Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Pozamiatane... ? !!! 2008-04-23 20:32
 Oceń wpis
   
_-¯ We wnęce, otoczony zielonkawą, fosforyzującą poświatą, opleciony siecią różnokolorowych kabli, bucząc z cicha spoczywał Rdzeń. Do gniazd Interfejsu Zdalnego Sterowania wetkniętych było parę przewodów. Podążyłem za nimi wzrokiem - biegły w stronę niewielkich terminali, przy których pracowały kernele...

_-¯ Trzeba było działać szybko. Osiem kerneli, działających współbieżnie mogło złamać zabezpieczenia rdzenia w mniej niż pół godziny. Od momentu, kiedy się tu wdarły minęło właśnie tyle czasu. Oznaczało to mniej-więcej, że lada chwila mogły osiągnąć swój cel. Ale... gdybym tylko zdołał wyrwać te kable...
Dwójka kerneli, jakby odczytując moje myśli, przesunęła się tak, by odgrodzić mnie od zbawiennych wtyczek. Pozostawało więc tylko rozwiązanie siłowe.

_-¯ Sprężyłem się do skoku, lewą dłonią odbezpieczając w kieszeni pendrive z najbardziej zabójczą mieszanką wirusów jakie znał świat, a miliony gwiazd rozjarzyły się pod sufitem w oślepiającej eksplozji światła. Zatoczyłem się na ścianę, starając się jednocześnie wyciągniętą ręką zamortyzować uderzenie. Nim jednak dotknąłem nią ściany ktoś za nią złapał i wykręcił do tyłu, jednocześnie naciskając na bark i podcinając nogi. Gwiazdy, które właśnie przygasały rozbłysły z intensywnością supernowych, gdy moja twarz spotkała się z szorstkim chłodem podłogi. Zdziwienie walczyło o lepsze z bólem. Te kernele są...
- Piekielnie dobre, to właśnie chciałeś powiedzieć, prawda? - powiedział ten najwyższy. W myślach ochrzciłem go...
- Numerem Jeden - dokończył za mnie. Śmieszne. Wyglądało to wszytko tak, jakby one...
- Czytały w myślach - usłyszałem, zanim na dobre sformułowałem to stwierdzenie w swojej głowie. Ale jak?
- Nie możesz Nas pokonać, gdyż wiemy, co uczynisz. Nie przeszkadzaj nam, a nie stanie Ci się krzywda.
Podniosłem się powoli, z lekkim żalem żegnając przyjemne zimno betonowej posadzki. Policzek zapiekł. Trzy z kerneli otoczyły mnie, pozostała piątka pracowała zawzięcie.
- Ile zostało - spytał Numer Jeden.
- Skończymy za sześćset miliardów kroków - poinformował go jeden z klepiących w klawisze.
Sześćset miliardów... Przy założeniu że pracują na zegarach dwa giga to dawało... jakieś pięć minut. Ale jak w tym czasie pokonać przeciwnika, który jest Tobą, znaczy - Mną? Który zna każdy krok, który zna myśli... A gdyby tak myśleć o czymś innym?
Przymknąłem oczy i z zakamarków pamięci wydobyłem kilka fotek Pameli. Tak jest. Kątem oka zarejestrowałem, że jeden z kerneli lekko się rumieni. Chyba nie zauważyli, że majstrując przy haftkach stanika odbezpieczam pendrive, przestawiam go w tryb write-only i...
- GoBo.w32 - wykrzyknąłem, prostując rękę. Z pendraka wystrzeliła wiązka zabójczego kodu i z impetem uderzyła najbliższy kernel w pierś. Nie czekając aż zwali się na ziemię wykonałem półobrót na pięcie i wycelowałem w pozostałą dwójkę. Czy to, co ujrzałem na ich twarzach, było wyrazem zaskoczenia?
- Sasser.w32.C! Melissa! - i znów błysk odpalonej porcji danych, które błękitnymi błyskawicami elektrycznych wyładowań pomknęły do celu. Teraz tylko wystarczyło wyciągnąć kable.
- I love You - dobiegło mnie zza pleców, razem z potężnym uderzeniem w szczękę, które znów zwaliło mnie na ziemię. Zostałem tam do momentu aż czarno-czerwone mroczki przestały mi latać przed oczami, po czym podniosłem głowę. Trzy kernele stały znów dokoła mnie. Nawet nie draśnięte.
- Co to są haftki? - zagadnął jeden.
- Takie dynksy które trudno odpiąć jedną ręką - odparł któryś z tych piszących.
Numer Jeden spojrzał na mnie z politowaniem.
- Myślałem, że lepszy z Ciebie chakier, Charyzjusz. Czy wydaje Ci się, że twój mizerny wybieg z galerią Pameli zmylił naszą czujność? Nie reagowaliśmy, ponieważ wiedzieliśmy, co szykujesz. Twoja mizerna kolekcja windowsowych wirusów nic nam nie zrobi...
Odwrócił się w stronę piszących.
- Ile?
- Sto dwadzieścia miliardów kroków.
- Chwileczkę! - zaprotestowałem - Jakie sto dwadzieścia? Z moich obliczeń wynika, że sto dwadzieścia to by mogło zostać gdybyście mnie młócili ze cztery minuty. A tego nie było nawet trzydziestu sekund!
- Twoje obliczenia opierają się na błędnych danych wejściowych, a co za tym idzie prowadzą do błędnego wyniku. Po pierwsze - mamy szybsze zegary. Po drugie - nie uwzględniłeś, że koledzy pracują współbieżnie. Aby zaspokoić Twą ciekawość powiem, że zostało nam do końca jakieś cztery, trzy, dwie, jedna...

