głowy. - Minister ma problem - usłyszałem. - Który minister? Czesław powiedział który. - Fiuuuuu - gwizdnąłem - A poważny? - dodałem, dźwigając się z krzesła. Pytanie było głupie. Gdyby problem nie był poważny, nie wysyłano by Czesława. Nie czekałem zatem na odpowiedź. Zresztą, i tak bym się jej nie doczekał. Gdy skończyłem wstawać w pokoju nie było już nikogo. _-¯ Do ministerstwa dotarłem wyjątkowo szybko. Zresztą w tym celu zainstalowano tam szerokopasmowe łącze. W sekretariacie sprawdzono mi tylko CRC32 i od razu wprowadzono do gabinetu. - W czym problem? - spytałem od progu. - O! Charyzjusz! Jesteś nareszcie. Przepraszam, że tak Cię w środku nocy wzywam... - Jest dopiero osiemnasta, Panie Ministrze. W zimie zmrok zapada szybko. - Tak, tak... Oczywiście masz rację. Ale widzisz, mam poważny problem z komputerem. Niestety. Rzucisz okiem? Podszedłem do biurka i usiadłem za klawiaturą. Uruchomiłem system. Nie kłopotałem Ministra pytaniami o login i hasło - zamiast tego zapuściłem umieszczony w moim telefonie komórkowym skaner, który po trzech sekundach wyświetlił mi potrzebne dane. Zalogowałem się i przystąpiłem do oględzin, lecz nie znalazłem nic podejrzanego, poza kilkoma plamami od kawy na tapecie pulpitu. - Nie znalazłem nic podejrzanego, poza kilkoma plamami od kawy na tapecie pulpitu - poinformowałem. Minister podbiegł do komputera i wskazał na ikonę dysku. - Tu jest problem - poinformował. - Czyli? - O! - kliknął i wyświetlił wykres zajętości - Jest dwadzieścia giga wolnego! - No i? - A wczoraj było dwadzieścia dwa! - Cóż... - zacząłem wyjaśniać, lecz Minister wszedł mi w słowo. - Charyzjusz! Ktoś mi kradnie miejsce z dysku! Zamyśliłem się. W sumie - wszystko na to wskazywało. - Czy od wczoraj korzystał ktoś z komputera? - spytałem. - Ja. Przez godzinę. Ściągnąłem trochę muzyki i dwa czy trzy filmy. Potem wyłączyłem go, normalnie, a dziś się okazało że brakuje dwóch gigabajtów! Ktoś je ukradł! - Spokojnie... Może po prostu się gdzieś zawieruszyły - powiedziałem uspokajająco i przystąpiłem do poszukiwań. Niestety, gigabajtów nie było ani w koszu, ani na biurku, ani w niszczarce, ani na dywanie. Sekretarka twierdziła, że nie widziała nikogo podobnego do gigabajta wychodzącego z gabinetu. Nikt też stamtąd nic nie wynosił. Przegląd materiałów z kamer przemysłowych również nie przyniósł rozwiązania. Sprawa zaczynała wyglądać niesympatycznie, tym bardziej że o wszystkim z niewiadomych źródeł dowiedział się Prezydent, który o kradzież zaczął podejrzewać Rosjan. Podobno poznał to po okrzykach. Siedziałem przed monitorem i przesłuchiwałem wszystkie zainstalowane aplikacje, jednak nie wnosiło to nic nowego. Wszystkie zeznawały to samo - nie były tamtego dnia uruchomione. Jedyny wyjątek stanowił odtwarzacz filmów, który - przyciśnięty - wydukał, że przez kilkadziesiąt minut pracował. Okazało się, że Minister oglądał swój ulubiony film, dramat obyczajowy pt. ,,Obietnica szybkiej śmierci w dolinie dzikich węży''. Jednak zarówno on, jak i węże zaprzeczyły, że wiedzą cokolwiek o zaginionych gigabajtach. _-¯ I sprawa pewnie do dziś zostałaby nie rozwiązana, gdyby nie przypadek. Sekretarka, podając mi kawę, niechcący trąciła komputer nogą. Coś cicho zagrzechotało. Tknięty przeczuciem odłączyłem maszynę od zasilania i wyjąłem z niej dysk. Potrząsnąłem nim - tym razem grzechot był wyraźnie słyszalny. Ponieważ nie miałem przy sobie narzędzi do rozbierania dysków - otworzyłem go używając korkociągu (który znalazłem w znajdującym się w gabinecie barku), pilnika (pożyczonego od sekretarki) i dziurkacza. Ostrożnie uniosłem pokrywę i uśmiechnąłem się. Zaginione gigabajty leżały w kącie. Najwyraźniej były niezbyt dobrze przymocowane do talerzy i w którymś momencie się odczepiły, a siła odśrodkowa zrzuciła je z powierzchni. Ostrożnie wziąłem je w palce, kapnąłem kilka kropel kleju, i ułożyłem na miejscu. Ponieważ obudowa dysku była nieco powyginania po podważaniu jej pilnikiem - całość spiąłem gumkami recepturkami. Umieściłem dysk na miejscu i włączyłem komputer. Po chwili uśmiechnąłem się. Wszystko się zgadzało.
Tagi:
chakierowanie, chakier, kradzież
Kategoria: Ogólne
Komentarze (20)
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień,
Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć,
Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim,
Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu!
Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
Kategorie Bloga
Ulubione blogi
Archiwum Bloga
|
Kurcze, ale teraz tandetne dyski robią. To już wiem gdzie mi się podziały te
wszystkie gigabajty. Ech... do kitu. skomentuj
"nie działający" pisze się razem.... skomentuj
Mój pierwszy komputer nie miał twardego dysku, dzięki czemu nie musiałem się
kłopotać takimi rzeczami. Niestety, za to czasem zaginała się taśma z danymi. skomentuj
Stilon, w takim profesjonalnym różowym designie. skomentuj
No nie mogę, ale pop**ny blog :~ skomentuj
,,popularny''... skomentuj
Nie przejumuj się nimi i przyj naprzód, o lepsze... chakieryzatorstwo! skomentuj
obelga. Wręcz przeciwnie. Niezła dawka humoru. Będę wpadał częściej. Pozdr skomentuj
napisales zalozy odpowiednia maske bitowa, to od razu widac co zes chcial
napisac. Trafiles w takie miejsce, ze Twoje kretactwa i matactwa zostana
zdemaskowane, i zadne wykrety Ci nie pomoga. skomentuj
ani oni krety Ci nie pomoga,
i my krety tez Ci nie pomozemy... skomentuj
to zapewne były rosyjskie gigabajty. i zapewne wypadły po kolizji z amerykańskimi
gigabajtami... czuję woń plugawego podstępu ;| skomentuj
wystarczy klej biurowy, budapren, "kropelka" czy zwykły ewentualnie lakier do
paznokci? Czy kolor lakieru ma znaczenie? skomentuj
jak butapren z powodzeniem sprawdza sie przy butach.
do dysków osobiście polecam gumę arabską, nie mylić z arapską, ale nie wiem czy
w w/w ministerstwie przeszedłby taki przez wszystkie bramki :P może Chakier nas
oświeci? skomentuj
modelarstwa lub uprawiania innego hobby... Bo szczerze przyznam - liczyłam, że
starczy lakier paznokciowy, zapewne metaliczny. Ten z brokatem - o dziwo -
powoduje wieszanie się dysku, także nie polecam! skomentuj
odkrylem przypadkiem, kiedyprogram defragmentujacy zagonil je wszystkie do jednej
zagrody i okazalo sie ze braku sa duuuuze, rozpoczelismy sledztwo, podejrzewamy
Horazjusza - tylko on zdolny jest do tak wysublimowanego zastosowania taktyki
salami skomentuj
warunkiem ze tresc przesylana danym ciagiem jest pochodzenia arabskiego, w
przypadku ciagow rosyjskich, polecam niezawodna metode wujka Wani: 'po pierwom
nie kuszajem' skomentuj
obraźliwe jest! skomentuj