Archiwum
czyli czego się możecie ode mnie nauczyć
Komputer dla ucznia 2008-05-30 00:05
 Oceń wpis
   
_-¯ ,,Rząd obiecuje podarować gimnazjalistom laptopy'' - rozpoczął poniedziałkowe spotkanie Tomasz Palestyński. Spotkanie, w którym uczestniczyłem w charakterze niezależnego eksperta do spraw informatyzacji. Pozostali uczestnicy wykazali umiarkowany entuzjazm.
- Po co? - spytał dobrze odżywiony jegomość zajmujący miejsce po mojej lewej ręce, po czym sam sobie odpowiedział - żeby mieli na czym oglądać filmiki i pornografię z internetu?
Siedzący po mojej prawicy sąsiad stuknął mnie poufale w bok i wyszeptał:
- Darmozjady z Kancelarii jak zwykle są wszystkiemu przeciw.
Po czym głośno dodał
- Panie Michale, każdy sądzi według siebie. My chcemy dać tym młodym ludziom tylko możliwość konkurowania na rynkach pracy całego świata!
- Bo w Irlandii już zabrakło miejsc? - odgryzł się Pan Michał.
- Panowie! Trochę powagi! - uciął utarczkę prowadzący - zamiast się głupio sprzeczać, lepiej podyskutujmy o konkretach. Pan Premier życzy sobie, by do 2010 roku każdego ucznia gimnazjum wyposażyć w laptopa. To będzie około miliona pięciuset tysięcy uczniów...
- Ile? - spytał ktoś z głębi
- Milion pięćset tysięcy. Słownie: 1500000.
- Moment! Nie tak szybko. Milion, czyli jedne. Pięćset, czyli pięć, zero, zero. Tysięcy, czyli jeden, zero, zero...
- Jeszcze jedno zero, Panie Jacku.
- Cicho! Sam wiem! - zdenerwował się ten, który notował - Cholera! Pomyliłem się przez Pana!
- Co on taki nerwowy? - szepnąłem do sąsiada, który wcześniej mnie zaczepiał.
- On zawsze tak, jak sprawa tyka się budżetu. W końcu to minister finansów.
Tymczasem minister wreszcie skończył notowanie. Przez chwilę przyglądał się zapisanej kartce.
- Dużo zer - podsumował.
Przez salę przeszedł pomruk. Wszyscy, na wzmiankę o zerach, dziwnie się ożywili.
- To skąd weźmiemy pieniądze? - padło kolejne pytanie.
- Z budżetu.
- A skąd się wezmą w budżecie?
- Minister znajdzie.
Pokiwałem głową. Odkąd pamiętałem, budżet był czymś na kształt magicznego worka w którym były pieniądze - wystarczyło tylko trochę poszukać. Pamiętam szał radości, kiedy rok temu ni z gruchy ni z pietruchy Pani Zyta znalazła w worku wolny miliard, który akurat przydał się na organizację Euro. Postanowiłem, że trzeba zaprzyjaźnić się z Ministrem Finansów - może któregoś dnia i mnie da czegoś poszukać w tym worku?
Jakiś malkontent na sali nie wierzył jednak chyba w magię worka, bo wciąż się dopytywał.
- Ale czy przypadkiem pieniądze w budżecie nie pochodzą od podatników?
- Pochodzą - zaperzył się Minister - i co z tego?
- To może niech podatnicy sami swoim dzieciom kupią laptopy?
Większość zebranych popatrzyła na rzucającego tę propozycję, jak na idiotę.
- Podatnicy są biedni. Nie stać ich, by kupować dzieciom laptopy, Panie Szanowny Krezusie! - rzucił ktoś z przekąsem.
- Ale nie byliby tak biedni, gdyby nie musieli płacić tak horrendalnych podatków!
- Dość tego! - Tomasz Palestyński walnął pięścią w biurko - Nie będzie nas Pan bezkarnie obrażał i wyzywał! Proszę wyjść!
- Ale co ja takiego powiedziałem?
- Nawet nie będę powtarzał! Wyjdzie Pan, czy mam wezwać ochronę?
Atakowany zebrał swoje papierki i zniknął za drzwiami. Wszyscy lekko odetchnęli.
- No dobrze - kontynuował prowadzący po krótkiej chwili - to może przejdźmy do szczegółów - Proponuję powołać zespół, który zajmie się opracowaniem programu ,,Komputer dla ucznia''
- Przepraszam - wtrąciłem się nieśmiało - Jakiego programu?
- ,,Komputer dla ucznia'' - wyjaśnił Pan Tomasz.
- To wiem. Ale co to za program?
- To właśnie ma opracować zespół - Pan Tomasz nawet nie starał się ukryć pobłażliwości w tonie.
- Rozumiem. Chodzi mi jednak o to, co ten zespół miałby robić.
- Opracować program ,,Komputer dla ucznia''. Przepraszam Pana, Panie....
- Charyzjusz Chakier
- Panie Horacjuszu, ale musimy iść dalej. Ktoś chętny do zespołu?
- Jakie honorarium? - spytał ktoś pragmatycznie.
- Pięćdziesiąt za zebranie.
W górę wystrzelił las rąk.
- Dziękuję. Kandydatury rozpatrzymy w innym terminie. Cieszę się, że Państwo są gotowi do poświęceń w imię pomocy gimnazjalistom. Następna kwestia to...
- Trzeba budynek na biuro - podrzucił ktoś z sali.
- Tak. Tak. Dostaniemy coś odpowiedniego.
- I personel do biura.
- Się załatwi.
- Oddziały terenowe, działaczy...
- Znajdziemy.
- Nadzór. Potrzebny będzie nadzór! Przecież inaczej pieniądze na te komputery może ktoś zdefraudować!
- Opracujemy system nadzoru.
- Dobrze płatny nadzór! Żeby nieprzekupny był!
Ja również zdecydowałem się zadać pytanie.
- Co z oprogramowaniem?
Wszystkie twarze odwróciły się w moją stronę.
- Z czym?
- No - wykonałem nieokreślony gest ręką - system operacyjny?
We wpatrzonych we mnie obliczach nie znalazłem zrozumienia. Zastanawiałem się gorączkowo, jak wyjaśnić zgromadzonym o co mi chodzi, gdy wyręczył mnie dobrze ubrany, sympatycznie wyglądający Pan siedzący naprzeciwko.
- Firma Mikrooo... oooo... ooaaaa APSIK! - kichnął w chusteczkę, po czym szybko schował ją do kieszeni - Przepraszam, mam alergię na OSS. Tak więc moja firma bardzo tanio zaoferuje oprogramowanie do laptopów. Sądzą, że pierwszą dział... partię możemy nawet oddać za darmo! Doskonały system Vista, za niewielką dopłatą wymieniany na XP.
To krótkie wystąpienie nagrodziła burza oklasków. Pan Tomasz zwrócił się w moją stronę.
- Wszystko jasne?
Chciałem coś powiedzieć, lecz widocznie nie oczekiwano tego po mnie, bo prowadzący kontynuował.
- Mam tu wyliczenie, że na program musimy wydać... około pół miliarda złotych rocznie.
Przeliczyłem sobie szybko kwoty. Tysiąc złotych za laptop.
- A jakie komputery będą rozdawane?
- OLPC
- Te po dwieście dolarów?
- Tak
- To przecież koszt poniżej pięciuset złotych! A gdzie pójdzie pozostałe pięćset?
- Honoraria zespołu. Budynek biurowy. Personel biura. Oddziały terenowe. Działacze. Nadzór... - wyliczał Pan Tomasz. Pozostałem sceptyczny.
- Ekstra koszty - dodał i puścił do mnie oko.
Pozostałem sceptyczny.
- Ekstra koszty dla niezależnych ekspertów.
Pozostałem sceptyczny.
- Ekstra koszty dla wysoko opłacanych, niezależnych ekspertów.
Uśmiechnąłem się szeroko.
- Czy taki wydatek nie będzie stanowił zbyt wielkiego obciążenia dla podatników - zapytałem pro forma.
- No co Pan, Panie Horacjuszu - Pan Tomasz klepnął mnie przyjaźnie w ramię, co było o tyle zaskakujące, że siedział w szczycie stołu, a ja pod jego koniec - Przecież wyraźnie powiedziałem, że to rząd podaruje laptopy. He he he...
 
 


Najnowsze komentarze
 
2016-03-27 11:01
loan offer do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Dobry dzień, Jestem MR larryt, prywatnej pożyczki Pożyczkodawca oraz współpracy finansowej[...]
 
2016-03-12 03:02
Pani Tamara Tita do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć, Nadchodzi Affordable kredytu, która zmieni twoje życie na zawsze, jestem Pani Tamara[...]
 
2016-03-11 18:49
Josephine Halalilo do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Cześć wszystkim, Gorąco polecam to wspaniałe świadectwo, że w moim życiu trzymałem miłości[...]
 
2016-02-23 21:39
pharoah do wpisu:
Wybory coraz bliżej...
Charyzjuszu! Na święte Kontinuum i Infundybułę Chronosynklastyczną - powiadam Ci: Wróć!
 
2016-02-23 18:03
janrski do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
HEJ POMOZESZ MI SIE WŁAMAC NA KONTO MOJEJ ZONY??MA TROJE DZIECI OD 10LAT DO 4 LAT MOGE JEJ[...]
 
2016-02-09 00:03
vektra es a do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Drodzy Użytkownicy, chcielibyśmy odnieść się do poruszanych na tej stronie kwestii jak i[...]
 
2016-02-04 02:07
Pani maris smith do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Zeznania w sprawie jak mam pożyczkę zmienić życie mojej rodziny Nazywam się Babara Curtney.[...]
 
2016-01-18 21:36
jolasia do wpisu:
Jak się włamać na konto pocztowe
Witam czy ktoś by mógł włamać mi się na konto?
 



 
Chakier, Charyzjusz. Q2hhcnl6anVzeiBDaGFraWVyCg== chakier[at]vp.pl