_-¯ EMP!!!

_-¯ Wszystko dokoła zamarło. Odetchnąłem. Na szczęście dla siebie ustawiłem odpowiednie opóźnienie czasowe na granacie elektromagnetycznym, który ukryłem w koszu na śmieci przed drzwiami. Podszedłem do rdzenia i wypiąłem z niego dodatkowe kable. Z ciekawości zerknąłem jeszcze na ekrany kerneli, które pracowały nad włamem. Taaaaak.... Rzeczywiście, były o krok. Wyszedłem na korytarz, odwinąłem z aluminiowej folii telefon komórkowy i zadzwoniłem do Stefana.
- Charyzjusz! - w jego głosie wyczułem ślad paniki - Co tak długo? Co się dzieje?
- Wszystko załatwione - uspokoiłem go - Twarde były z nich sztuki, ale dałem radę. Przyślij tu kogoś. Trzeba ich zabezpieczyć zanim im zegary znowu ruszą.
- Jakie zegary? O czym mówisz?
- Normalne zegary. Zdetonowałem granat elektromagnetyczny, to im zegary na kilka minut stanęły. Trzeba ich zabrać, zanim się przebudzą.
- Ufff... Charyzjusz. Zdjąłeś mi kamień z serca. Już wysyłam ekipę. Jesteś w pokoju ,,733+''?
- Nie. Jestem w pokoju ,,Rdzeń''
- Co? Przecież tam jest Rdzeń! - Stefan wydarł się, jakby go kto wrzucił do gorącej wody.
- Aha. Trzeba było większymi wołami to na mapie oznaczyć, tak żeby każdy mógł trafić - zganiłem go.
- Ale... chyba nie dostały się do Rdzenia? Co? Zdążyłeś ich powstrzymać? Charyzjusz?
- Zdążyłem, ale nieźle dały mi w kość.
- A Rdzeń? Nie uszkodziły go?
- Dziękuję. Nic mi nie jest - odparłem z przekąsem.
- Pytam o Rdzeń! - Stefan nie złapał o co mi chodzi.
- Rdzeń w porządku. Wygląda na to, że nawet eksplozja granatu nic mu nie zrobiła.
- Ba. Jest ekranowany elektromagnetycznie. Tak jak całe pomieszczenie.
Stanąłem jak wryty.
- Jak to ,,tak jak całe pomieszczenie''?
- Wiesz, chronimy go jak możemy, dlatego tamto pomieszczenie jest elektromagnetycznie szczelne. Nic z zewnątrz nie może zakłócić pracy Rdzenia.
- Skoro jest szczelne... - zacząłem myśleć na głos.
- To nic z zewnątrz nie może zakłócić pracy rdzenia - odezwał się Stefan. Zacząłem jeszcze raz.
- Skoro jest szczelne...
- To nic z zewnątrz nie może zakłócić...
- Stefan! Zamknij się! - wydarłem się do słuchawki.
Stefan zamilkł.
- Skoro jest szczelne, a granat był w koszu na zewnątrz...
Telefon wysunął się z mojej ręki i trzasnął o podłogę w momencie gdy dopadałem drzwi. Otworzyłem je z impetem.

_-¯ Pod przeciwległą ścianą domykał się właśnie szyfrowany tunel transportowy. W środku nie było już nikogo. Rdzenia też...
 
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl