Czy mój komputer jest bezpieczny? 2007-01-13 18:11
_-¯ Najnowsze rozbierane zdjęcia Angeliny Jolie oraz Kiry Nightly, niepublikowane nigdzie do tej pory, nie będą niestaty opublikowane również tutaj. Zamiast tego dzisiejszy wpis będzie dotyczył zagadnienia bezpieczeństwa komputera osobistego.
_-¯ W komentarzach do wpisu Teoria i praktyka: atak słownikowy jeden z czytelników zadał następujące pytanie: mam komputer, czasem z niego korzystam - czy to bezpieczne? Niestety, odpowiedź może być tylko jedna: NIE. Niedoświadczony użytkownik komputera, nawet nie podłączonego do internetu, jest jak dziecko z granatem - a wszyscy wiemy, chociażby z mitologii, czym to się kończy (np. Europa załatwiła sobie coroczne trzymiesięczne wakacje u Hadesa, przez granat właśnie). W pierwszej kolejności: komputer jest źródłem promieniowania elektromagnetycznego, którego szkodliwy wpływ na organizmy żywe został już dawno dowiedziony. Oprócz tego emitowane jest promieniowanie cieplne, magnetyczne, nadfioletowe i rentgenowskie. Jeżeli ktoś nie wierzy w szkodliwe skutki takiego oddziaływanie niech spróbuje posiedzieć przed komputerem np. 72 godziny non-stop... O ryzyku porażenia prądem elektrycznym nie wspominam. Następnie: wiele komponentów komputera (jak chociażby jednostka centralna czy monitor) posiada dość dużą masę. Nie trzeba chakierskiej wiedzy by wyobrazić sobie co się stanie gdy niechcący strącimy sobie ważący 30kg monitor na nogę... Niewielu użytkowników zdaje sobie sprawę że elementy ich sprzętu zawierają całą tablicę Mendelejewa, która to tablica stopniowo się ulatnia. Kadm, nikiel, rtęć i ołów zawarty w bateriach, obudowach i klawiaturach powoli przedostaje się przez naszą skórę oraz płuca do krwioobiegu. Do tego dochodzą zagrożenia wynikające z długotrwałej pracy w niewygodnej pozycji powodujące zwyrodnienia kości, stawów i kręgosłupa, bóle mięśni, podrażnienia skóry prowadzące do reakcji alergicznych, prowadzące do ślepoty wysychanie rogówki (spowodowane zmniejszoną częstotliwością mrugania), carpal tunel czyli zespół cieśni nadgarstka, zaburzenia krążenia (a co za tym idzie: zawały), zawroty głowy, dolegliwości menstruacyjne, impotencję i raka. A w konsekwencji tego wszystkiego: śmierć. _-¯ Podsumowując postawione na wstępie pytanie: Wasz komputer nie jest bezpieczny. Nie korzystajcie z niego, jeżeli nie musicie... Liczba wczorajszych odwiedzin bloga: 12112
Tagi:
bezpieczeństwo, chack, it, sex, technologie
Kategoria: Chack
Komentarze (9)
Sponsorzy
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
2011-03-24 01:06
ahimsa do wpisu:
Czy wiesz, że...
Jeśli tak, to mieszczę się w tej osiemnastoprocentowej grupie. I fajnie, przynajmniej człek nie[...]
2011-03-22 14:00
Philipp do wpisu:
Sernik
"na skutek nietypowego błędu w oprogramowaniu nowa babcia, wykonując pranie, wyprała sama[...]
2011-03-22 11:08
Astroni800 do wpisu:
Czy wiesz, że...
Hehe, te kilka "Czy wiesz, że..." to poezja ;D
Ale nadal nie wyjaśniłeś, czemu cię tak nie[...]
2011-03-21 21:32
klimatyzacja-Warszawa do wpisu:
Czy wiesz, że...
Myślę że szybciej, postęp jest szybki
2011-03-21 16:57
ktoosio do wpisu:
Sernik
Chyba emacsem po sendmailu przy potrójnej ścianie ogniowej:D
Kategorie Bloga
Ulubione blogi
Archiwum Bloga
|
hmm.. wiesz co ? masz racje! Musze ograniczyc kompa do 12 g na dobe :D skomentuj
Co tam. Do zobaczenia za pol roku:D skomentuj
Przyszedłem tu z pewnego popularnego bloga, który ma kilkanaście miliardów wejść
każdego dnia. Ale słyszałem, że ten blog ma kilkaset trylionów wejść na godzinę.
To niesamowite!
Zwracam się z propozycją biznesową. Mam z sąsiadem niewielki warsztat szewski.
Pomyśleliśmy sobie, że kuzyn zrobi nam stronę internetową, która będzie nas
reklamować. Dzięki niej dotrzemy do szerszych rzesz klientów.
Jak już będziemy mieć stronę (niedługo) zapłacimy Panu 100 miliardów dolarów
(proszę wybaczyć ale rodzina i sąsiedzi nie mogą nam więcej pożyczyć) za bannerek
pod jednym z wpisów. Wierzymy, że dzięki temu w ciągu paru tygodni będziemy tym w
przemyśle obuwniczym czym Microsoft jest dla przemysłu motoryzacyjnego.
Domyślam się, że nasza propozycja może być dla Pana krępująca. Wszakże Pan robi
to wszystko bezinteresownie, a my z taką śmieszną kwotą... Mam jednak nadzieję,
że nie będzie czuł się Pan urażony. skomentuj
chcę pewien procent od każdej sprzedanej dyskietki.
Nasi prawnicy dogadają szczegóły. skomentuj
Nie dał się Pan oszukać - chociaż nie chciałem Pana oszukać! - kwota 100
miliardów dolarów jest oczywiście strzępkiem tego, co zarobimy dzięki reklamie na
Pańskim nietuzinkowym blogasku. Nawet biorąc 2% od każdej dyskietki będzie Pan
zarabiał przeszło ćwierć miliarda dolarów na godzinę, co po łatwych obliczeniach
daje 508 zilionów dolarów miesięcznie.
Nie będziemy się długo targować, jesteśmy w stanie zapłacić 5% od każdej
dyskietki 5,25" oraz 11% od każdej dyskietki 3,5". To da całkiem okrągłą sumkę!
Jak sobie pomyślę, że ten komentarz przeczytało (jeszcze przed jego napisaniem)
16 miliardów ludzi to serce zaczyna mi mocniej bić. skomentuj
A co do warunków umowy: o ile 11% z 3.5" daje 0.38" (zgodnie z umową), o tyle 5%
z 5.25% cala to jedynie 0.26". A gdzie pozostałe 0.12", by wyrównać ustalony
poziom 0.38"? Pośrednik? ZUS? Łapówki? skomentuj
troche nie zdążyłem z tym komentarzem ale co tam. wakacje u hadesa załatwiła
sobie persefona a nie europa - ot taki mały szczegół, zupełnie niechakierski :) skomentuj
dzwoniłem to wymieniały się komórkami i jedna udawała drugą) skomentuj